Dziś znowu zbyt mało czasu by dalej pojechać (Dzień Matki), choć pogoda wymarzona na dłuższą przejażdżkę, no cóż dobre i tyle.
BUK
STOLEC (Jak śmiesznie by to nie zabrzmiało)
Pałac w Stolcu z 1721 r.Wieś Stolec od XIII w. wchodziła w skład dóbr ziemskich znakomitego pomorskiego rodu szlacheckiego von Blankenburg. W 1554 r. wieś została sprzedana właścicielom pobliskiej Dobrej Szczecińskiej szlachcicom von Ramin, którzy zmienili jej nazwę na Stolzenburg oznaczającą "wyniosły zamek".Stolec kąpielisko nad jeziorem Stolsko...dziwna sprawa, niby miejskie kąpielisko a uwiecznieni na zdjęciu panowie zawieszali tabliczki z zakazem kąpieli..
Dzisiaj planowałem dłuższy dystans, ale moje wnuki postanowiły mnie odwiedzić, i jak to one mówią z "nocowankiem włącznie", więc uziemniły mnie na dobre.
Dzisiaj dalszy ciąg odzyskania jakiejkolwiek formy, i z tego co widzę ciężko ją będzie odzyskać. Niestety wiek robi swoje (stawy i ścięgna już zaczynają doskwierać), dodatkowo zauważyłem, że gdy jest słoneczna pogoda to strasznie wieje wiatr (pół biedy jak w plecy) tak jak dzisiaj od Hintersee do domu wiatr wiał niemiłosiernie mi w gębę. Do domu przyjechałem strasznie "wyciorany".
Nowe Warpno
Rieth
Ludwigshof
Muszę Wam się przyznać, że po głowie od miesiąca chodzi mi zakup rowera elektrycznego (no tak kupi sobie MELEXA i będzie udawał wielkiego kolarza), dlatego biję się myślami czy to będzie dobry zakup. Spotykam coraz więcej nawet młodych ludzi, którzy na takim sprzęcie jeżdżą, i co tu dużo gadać u mnie w pracy trzech kolegów zakupiło takowy sprzęt i bardzo sobie chwalą, ponieważ wypady nawet takie grubo ponad 100km nie są im straszne nawet w największy wmordewind, czy na trasie występujące większe górki, czy piaszczyste szutry. W tych rowerach wbrew pozorom nie jedziemy nie pedałując, przeciwnie musimy kręcić korbą a silnik tylko wspomaga gdy poczuje, że używamy i potrzebujemy większej siły np. podjeżdżając pod górę i nas wspomaga. Jeździłem (korzystając z uprzejmości kolegów) różnymi np. R-Raymon HardRay E 6.0 i Ecobike sX 5 z 2023 roku. Każdy ma plusy i minusy, choć za Ecobike przemawia fakt, że gdy zerwie się łańcuch lub uszkodzi przerzutka lub skręcimy nogę na tym rowerze pojedziemy, ponieważ silnik ma zamontowany na tylnej piaście, a Raymon niestety w korbie. Tak szczerze mówiąc to chciałem też pokazać (i dać pojeździć) mojej małżonce...a nuż widelec przekona się do roweru :))) i razem ruszymy na coraz więcej budowane ścieżki rowerowe.
Pierwszy tak długi wypad rowerem w tym roku (jeśli nie licząc od kwietnia moich jazd do pracy). Zapewne spytacie dlaczego...no cóż nowo budowane Polimery Police (Hyundai Engineering) zabudował nam masę nowych urządzeń komputerowego sterowania ruchem kolejowym stąd masę szkoleń, egzaminów i brak czasu na rozrywki. Aby nie być gołosłownym nie wykorzystałem jeszcze ani jednego dnia urlopu z poprzedniego roku (a mam cały jeszcze za ten rok), "i jak tu żyć premierze".
Padło na krótką trasę na odnowioną wieżę widokową na Świdwiu
Następny dzień wolny od pracy, budowy, zabawy z wnukami i wszystkimi innymi rzeczami, przez które ostatnimi czasy nie mogę pokręcić korbą...wczoraj i dziś tylko pełny relaks i frajda z jazdy na rowerze (dzisiaj super bezwietrzna pogoda).
Odpoczynek w Pampsee
Znalazłem i ja "boćka" w Pampow
KRZYŻ BARNIMA II przy drodze Dobieszczyn - Hintersee
Większość źródeł podaje, że w tym miejscu Barnim II został zamordowany na polowaniu w Puszczy Wkrzańskiej przez rycerza Vidante z zazdrości o żonę Adelę.
Dokładnie nie wiadomo czy kamień jest dawnym kamieniem granicznym, czy dowodem potwierdzającym legendę związaną z tym miejscem .
Dzisiaj zaczynam drugi tydzień urlopu i mam w planie złapać trochę kilometrów, ponieważ od września znowu mam w pracy ostrą "tyrkę", która zabierze mi prawie wszystkie weekendy. Dzisiejsza jazda to lekki rozruch po dniu spędzonym w samochodzie z powrotu ze Szklarskiej Poręby.
Plaża w Stolcu zmieniła się nie do poznania...oczywiście na plus
Nareszcie po ponad miesiącu mam wolny weekend (całe dnie i weekendy spędzone w pracy po 12 i 15 godzin) i mogę trochę popedałować. Wczoraj dzień spędzony z wnukami na Dziewokliczu a dzisiaj krótki wypad na moją 50-tkę.
Pierwszy dzień po drugiej szczepionce na covid-a obudził mnie piekącym bólem ręki (poprzednio było bez problemów) i dlatego zamiast jazdy rowerem na który miałem wielką chęć ze względu na piękną pogodę małżonka namówiła mnie na dłuższy spacer, ale w pobliżu domostwa (gdyby nie daj Bóg coś się złego ze mną działo). Im szliśmy dalej tym ból stawał się coraz mniej upierdliwy i prawie ustąpił (to chyba zdrowotny wpływ kijków trekingowych i wszechobecnego zielonego lasu, którym sobie wędrowaliśmy), dlatego zdecydowaliśmy, że pokażę małżonce Most Meyera, który widziała na moich zdjęciach z poprzedniej pieszej wycieczki.