Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:217.26 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:15
Średnia prędkość:17.74 km/h
Maksymalna prędkość:33.80 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:72.42 km i 4h 05m
Więcej statystyk

Jezioro Piaski (tutaj można upiec dobre kiełbaski)

Niedziela, 20 listopada 2011 · Komentarze(12)



Tytuł trochę zgapiłem od Łukasza, ale mówiąc szczerze to kiełbasa smakowała w tym miejscu wyśmienicie, no może brakowało trochę wspaniałego towarzystwa bikerów z tego forum, którzy byli tam wczoraj a ja gapa nie zajrzałem na forum RS i przegapiłem wycieczkę z tak zacnym gronem. Gdy patrzyłem na zdjęcia "Misiacza" z ich wczorajszej biesiady , to ślinka ciekła na sam widok. Dlatego rano kupiłem sobie kawałek dobrej kiełbachy i pojechałem osnuty gęstą mgłą do Tanowa i dalej do Podbrzezia.

Nowy szuter na drodze 27, o którym wspominał Dornfeld

Parking w Podbrzeziu

Na Szlaku St.Kaczmarka


Kierunek Jezioro Piaski

Mgła dzisiaj była bardzo gęsta i zimna, gdy dojechałem do "Dostrzegalni" cały byłem mokry i zmarznięty.


Ledwo widoczna "Dostrzegalnie Ppoż"

Gdy dojechałem na miejsce, przy stole pozostały po naszych kolegach patyki na kiełbaskę (dzięki, nie musiałem strugać nowego dla siebie).



Jezioro Piaski spowite mgłą

Ogień rozpaliłem z wielkim trudem, ponieważ wszystko było mokre od mokrej mgły, dobrze że w koszu na śmieci było trochę suchych ulotek z dyskontów.



Kiełbaska palce lizać :)

Po sutym posiłku i ciepłej herbatce z termosu (przy okazji też się ogrzałem) czas na powrót przez opisywaną prze zemnie wielokrotnie Trzebież.


Tor kolejowy prowadzący do Stacji Paliw

Mgła w okolicy Trzebieży zrobiła się tak gęsta, że musiałem jechać z włączonymi światłami, ale i tak miałem wielkiego stracha, aby jakiś ślepy kierowca nie zepchnął mnie z drogi.


Widok na tory ZCH Police

Prawdopodobnie tą wycieczką będę zmuszony zakończyć sezon w tym roku ponieważ rower trzymam na balkonie (wiadomo z jakich względów), i ze względu na coraz większe przymrozki, szkoda patrzyć jak zacznie mi tu rdzewieć, dlatego muszę odstawić go do pracy na zasłużony, zimowy odpoczynek a tym samym chcę się pochwalić że poza przejechanymi 3746 km mogę sobie doliczyć 991 km, które przejechałem jeżdżąc do pracy, ale nasze forum przeglądać będę codziennie.

Szlakiem "Bielika"

Sobota, 12 listopada 2011 · Komentarze(8)



Dużo już było na temat tej trasy pisane przez szanownych bikerów z tego forum, dlatego zapragnąłem zobaczyć to "Cudo" na własne oczy, tym bardziej że nasza koleżanka Małgosia "Rowerzystka" zaoferowała swoją pomoc w roli przewodnika po tym nowym szlaku, "Szlaku Bielika". Wyjechałem rano o 8.00, temperatura niebyła za ciekawa bo tylko -2 stopnie, ale gdy wjechałem na górę za Siedlicami do Leśna Górnego (wtajemniczeni wiedzą co to za góra), zrobiło mi się bardzo gorąco. Z Małgosią umówiliśmy się przy Biedronce na Przecławiu, czyli trasa mi już znana z wycieczki do Schwedt, którą trochę zmieniłem bo nie tłukłem się Zawadzkiego, Wernyhory, tylko pojechałem przez Taczaka (fajna ścieżka rowerowa tam jest).

Moja trasa: Police-Szczecin-Przecław-Warzemice-Karwowo-Smolęcin-Kołbaskowo


Cukrowa, którą niedawno jechałem

Z Przecławia razem już z moim przewodnikiem Małgosią udaliśmy się do Warzemic, Karwowa i Smolęcina, aby nie jechać w smrodzie spalin samochodów, których jeździ tu pełno w kierunku Kołbaskowa tym bardziej że nigdy nie byłem w tych miejscowościach. w Karwowie mój przewodnik pokazał mi już nieczynne wyrobisko żwiru, które wyglądem przypominało Marsa.




Dalej pojechaliśmy przez Kołbaskowo, Rosówek i Neurochlitz aby nową ścieżką udać się z powrotem do Polski do Pargowa.


Granica rowerowa Neurochlitz-Pargowo
Przed Pargowem Małgosia pokazała mi widoczek, który już tutaj parokrotnie był pokazywany


Pargowo...widok na Odrę

W Pargowie parę fotek ruin kościółka



Ruiny kościółka w Pargowie


Za Pargowem wjechaliśmy na "Szlak Bielika"



Trasa rzeczywiście przepięknie ciekawa i urozmaicona o gęste lasy, góry, wąwozy, oczka wodne. Na pewno niemożna się na niej nudzić. A jak można się nudzić jak można tu spotkać znanych na tym forum bikerów...mianowicie spotkaliśmy naszą koleżankę "Tunię", która jechała w przeciwnym kierunku.




Słoneczko przepięknie zaczęło przygrzewać, na niebie ani jednej chmurki, wiatr totalnie gdzieś zniknął, i w takiej idyllicznej aurze dojechaliśmy do Moczył.




W Moczyłach jak już zapewne wiecie, też znajdują się ruiny starego kościółka, które nie omieszkaliśmy sfotografować.



Ruiny kościoła w Moczyłach

Pozostałości po dożynkach

Dalej nasza trasa wiodła do Siadła Dolnego, do którego dojechaliśmy mijając nad głowami autostradę Szczecin-Berlin.






Siadło Dolne

Z Siadła Dolnego udaliśmy się do Siadła Górnego, a następnie do do Przecławia gdzie pożegnałem mojego "Przewodnika"-Małgosię


Małgosia "Rowerzystka"

i w tym miejscu jeszcze raz dziękuję za miłe towarzystwo, pokazanie mi bardzo ciekawej trasy, której nie musimy się wstydzić przed zachodnimi sąsiadami, i na którą jeszcze nieraz wrócę.

Rieth-Trzebież

Niedziela, 6 listopada 2011 · Komentarze(6)



Dzisiaj obyło się bez jakiś wielkich planów na cel wycieczki, chodziło tylko mi aby jechać przed siebie, i korzystać ze wspanialej dzisiejszej pogody, która naprawdę wynagradza deszcze i chmury letnią porą. Chyba się powtórzę i powiem że znowu wyszło "Tradycyjnie", ale cóż robić dzisiaj chciałem tylko jechać i jechać.
Trasa dzisiejszej wycieczki którą jechałem:
Police-Tanowo-Dobieszczyn-Hintersee-Rieth-Karczno-Myślibórz-Trzebież-Jasienica-Police



"Rurowa" w Policach

Druga Aleja Brzozowa pod Dobieszczynem

Gospoda w Dobieszczynie jeszcze nie otwarta

Jeszcze nie tak dawno byłem tutaj ze wspaniałymi ludźmi na rowerach

Pogoda zrobiła się tak cudowna, że nawet nie wiem kiedy znalazłem się na granicy i miałem dylemat czy skręcić na Glashute czy pojechać do Rieth, w końcu pojechałem nad Neuwarper See, chyba moim zdaniem najlepszym szuterkiem w tej części Niemiec.

Ileż to razy nią jechałem w tym roku

"Bimbisik".....już go niema

Jesienne kolory

Moje modele w Ludwigshof czekały cierpliwie na swoją sesję zdjęciową

Dalszy ciąg wspaniałej szutrówki w kierunku Rieth



Rieth jesienną porą

Poszwendałem się trochę po tej malowniczej miejscowości i nie chcąc wracać tą samą drogą wybrałem drogę przez mostek na granicy w kierunku Nowego Warpna.




Przystań w Rieth




Granica nad rzeczką "Myśliborka"

Droga powrotna to droga przez mękę (dla mojego rowera) w kierunku Myśliborza Wielkiego, a następnie do Trzebieży.




Mały popas na szlaku

TRZEBIEŻ





A tutaj gęba zadowolonego z wycieczki rowerzysty