Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:383.36 km (w terenie 4.69 km; 1.22%)
Czas w ruchu:16:06
Średnia prędkość:19.84 km/h
Maksymalna prędkość:40.80 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:95.84 km i 5h 22m
Więcej statystyk

Pasewalk (Remake)

Niedziela, 24 lipca 2011 · Komentarze(17)



Dzisiejsza trasa:Police-Tanowo-Bartoszewo-Dobra-Buk-Blankensee-Rothenklempenow-Dorotheenwalde-Rothenklempenow-Locknitz-Pasewalk-Viereck-Uhlenkrug-Borken-Glashutte-Hintersee-Dobieszczyn-Tanowo-Police

Dzisiejszą trasę zaplanowałem inną, ale jak to z planowaniem wychodzi to każdy chyba wie. Na mojej drodze stanęły dzisiaj dwa żywioły, po pierwsze strrraszny wiatr (Wmordewind ostatnio mnie nielubi), oraz wylana rzeczka "Randow" za miejscowością Dorotheenwalde, która zablokowała mi drogę do Krugsdorf. Gdy po trzech dniach ulewy wreszcie wyszło słońce zapragnąłem jechać gdzieś dalej i padło na Prenzlau (miasta w którym obok Pasewalku robiłem kiedyś zakupy razem z rodzicami za czasów NRD). Wiatr to jeszcze bym przebolał, chociaż dzisiaj był bardzo silny, ale gdy dojechałem do rzeczki "Randow" to mnie zamurowało, po drugiej stronie mostu jak okiem sięgnąć pełno wody, myślę sobie że ściągnę buty i jakoś przejdę lub przeniosę na plecach rower, ale gdy zobaczyłem VW Transportera, który próbował przejechać i dokąd mu sięgała woda, zrezygnowałem (VW też zrezygnował) i wróciłem do Rothenklempenow, skąd udałem się do Locknitz.


Mewegen (dorosłe już bociany, które niedługo nas opuszczą)

Rothenklempenow (tradycyjnie, ale z innym rowerkiem :)

Wylana rzeczka "Randow", która stanęła mi na drodze do Prenzlau

W Locknitz odwiedziłem wieżę zamkową, którą jakoś pomijałem w poprzednich wycieczkach i udałem się do Pasewalku.


Wieża Zamkowa w Locknitz

Rossow (tamtejszy kościół)

Gdy dojeżdżałem do Pasewalku wiatr był nie do zniesienia,do tego jeszcze zimny (w łydkach poczułem że mnie łapią skurcze) i tego powodu zdałem sobie sprawę że z Prenzlau będą nici. Zwiedziłem za to sobie miasto (chciałem zjeść Misiaczowego KEBABA, ale było zamknięte)


Tradycyjnie już katedra w Pasewalku

"Misiaczowy" Kebab (który to już KEBAB z koleji)



Uliczki w Pasewalku

Z Pasewalku udałem się znaną mi już trasą do Viereck-Uhlenkrug-Riesenbruck-Marienthal (przez które przepływa też rzeczka Randow i modliłem się żeby tutaj też nie wylała)-Borken z którego udałem się do Glashutte, a nie jak poprzednio do Grunhof i Pampow, aby przez Świdwie dojechać do Tanowa (po ostatnich deszczach dopiero muszą tam być błotne kałuże, dlatego też zrezygnowałem dzisiaj jazdę przez Stare Leśno z Polic do Bartoszewa).


Popas w Glashutte

Z Glashutte super ścieżką dojechałem do Hintersee, skąd skręciłem na Dobieszyn, Tanowo i żeby przekroczyć magiczne 120 km przejechałem się po Policach.


Tradycyjnie granica w Hintersee-Dobieszczyn.

Ogólnie wycieczka udana, rower sprawuje się znakomicie (cóż za prędkości można na nim uzyskać), ale w tym roku pogoda trochę nie dopisuje nam rowerzystom, albo silne wiatry, albo deszcze nam padają, ktoś powie Ocieplenie Klimatu chyba mamy (może coś w tym jest).

Unibike Globetrotter GTS (Jazda testowa)

Niedziela, 17 lipca 2011 · Komentarze(13)



Wreszcie Go mam. W piątek stałem się posiadaczem Rolls-Royce tras rowerowych "Unibike GLOBETROTTER GTS". Może Rolls-Royce to za dużo powiedziane, ale ja go tak postrzegam po mojej pierwszej jeździe testowej. Zakup ten planowałem w przyszłym roku, ale moja Merida za szybko się wyeksploatowała i wymagała trochę wkładu pieniężnego, co przyśpieszyło w/w zakup. Wrażenia z jazdy BEZCENNE, ten kto przesiadł się z "MTB" na Trekkinga poczuje się jakby faktycznie jechał Rolls-Roycem, duże koła, nareszcie czuję jak pracują prawidłowo amortyzatory i dużo, dużo innych wrażeń, których teraz nie wspomnę (najbardziej podoba mi się nóżka w tym rowerze :)). Na przełamanie lodów wybrałem krótką może trasę, ale po wczorajszych urodzinach u mojej przyszłej synowej (a szczególnie duże ilości napojów izotonicznych z współteściem) nie skłaniały do dalekiej trasy: Police-Tanowo-Blankensee-Glashutte (dane z wycieczki są tylko orientacyjne, bo nie zamontowałem jeszcze licznika).


Unibike GLOBETROTTER GTS na granicy w Hintersee

Ścieżka rowerowa niedaleko Glashutte

Glashutte i nowy rowerek ;)


Następnie udałem się do Grunhof i dalej do Pampow



W Pampow sesja zdjęciowa dorosłym już bocianom

Tym rowerem tak super się jedzie, że nie chce się człowiekowi nawet zatrzymywać na jakiś popasik, zrobiłem to dopiero w Blankensee


Następnie to już tradycja Buk-Dobra-Bartoszewo-Tanowo


Dobra wiadomość: ścieżka z Tanowa do Trzeszczyna budowana jest w wielkim tempie (jak na polskie warunki przystało :))

Jednym słowem, jazda była wspaniała, wrażenia niezapomniane, już planuję jakieś dalekie wycieczki, czas zmienić awatara na blogu a Merida po sierpniowym urlopie pójdzie do remontu i będzie mi służyła tylko do jazdy do pracy (12 km dziennie), a mój Rolls-Royce tras rowerowych "Unibike GLOBETROTTER GTS" pod plandeką będzie czekał na wielkie wyprawy ;).

Wycieczka do Podgrodzia (plaża w Miroszewie)

Sobota, 9 lipca 2011 · Komentarze(4)



Ostatnio mam coraz mniej pomysłów na wycieczki, a dzisiaj "Meteo" zapowiadało dużo słońca, i gdzie tu się wybrać w taką spiekotę, chyba że nad wodę, której w rejonie Polic nie brakuje bo przecież jest Zalew Szczeciński. Niedawno byłem w Miroszewie koło Nowego Warpna gdzie jest mała fajna plaża, oraz Podgrodzie, w którym dawno nie byłem.
Słońce już od rana mocno grzało, i po ostatniej nieudanej próbie kąpieli w jeziorku Krummersee niedaleko Pomellen ;) tym bardziej utwierdziło mnie że dobry obrałem kierunek dzisiejszej wycieczki, a że większość trasy biegła przez gęsty bukowy las co w taką spiekotę nie jest bez znaczenia dla nas rowerzystów. Trasa: Police-Trzebież-Brzózki-Warnołęka-Nowe Warpno-Miroszewo


Kościółek w Niekłończycy

Boże jak my musimy wszystko dewastować (kiedyś tutaj była moja przekaźnikownia)

Faktycznie jadąc drogą w kierunku Nowego Warpna jedziemy przez gęsty las i czuło się w nim przyjemny chłodek w tą dzisiejszą spiekotę. Do Miroszewa skręcamy na rogatkach Nowego Warpna kierując się na Podgrodzie (odbijamy w lewo przy cmentarzu w Nowym Warpnie). Plaża jest wąska, ale długa i kto lubi spokój na pewno tam go znajdzie.


Plaża w Miroszewie

Woda w zalewie była wspaniała (cieplutka i w miarę czysta), dobrze tak po jeździe rowerkiem wskoczyć do jakiegoś bajorka i zrelaksować się. Po godzinnej kąpieli (tym bardziej że nagle na niebie pojawiły się deszczowe chmury) pojechałem sosnowym laskiem prosto do Podgrodzia które kiedyś było zamknięte dla zwykłych śmiertelników, ponieważ znajdowała się tam Republika Dziecięca kierowana przez młodzież.


Kaplica w Podgrodziu


Drogę powrotną wybrałem też tradycyjną, aby nie wracać tym samym szlakiem: Nowe Warpno-Myślibórz Wielki-Dobieszczyn-Tanowo-Police


W Nowym Warpnie a dokładnie w Karsznie zrobiłem zdjęcie pałacu, który kiedyś należał do Oddziału Straży Granicznej w Szczecinie a teraz Książnicy Pomorskiej im. St. Staszica w Szczecinie

Jadąc dzisiaj drogą z Nowego Warpna do Dobieszczyna czułem się jakbym jechał ulicą Krzywoustego w największym szczycie, a nie leśną drogą zapomnianą przez Boga i ludzi (tak strasznie zniszczonej, wyglądającej jak ser szwajcarski dawno nie widziałem). Cała ludzkość Szczecina i Polic przyjechała na jagody, a niedługo na grzybki i cały las będzie tonął w śmieciach.


Tanowo-małe bociany już dobrze latają

Wycieczka do Storkow (Wiatrak Koźlak)

Środa, 6 lipca 2011 · Komentarze(6)



Do wycieczki tej skłoniła mnie niedawna wycieczka Rowerzystki i Tuni, a to dlatego że byłem parę tygodni temu w Penkun i zapomniałem zwiedzić w Storkow wiatrak Koźlak tam stojący (bardzo lubię takie klimaty). Pogoda zapowiadała się wyśmienita więc przed 7.00 wyjechałem parokrotnie już opisywaną trasą: Police-Stare Leśno-Bartoszewo-Dobra-Lubieszyn-Grambow


Siedlice, w tle ledwo widać elektrownie wiatrową

Meteo zapowiadało dobrą pogodę, ale rano była tak silna i zimna mgła powodująca u mnie skurcze w nogach. Dopiero w Dobrej wyszło słońce i moje stare mięśnie się uspokoiły.


Ścieżka do Grambow prawie skończona

W Grambow powitano mnie piwem i chlebem ze smalcem (oczywiście jak sobie kupisz :))

Dalej było Schwennenez-Lebehn-Hohenholz-Krackow


W Lebehn udało mi się sfotografować bociana na drzewie (szkoda że nie miałem teleobiektywu)

Kiedyś na Googleerth widziałem że w Hohenholz jest zabytkowy kościółek i pałac do którego się nie dostałem bo już w domu zobaczyłem że obrałem złą drogę.

Ale kościółek w Hohenholz znalazłem



Niemcy pozyskują energię nie tylko z elektrowni wiatrowych ale także z biogazu

W Penkun odwiedziłem tamtejszy rynek, który poprzednio jakoś ominąłem.





Zajechałem też na plażę w której, miałem się wykąpać, ale było tak dużo dzieciaków (wiadomo wakacje) że o kąpieli nie było mowy. Dalej pognałem w kierunku Bussow na przepyszne czereśnie o których opisywała Małgosia z Tunią (nie powiem one też były powodem tej wycieczki).


Sztuczne jezioro po wyrobiskach żwiru

Bussow (po czereśniach pozostało tylko zdjęcie naszych pań)

Tak sobie jadąc dojechałem do celu wycieczki "Wiatrak Koźlak". Myślałem że to będzie jakaś stara, waląca się budowla a jakież było moje zdziwienie kiedy na bardzo czystej łące, świeżo skoszonej z zapleczem dla takich wędrowców jak ja (są tutaj murowane grile, stoły z ławkami, toalety) stał ON






Nawet jest kącik dydaktyczny o starych narzędziach rolniczych


Naprawdę polecam wszystkim odwiedzić to miejsce. Droga powrotna przez Storkow-Krackow-Nadrensee (Gęsioland)


Dzisiaj miałem szczęście gęsi aż parły mi się na obiektyw

W Nadrensee zrobiło się już tak gorąco, że przestraszyłem się o zwoje mózgowe, które mogły się przepalić, a pamiętając o fajnym jeziorku niedaleko Pomelen podczas mojej pierwszej wizyty w tych rejonach zapragnąłem wreszcie zmoczyć trochę ciało. Psiakrew nie było mi dzisiaj pisane się pomoczyć bo dojeżdżając do jeziorka przyłapałem na ławce tam młodą parkę "in flagranti", która była tak zajęta sobą że mnie nie zauważyli, a ja oczywiście rower w tył na lewo i przez Pomelen-Ladenthin-Schwennenez-Grambow dojechałem do Linken



Droga z Ladenthin do Schwennenez cała rozkopana



Z Linken pojechałem do Neuenkrug gdzie skręciłem na Hohenfelde a tam chciałem zwiedzić stary pałac z wieżą, ale przegonił mnie stamtąd puszczony luzem "Bardzo Zły Pies" ale udało mi się zrobić zdjęcie z przodu pałacu.


Pałac w Hohenfelde

Dalej było tradycyjnie przez Blankensee, Buk, Dobra, Bartoszewo, Tanowo ( jeszcze jedna fajna sprawa, z Tanowa do Trzeszczyna budowana jest następna nitka ścieżki rowerowej, która ma być aż do Polic).