Woldegk (do trzech razy sztuka)

Sobota, 4 sierpnia 2012 · Komentarze(13)



Po dwóch nieudanych próbach zwiedzenia holenderskich wiatraków w miejscowości Woldegk, powiedziałem sobie że teraz nie odpuszczę nawet gdyby miało padać i wiać. Z samego rana wyruszyłem na szlak w kierunku Pasewalku z nadzieją że pogoda będzie fajna, dzień wcześniej sprawdziłem na Wetter.de i norweskim Yn.no i prognozy zachęcały bo miało być słonecznie, bynajmniej w okolicach Pasewalku i Woldegk, tylko u nas zapowiadano przelotne opady. Trasa zaczęła się z fajną pogodą nie pada, nie za gorąco tylko jechać....jednak mój błąd bo nie odtańczyłem taniec "Boga Słońca" i przed Mewegen dopadł mnie pierwszy deszcz, ale był cieplutki i nie za obfity (przycupnąłem trochę pod drzewem na 15 minut i przeczekałem). W Pasewalku słońce zagościło już na stałe i zaczęło dawać żaru i tak do samego Woldegk (42 stopnie w słońcu)



Krugsdorf-pole golfowe


Pasewalk (już pozostaje w oddali)

Z Pasewalku udałem się trasą Dornfelda, który w poprzednim roku jechał nią do Neubranderburga i dzięki niemu dowiedziałem się o wspomnianych wiatrakach w Woldegk. Od Pasewalku do Strasburga droga spokojna z małym natężeniem ruchu, ale wkurzająca była jezdnia, w której dziury uzupełniono świeżym asfaltem i obsypano gęsto miałkim żwirkiem, który sypał się na mnie z pod kół szybko przejeżdżających samochodów (najbardziej obrywały nogi bo jechałem w krótkich spodenkach i cholernie piekły).


Gros Luckow


Kościół w Wismar

Na mojej trasie był też Strasburg, który wielokrotnie był opisywany przez wielu bikerów z naszego forum. Miasto jak miasto na pewno rzuca się w oczy wieża ciśnień (chyba że się mylę) przerobiona na restauracje.

Strasburg (Uckermark)



Strasburg (Uckermark) wieża ciśnień




Gdy dojechałem do Woldegk słońce grzało niemiłosiernie, na termometrze w liczniku wskazywało 42 stopnie do tego parno i duszno.

Woldegk



Woldegk jest faktycznie miastem wiatraków, już na wjeździe do miasta stoi wielki holenderski wiatraczek.




Na ulicy Mühlendamm na wzgórzu znajduje się główny skansen z wiatrakami.










Po odpoczynku przyszedł czas powrotu bo na niebie w oddali zaczęły pojawiać się złowieszcze chmury. Do Pasewalku miałem wiatr w plecy, tak więc jechałem jak błyskawica. Dzisiaj miałem pobić swój rekord gdybym z Pasewalku udał się (jak zawsze wracam z tego miasta) na Viereck, ale oczywiście pogoda musiała się zepsuć i z Torgelow nadciągały bardzo czarne chmury i błyskawice tak więc musiałem kroczyć a raczej jechać poranną trasą. Dalsza trasa to ucieczka przed deszczem, który dopadł mnie w Blankensee na granicy (w deszczowni 30 minut przeczekałem nawałnicę). Dalej przez Bartoszewo i Tanowo powrót do domu.

Komentarze (13)

Ładne:)
Na Mazurach też kilka takich jest:)

Kajman 20:57 niedziela, 5 sierpnia 2012

Rekordzik był w zasięgu ręki / koła :).

Misiacz 16:35 niedziela, 5 sierpnia 2012

Szczegóły wycieczki potwierdzają nie tylko Twoją wyśmienitą formę sportową lecz także, iż warto było tak konsekwentnie zrealizować plan dotarcia i poznania Woldegk. Szczerze Cię podziwiam.

jotwu 13:02 niedziela, 5 sierpnia 2012

Ale jesteś szybki :-)
Coś narozrabiałem, pokasuj moje powielone komentarze.

Jaszek 07:45 niedziela, 5 sierpnia 2012

Jacku, dzięki za bystre oko...zwalam to na garb zmęczenia, ale odwiedzenie Stralsundu od dawna jest moim wielkim marzeniem.

srk23 07:42 niedziela, 5 sierpnia 2012

Nie maiłem pojęcia, że jadąc tak niedaleko można podziwiać holenderskie wiatraki. Trzeba będzie kiedyś ruszyć znowu Twoim śladem.

PS. Robiąc opis pierwszego obrazka (Straslund) chyba byłeś myślami aż w Stralsundzie a nie w Strasbergu ;-) Czyżby jakieś dalekodystansowe plany?

Jaszek 07:17 niedziela, 5 sierpnia 2012

Rzeczywiście, warto było pojąć kolejną próbę, by zobaczyć te wszystkie wiatraki. Gratuluję dystansu. Ja dziś nierowerowo, czekam na jutrzejszą, łagodniejszą aurę :)

rowerzystka 19:52 sobota, 4 sierpnia 2012

Ja również czekam z niecierpliwością :))

rowerzystka 17:32 sobota, 4 sierpnia 2012

Czekam jednak na szczegóły wycieczki zwłaszcza, że pogoda chyba nie do końca była sprzyjająca. Nigdy Tobie nie dorównam Mirku !

jotwu 17:24 sobota, 4 sierpnia 2012

Mamma mia znowu gigantyczna wycieczka - pozdrawiam i przyjmij wyrazy uznania.

jotwu 17:21 sobota, 4 sierpnia 2012

I to nie jeden.

srk23 17:01 sobota, 4 sierpnia 2012

Wiatrak oczywiście ustrzeliłeś?

rowerzystka 16:52 sobota, 4 sierpnia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa yluzl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]