Po wczorajszym nieudanym dla mnie dniu (zguba aparatu :(), pojechałem gdzie mnie oczy poniosą aby odreagować wczorajszą stratę (pożyczyłem od syna aparat}. A dzień dzisiaj wyjątkowo słoneczny 24 stopni, to najlepiej gdzieś nad wodę. Przez Leśno Górne, Bartoszewo, Grzepnicę, Buk oczy mnie poniosły do Blankensee nad jezioro Obersee
Jezioro Obersee (szkoda że woda zimna) Jadąc dalej zajechałem nad jezioro Kutzowsee (moje ulubione)
Jezioro Kutzowsee Korzystając że dzień naprawdę zrobił się słoneczny, ruszyłem dalej i przez Plowen dojechałem do Locknitz nad jezioro Locknitzer
Jezioro Locknitzer Bardzo często oglądam mapę na Google dzięki której, (a w szczególności zdjęciom z Panoramio) można podpatrzyć ciekawe miejsca i tam wypatrzyłem nad jeziorem Locknitzer 1000 letni dąb
Z Locknitz przez Bismark do Lubieszyna
Z granicy pojechałem nowo otwartą drogą do Dobrej, a następnie do Grzepnicy i Bartoszewa nad czwarte jezioro
Dzisiaj krótki opis wycieczki bo jestem zły na siebie, ponieważ zgubiłem aparat. A dzień zapowiadał się wspaniale i był wspaniały do czasu kiedy przyjechałem do domu i stwierdziłem brak aparatu. nie wiem jakim cudem go zgubiłem, i dlatego umieszczam zdjęcia archiwalne z poprzednich wycieczek. Trasa super bo biegnie w sercu Puszczy Wkrzańskiej tzw Szlakiem Kaczmarka fajną asfaltową drogą na której jest zakaz poruszania się samochodom.
Pierwsza Wieża za Tanowem a raczej dostrzegalnia
Trasa rowerowa w Puszczy Wkrzańskiej
Tutaj spotykają się dwa szlaki Kaczmarka i Ornitologów
Dzisiaj nie pada i korzystając z prawie słonecznej pogody wyrwałem się z domu, z odwiecznym pytaniem gdzie jechać (dzisiaj nie pewna pogoda) padło na Trzebież bo blisko, gdyby trzeba było szybko wracać. Trasa niedaleka, ale miasteczko godne uwagi ze względu na swój morski klimat.
Przystań jachtowa
Marina port jachtowy
Kościół w Trzebieży temu Popadający w ruinę dworzec (pamiętam jak jeszcze nie dawno przyjeżdżałem tu pociągiem na plażę)
Wstając rano wiedziałem że będzie udana wycieczka, dlatego postanowiłem znowu wybrać się na dwa przejścia graniczne, ale w odwrotnej kolejności. Z Polic przez Tanowo, Świdwie i Stolec zaliczyć pierwsze przejście graniczne
Małe przejście graniczne w Stolcu Przez Pampow dostałem się do Mewegen
A bociany już odleciały (idzie jesień)
Fajną drogą dojechałem do Rothenklempenow
Za miasteczkiem Rothenklempenow widziałem na Google przecudne jeziorko "Haussee" z możliwością kąpieli, i faktycznie jezioro idealne na rodzinny piknik.
Drogę powrotną wybrałem przez drugie przejście graniczne w Blankensee, urokliwą trasą rowerową z Megewen do Blankensee, którą dzień wcześniej podróżował kolega z forum "Misiacz". Droga super (jak wszystkie u naszych zachodnich sąsiadów) ale naszpikowana polskimi kierowcami spragnionych grzybów. Było ich tak dużo jak w południe na "Bramie Portowej" ledwo przejechałem, no i oczywiście na poboczach pełno polskiego śmiecia WSTYD :(
Wspomniana trasa rowerowa z Megewen-Blankensee I tak dotarłem do w/w drugiego przejścia granicznego
Następnie Buk, Dobra Grzepnica, Bartoszewo, Tanowo, Trzeszczyn i Police
Niedługo koniec lata, a pogoda dzisiaj przepiękna (chociaż rano było mglisto) dlatego wybrałem się ogrodu botanicznego w Christiansberg, aby nacieszyć oczy soczystą jeszcze zielenią przed zbliżającą się jesienią.
Sławna droga z nisko przelatującymi czołgami :)
Wejście do ogrodu botanicznego okupione musi być stratą w portfelu 5 Euro
Ale widoki roślin tam posadzonych rekompensują poniesioną stratę
Korzystając że dzisiaj nie pada i od czasu do czasu wychodzi słońce, a także potrzeba sprawdzenia nowej baterii w palmtopie (jak długo wytrzyma po naładowaniu) wybrałem się na dwa przejścia graniczne. Na początku z Polic, Stare Leśno, Bartoszewo, Dobra, Buk (przejście graniczne) dojechałem do Blankensee
Sławna już elektrownia wiatrowa w Policach
Kościółek w Blankensee
Z Blankensee pojechałem na drugie przejście graniczne do małej miejscowości Pampow przy granicy z Polską.
Ryneczek w Pampow
W lesie niedaleko Pampow na Google wyhaczyłem ładne jeziorko "Thursee" z małą plażą
Z Pampow rzut kamieniem do drugiego przejścia granicznego Pampow-Stolec
Tutaj przebiegała kiedyś pilnie strzeżona granica
Wyjeżdżając ze Stolca :) zahaczyłem o Świdwie krainy dzikiego ptactwa, bezkresnych łąk (naprawdę tutaj można się wyciszyć).