Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:92.44 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:24
Średnia prędkość:17.94 km/h
Maksymalna prędkość:26.80 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:46.22 km i 4h 24m
Więcej statystyk

Rieth (Turznica)

Niedziela, 17 lutego 2013 · Komentarze(8)



Bardzo długi czas nie mogłem się wybrać na konkretną wycieczkę, a to wszystko z powodu gruntownego przeglądu moich rowerów, a mianowicie smarowanie wszystkiego co było do smarowania wymiana przerzutek w góralu na bardziej przypominające przerzutki (Alivio). Rower wbrew pozorom to mało skomplikowane urządzenie, by dawać go z każdą pierdołą do serwisu. Fakt niezaprzeczalny, że musimy się zaopatrzyć w trochę narzędzi rowerowych, które trochę kosztują (mam na myśli w miarę dobrej firmy-ja kupiłem wszystko firmy PRO), ale zaoszczędzimy bardzo dużo w przyszłości ponieważ wspomniane serwisy zdzierają z człowieka przysłowiową ostatnią koszulę. Wyjazd do Rieth miał być tylko przystankiem w drodze do Altwarp, ale jak wiele planów człowiek miał w życiu tak kilka z nich zawsze musi coś pokrzyżować. Moim wrogiem do celu było zimno, a raczej jak się mówi na tym forum "Nie ma złej pogody da rowerzystów - są tylko źle przygotowani rowerzyści", i to szczera prawda, dzisiaj miałem chęć sprawdzenia nowego nabytku jakim są pedały SPD-y a że buty do nich są niskie, nogi przemarzły mi niemiłosiernie (już zamówiłem sobie ochraniacze na buty). Drugą przeszkodą był zalegający na niemieckich ścieżkach twardy śnieg (u nas go już prawie nie uświadczysz). Jazda po tym białym twardym badziewiu doprowadzała mnie do szewskiej pasji, dlatego celem pozostało zimne Rieth.



Nowe przerzutki, nowe zębatki, łańcuch, linki z pancerzem silikonowym, no i oczywiście SPD-y




To jest główny winowajca mojego niedojechania do Altwarp

Rieth o tej porze roku jest jak wymarłe (bezwzględna cisza świdruje bębenki w uszach).





Jezioro Nowowarpieńskie skute lodem

Przejeżdżając przez Ludwigshof nie mogło zabraknąć koników



Chociaż byłem wymarznięty do szpiku kości odbiło mi i wjechałem na
"Drogę 27" tylko dlatego że jazda w SPD-ach to sama przyjemność z jazdy (Mirek dlaczego tak późno).


Jak widać u nas "Białego szaleństwa" nie widać




Most na Gunicy w Jasienicy jest w remoncie

Na zakończenie dodam że dwa miesiące bez jazdy rowerem dały o sobie znać w drodze powrotnej i trzeba się ostro brać za poprawienie KONDYCHY.