Matthias+Hackerle+Berliner

Niedziela, 18 września 2016 · Komentarze(7)
Miałem dzisiaj nigdzie nie jechać, bo i zmęczony człowiek po przeprowadzce i wnusio miał przyjechać, ale skusił mnie wpis Krzysia "Montera", który wybierał się jak dla mnie na chyba najlepszą fischbrotchen w Niemczech (jak dotąd lepszej nigdy nie jadłem), a mianowicie w Riether Stiege (i to będzie już chyba jedna z ostatnich, ponieważ pani, która je tak super przyrządza w październiku zamyka swój imbis na okres zimowy). Na miejscu zbiórki okazało się, że przyjechał tylko pomysłodawca wycieczki Krzyś "Monter"...no cóż, pozostała brać kolarska chyba pomału zapada w sen zimowy (a mamy jeszcze 4 dni lata).







Na miejscu okazało się, że samo Hackerle nam nie wystarczy to zamówiliśmy sobie jeszcze po Matthiasie ;)))

.

Komentarze (7)

Fajna wyprawa po fiszbułkę - uświadomiłem sobie, że w tym sezonie tego nie kosztowałem ! Brawo Miras, zaraz 6 tysi na liczniku się pojawi :-)

leszczyk 12:20 wtorek, 20 września 2016

śledziowy chłopak z Ciebie :)

Trendix 13:37 poniedziałek, 19 września 2016

Ano imbiss się zamyka, ale wycieczki trwają cały rok. Zachciało mi się do Niemiec, a dziś wolne.. Knuję.. :-)

davidbaluch 04:31 poniedziałek, 19 września 2016

Jak się jedzie z perspektywą Hackerle to i po 12 godzinnej szychcie "na kopalnia" można by 200 kilosów walnąć ;)))

michuss 21:40 niedziela, 18 września 2016

Zmęczony a prawie setka zaliczona

strus 18:41 niedziela, 18 września 2016

Mirku - niezmiennie zadziwiasz mnie swoimi wycieczkami w dni wolne od pracy - to z reguły długie wycieczki poza granice Polski, do tego w świetnym tempie.

jotwu 18:39 niedziela, 18 września 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa omemw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]