Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1000.24 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:23
Średnia prędkość:19.88 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:41.68 km i 5h 02m
Więcej statystyk

Kamp ("Karniner Hubbrücke")

Piątek, 25 maja 2012 · Komentarze(9)


Trasa na mapie w jedną stronę, powrót przez Warsin, Rieth

Wycieczkę tę zaplanowałem sobie już dawno, a to przez wpis na blogu kolegi "Veloxa", który odwiedził to miejsce z kolegą w zeszłym roku. Nie zanudzając Was jest to ocalałe przęsło mostu kolejowego podnoszonego, który kiedyś łączył Kamp z Karnin na Linii kolejowej Ducherow – Świnoujście Główne (więcej tutaj). Wielokrotnie już pisałem na blogu że uwielbiam zwiedzać tego typu budowle, a jeśli są związane z koleją to bez dwóch zdań muszę odwiedzić. Trasę planowałem odbyć jutro, ale ze względu że jest to Dzień Matki, z kolei w niedzielę mamy Święto Cykliczne wziąłem wolne w pracy i udałem się w trasę, którą jak wiele razy zaznaczałem bardzo lubię a ta prowadzi mówiąc w skrócie przez: Hintersee-Ahlbeck-Luckow-Ueckermunde. Na tej części trasy zdjęć za dużo nie robiłem bo jest "obfocona" wielokrotnie.


Ueckermunde

Nowością dalszej trasy były miejscowości w których jeszcze nie byłem, a mianowicie Grambin, Mönkebude, Leopoldshagen, które korzystając że znajdują się nad Stettiner Haft są miejscowościami letniskowymi.


Kościół w Mönkebude

Kościółek w Leopoldshagen

Minąwszy miejscowość Bugewitz poczułem się jakbym wjechał do raju ptactwa wszelakiego. Znajdują się tam rozlewiska wodne i rezerwat ptaków "Anklamer Stadtbruch".


Kościół w Bugewitz


Znajduje się tam swoisty las bez liści, a to zasługa zagnieżdżenia tam kormoranów, których odchody niszczą liście.


Gniazda kormoranów


Tylu dzikich gęsi i łabędzi w życiu nie widziałem




Krótki popas


Droga początkowa biegła asfaltem, aby później zamienić się w szuter

Do celu już niedaleko

No i jesteśmy na miejscu

Muszę przyznać że most podnoszony w Kamp robi wrażenie, jest to wręcz stalowe monstrum. Szkoda że nie miałem euro, ponieważ z Kamp do Karnina pływa autobus wodny a stamtąd byłby lepszy widok na cudo techniki.






Ruch przepływających łodzi, jachtów i motorówek, to jak samochodów na Marszałkowskiej w Warszawie

A to wspomniany autobus wodny pomiędzy Kamp i Karnin

Przystań w Kamp

Droga powrotna ze względu na odległość ta sama, tylko że wracałem przez Warsin i Rieth. Podsumowując wycieczkę, było naprawdę fantastycznie, szczególnie dla ludzi lubiących pstrykać foty ptakom, naprawdę znajdą tam zajęcie na wiele godzin.