Szybka pętla przedobiednia do Löcknitz (dzisiaj przyjeżdża do mnie wnusio). Mapka trochę rwana, ponieważ zapomniałem na początku włączyć Stravę, a na końcu padła mi bateria (trochę czekałem nad jeziorem Locknitzersee na grupę RS, która miała przyjechać uzupełnić "izotoniki", ale niestety się nie doczekałem).
Zachęcony piękną pogodą oraz znudzony ostatnio swoimi trasami (bo tylko pętle po lesie), dodatkowo wiatr jakby trochę się uspokoił (no jak się później okazało nie tak do końca) wybrałem się moją trasą do Pasewalku i przez Viereck miałem wrócić do Hintersee. Do Pasewalku jechało się znośnie, poza otwartym terenem, których u naszych zachodnich sąsiadów nie brakuje i przyczajony "Wmordewind" kąsał raz z boku, raz w pysk (dzisiaj wiał bardzo zimny wiatr z północy).
Rothenklempenow
Pierwszy Pit-stop nad Jeziorem Haussee
Krugsdorf
Między Rothenklempenow a Krugsdorfem jest dużo otwartego terenu i tam wiatr robił zemną co chciał...najprościej mówiąc znowu mnie "wydymał".
Pasewalk
Z Pasewalku przez Viereck miałem wrócić do Hintersee i Dobieszczyna, ale dostałem w plecy boczny wiaterek i tak dobrze się kręciło, że zajechałem do Torgelow i przez Egessin wydłużyłem trochę trasę.
Dzisiaj przed wyjściem na uczelnię dostałem od małżonki całą listę zadań domowych (szczerze mówiąc od rana i tak siąpił deszcz, więc z dłuższej wycieczki i tak byłyby nici). Do 14 uporałem się z "odgruzowaniem mieszkania" (zajefajnie ktoś tak nazwał sprzątanie), zrobiłem zakupy (nawet upichciłem ogórkową) i w nagrodę od sił natury na niebie pojawiło się słonko i z czystym sumieniem wyrwałem się pokręcić trochę korbą (to jest to co tygryski lubią najbardziej). Chcąc uniknąć starcia z wiatrem, który ostatnio w naszym regionie zagościł na dobre najzwyklej w świecie uciekłem do lasu (bo tylko tam teraz można uczciwie pokręcić).
Dzisiaj miałem okazję pobawić się nowym nabytkiem, mianowicie kupiłem na Google play za niewygórowaną cenę wspaniały programik o nazwie LOCUS Pro (do tej pory używałem darmowej wersji, która pozbawiona jest wielu extra dodatków). Polecam ten program każdemu, kto nie chce zgubić się w nieznanym terenie (dodam, że jest po polsku). Mapy aktualizowane są 2 x w miesiącu, a muszę przyznać że bardzo są szczegółowe i co dla mnie bardzo ważne podczas wyznaczania trasy uwzględnia ścieżki rowerowe. Fakt program jest trochę rozbudowany, ale po roku użytkowania opanowałem go w miarę dobrze. Przez wiele lat używałem Oziexplorera, ale ze względu na brak map zniknie z mojej komóry. Wspomniany Locus Pro można wykorzystać do jazd rowerowych, wycieczek pieszych a nawet sprawdza się jako nawigacja samochodowa, naprawdę bardzo solidna aplikacja z bardzo dobrymi mapami.