Łęgi (większość tam była)
Właśnie, prawie wszyscy ze znanych mi osób z tego forum przejechali się tą ścieżką, która prowadzi z Buka do Łęg dlatego korzystając że wcześniej mi się zaczął sezon ścieżka ta poszła na pierwszy ogień. Pogoda wspaniała, słońce na niebie, rześki mróz, niewielki wiaterek, tylko jechać. Jotwu miał racje...budowa ścieżki rowerowej Police-Tanowo ma się ku końcowi (została drobna kosmetyka plus małe braki w Trzeszczynie) i dzisiaj miałem przyjemność nią jechać.
Następnie udałem się znaną i już nieraz opisywaną trasą do Bartoszewa, Dobrej, Buku gdzie wybudowali to cudo.
Ścieżka faktycznie wybudowana profesjonalnie jak na nasze warunki, tylko dlaczego taka króciutka (w końcu niemożna mieć wszystkiego). Na końcu ścieżki w Łęgach zauważyłem porzucone koło rowerowe Misiacza, które też próbowałem dopasować do mojej Meridy, ale nie miałem czym go przykręcić ;)
Koło "Misiacza"
W Łęgach jeden z mieszkańców ładnie przyozdobił domowy stawik
Z w/w Łęg udałem się do Rzędzian w których nigdy jeszcze nie byłem i za dużo nie zwiedziłem ponieważ pogoniły mnie stamtąd tamtejsze wściekłe kundle.
Z Rzędzian w parę minut (dzięki w/w psom) znalazłem się w Stolcu, gdzie skręciło mi się na rezerwat Świdwie. Pogoda naprawdę dzisiaj dopisywała, no może mroźny wiaterek nieraz smagnął mnie po gębie, ale był do zniesienia.
Stolec ;)
Jadąc na Świdwie zauważyłem że na przylegających do drogi łąkach i polach (wbrew opini naszych rolników) bardzo zalega dużo wody.
Świdwie przywitało mnie wielką ciszą i spokojem i o dziwo jezioro nie jest zamarznięte.
Z tamtejszej lunety można obserwować wszelakie ptactwo, które nie odleciało do ciepłych krajów
Ze Świdwia udałem się skrótem, którym Ania poprowadziła naszego kolegę Siwobrodego w kierunku Węgornika. Dzisiaj ów skrót był przejezdny ponieważ zalegające tam błoto skuł lód, ale kiedy przyjdzie odwilż to nie radzę się tam zapuszczać.
Z Węgornika udałem się do Tanowa odwiedzając po drodze groby rodziny Von Ramin
Jaka cisza dzisiaj w lesie
Gdy dojechałem do rzeczki Gunicy, zauważyłem duży poziom wody z którego skrzętnie skorzystali kajakarze.
Rowerzystów dzisiaj dużo nie widziałem, ale jeźdźców na koniach w tamtejszych lasach dużo.
Ogólnie było super pogoda dopisała, może nie jest jeszcze na dalekie wycieczki, ale na te krótkie może być, poza tym wymieniony napęd "Meridy" też się sprawdził i podczas całej trasy spisywał się nienagannie .