Kamp ("Karniner Hubbrücke")

Trasa na mapie w jedną stronę, powrót przez Warsin, Rieth
Wycieczkę tę zaplanowałem sobie już dawno, a to przez wpis na blogu kolegi "Veloxa", który odwiedził to miejsce z kolegą w zeszłym roku. Nie zanudzając Was jest to ocalałe przęsło mostu kolejowego podnoszonego, który kiedyś łączył Kamp z Karnin na Linii kolejowej Ducherow – Świnoujście Główne (więcej tutaj). Wielokrotnie już pisałem na blogu że uwielbiam zwiedzać tego typu budowle, a jeśli są związane z koleją to bez dwóch zdań muszę odwiedzić. Trasę planowałem odbyć jutro, ale ze względu że jest to Dzień Matki, z kolei w niedzielę mamy Święto Cykliczne wziąłem wolne w pracy i udałem się w trasę, którą jak wiele razy zaznaczałem bardzo lubię a ta prowadzi mówiąc w skrócie przez: Hintersee-Ahlbeck-Luckow-Ueckermunde. Na tej części trasy zdjęć za dużo nie robiłem bo jest "obfocona" wielokrotnie.

Ueckermunde
Nowością dalszej trasy były miejscowości w których jeszcze nie byłem, a mianowicie Grambin, Mönkebude, Leopoldshagen, które korzystając że znajdują się nad Stettiner Haft są miejscowościami letniskowymi.

Kościół w Mönkebude

Kościółek w Leopoldshagen
Minąwszy miejscowość Bugewitz poczułem się jakbym wjechał do raju ptactwa wszelakiego. Znajdują się tam rozlewiska wodne i rezerwat ptaków "Anklamer Stadtbruch".

Kościół w Bugewitz

Znajduje się tam swoisty las bez liści, a to zasługa zagnieżdżenia tam kormoranów, których odchody niszczą liście.

Gniazda kormoranów

Tylu dzikich gęsi i łabędzi w życiu nie widziałem




Krótki popas

Droga początkowa biegła asfaltem, aby później zamienić się w szuter

Do celu już niedaleko

No i jesteśmy na miejscu
Muszę przyznać że most podnoszony w Kamp robi wrażenie, jest to wręcz stalowe monstrum. Szkoda że nie miałem euro, ponieważ z Kamp do Karnina pływa autobus wodny a stamtąd byłby lepszy widok na cudo techniki.





Ruch przepływających łodzi, jachtów i motorówek, to jak samochodów na Marszałkowskiej w Warszawie

A to wspomniany autobus wodny pomiędzy Kamp i Karnin

Przystań w Kamp
Droga powrotna ze względu na odległość ta sama, tylko że wracałem przez Warsin i Rieth. Podsumowując wycieczkę, było naprawdę fantastycznie, szczególnie dla ludzi lubiących pstrykać foty ptakom, naprawdę znajdą tam zajęcie na wiele godzin.