Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:545.91 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:51
Średnia prędkość:22.65 km/h
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:24.81 km i 2h 58m
Więcej statystyk

Miroszewo

Niedziela, 26 marca 2017 · Komentarze(7)
Dzisiaj miała być laytowa wycieczka zorganizowana przez fanpage "Zespół Niespokojnych Nóg" do Miroszewa połączona z topieniem Marzanny, a będący w grupie również "Morsy" miały zanurzyć się w odmętach Zalewu Szczecińskiego. Do Tanowa przyjechałem o 10, i oby wycieczki nie przeoczyć zatrzymałem się przy drodze prowadzącej na Świdwie. Czekałem 40 minut i nikt się nie pojawił, więc nie tracąc tak pięknego dnia pognałem w stronę Nowego Warpna licząc, że gdzieś się spotkamy w drodze. Jadąc na wysokości Podbrzezia mijam bikera, który bardzo mi kogoś przypomina, no tak to przecież był "Leszczyk", ale tak gnał, z kolei ja za późno się zreflektowałem, i się tak po prostu minęliśmy. Dojeżdżając do Miroszewa liczyłem, że "Morsiaki" i cała reszta po szyję są zanurzeni w wodzie, a tu niestety nikogo niema. I znowu czekam 45 minut (tyłek i cała reszta człowiekowi marznie, bo chłodny wiatr ciągnie od wody). Stwierdziłem, że chyba dzisiaj nam nie po drodze więc nie tracąc czasu (małżonka dała mi dyspensę do 14) w tył na lewo i tą samą drogą wracałem do Polic. Na wysokości zjazdu do ścieżki rowerowej w kierunku Rietch spotykam "Janusza", który również goni wspomnianą wycieczkę i po krótkiej rozmowie telefonicznej z "Monterem" dowiadujemy się, że kolumna zbliża się dopiero do Brzózek (czyli wybrali bardziej hardcorowy dojazd przez Puszczę Wkrzańską). Niestety czas już miałem bardzo napięty i prędziutko udałem się na łono rodzinne.


MAPA







.

Altwarp (1-sza seta)

Sobota, 25 marca 2017 · Komentarze(5)


Korzystając z zapowiadanej pięknej pogody chciałem się sprawdzić po zimowym leniuchowaniu i przejechać pierwszą "setkę". Wstając wcześnie rano okazało się że na niebie pełno chmur, ale na szczęście niema przymrozku i licząc, że wciągu dnia się wypogodzi pognałem w kierunku Altwarp (to moja standardowa trasa na 100km). Już za Tanowem zaczął towarzyszyć mi nieprzyjemny, zimny wiaterek wiejący w twarz (dobrze, że założyłem ochraniacze na nogi choć pierwszą myślą było pozostawienie ich w domu). Gdy dojechałem do plaży w Warsin sytuacja się zmieniła i nieco przeszkadzający wiatr zaczął pomagać.


MAPA




Plaża w Warsin (zima strasznie ją zrujnowała)




W samym Altwarp nic się nie zmieniło po moim ostatnim pobycie w tej mieścince, "fischbuły" pozamykane na głucho, łodzie jeszcze nie zwodowane stoją na pomostach, jednym słowem miasteczko nie wstało jeszcze z zimowego snu. Dalsza trasa wiodła tradycyjnie starym traktem do Warsin (strasznie sponiewierany przez leśników wycinających tamtejsze lasy) do Rietch i przez Ludwigschof i Hintersee wróciłem z wiaterkiem w plecy do domu.


Rietch



.