Koblenz

Sobota, 15 października 2016 · Komentarze(5)
Po tygodniowych opadach zaświeciło nareszcie słońce (choć nie do końca), i nareszcie mogłem trochę pokręcić. Jak już kiedyś zaznaczyłem o tej porze roku nie będą to jakieś ambitne wycieczki, tylko takie typowe dla dotlenienia organizmu. Jak zapewne zauważyliście nie mam mapki ze STRAVY....mój "Szajsung S4" odmówił posłuszeństwa i po poniedziałkowym ładowaniu już się nie obudził (walnął procesor i będzie to mnie kosztować 2 stówy :(((), dlatego też wstawiam mapkę rysowaną ręcznie. Coby nie było końca mojego pecha to zapomniałem wziąć aparatu i dzisiejsza wycieczka będzie bez zdjęć.



Dzisiaj dał mi ostro w kość bardzo zimny wiatr, który wiał z północy (bardzo żałowałem, że nie wziąłem ochraniaczy, ponieważ bardzo zmarzły mi stopy i musiałem ostro kręcić, aby się rozgrzać). Niestety trzeba pomału wyciągać z szafy zimowe ciuchy ;((


.

Komentarze (5)

Ja już ostatnio miałem założone ochraniacze i nie żałowałem

strus 11:35 niedziela, 16 października 2016

Ja też w tym tygodniu przeprosiłem się z zimowym przyodziewkiem ;)

michuss 21:18 sobota, 15 października 2016

No i mimo wszystko wyszła Ci długa wycieczka przebyta w doskonałym tempie- moje uznanie Mirku. Ja przejechałem połowę Twojej trasy, mam na myśli oczywiście kilometry, więc nie zmarzłem.

jotwu 18:33 sobota, 15 października 2016

Mireczku coś Twoja pamięć do mojej podobna :D tylko że ja w trasie zostawiam a Ty w domu :D

Trendix 17:45 sobota, 15 października 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mojeg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]