Dzisiaj 2 dzień urlopu i korzystając, że małżonka udała się do pracy chcąc nie chcąc musiałem wykorzystać słoneczny, choć bardzo wietrzny dzień i dokręcić we wrześniu trochę kilosów. Po wczorajszych górkach i bardzo wietrznym dniu dzisiaj wybrałem się na relaksacyjną trasę, którą bardzo lubię w kierunku Rieth, i znowu muszę przytoczyć powiedzenie "Jotwu" "nihil novi", ale za to bardzo relaksacyjna trasa.
Ze względu, że weekend może być z pogodą do dupy wziąłem 2 dni urlopu i fundnąłem sobie wycieczkę samochodem do Mescherin, skąd już rowerem udałem się jak co roku o tej prze do "Krzywego Lasu". Muszę się przyznać, że nigdy nie jechałem rowerem z Gryfina w kierunku Krajnika, więc ułożyłem trasę w tym kierunku z zaliczeniem Doliny Miłości, w której to już w tym roku byłem, ale był to szybki przejazd.
Dzisiaj układając trasę nie przewidywałem tylu góreczek i piaszczysto-kamienistych dróg, które wykończyły mnie dokumentnie (muszę przyznać, że po stronie niemieckiej jedzie się o niebo lepiej).Największe piachy zaliczyłem pomiędzy Widuchową a Ognicą (po kilometrze jazdy taką piaszczystą drużką, notabene ktoś zaznaczył na mapie że jest to szlak rowerowy spotkałem na niej leśników, którzy oznajmili mi, że te piachy będą towarzyszyć mi przez 6 km i pokazali mi skrót leśnym szutrem do drogi prowadzącej do Ognicy w kierunku której zdążałem, a po minięciu jej udałem się do Krajnika Dolnego skąd już rzut beretem do wspomniane "Doliny Miłości". Nie omieszkałem odwiedzić Zatoń Dolną i "Wiejskiego Kocura" w której to piłem świetną kawę i pałaszowałem super ciacho, ale niestety był zamknięty. Póżniej to już odwiedzenie Schwedt i szybka jazda w kierunku Gartz (niestety po dotarciu do drewnianego mostka musiałem drogą przez "Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry" ominąć roboty drogowe, które trwają na ścieżce rowerowej).
Szybkie wypakowanie rowera i w trasę
Niestety Qurewski "Bikestats" znowu nie chce mi zapisać wycieczki (chyba chciałem umieścić za dużo zdjęć)
Wczoraj Janusz napisał mi w komentarzu, że "ostrzy sobie zęby" na dzisiejszy mój wpis, niestety ostro się rozczaruje ponieważ zaliczam dzisiaj (jak my to mówimy na tym forum) po raz czwarty w tym roku OKLEPANĄ trasę do Altwarp. Niestety dni coraz krótsze a o bardziej ciekawszą i ambitniejszą trasę chyba w tym roku nie będzie mowy (no chyba że).