Locknitz (spotkanie z RS)
(Znowu zapomniałem licznika)
Pomysłów na wycieczki ciągle brak, tym bardziej że dni coraz krótsze i deszczowe. Korzystając z dzisiejszego słonecznego dnia moja wycieczka miała być taką małą pętelką Dobieszczyn-Glashutte-Grunhof-Blankensee, ale gdy już miałem skręcić w Grunhof w kierunku Pampow udałem się jednak do Locknitz mając nadzieję że spotkam ekipę bikerów z RS, których skrzyknął we wczorajszym wpisie Krzysiek "Monter" pod pretekstem uzupełnienia "Izotoników" w tamtejszych sklepach Netto i Rewe.
Ścieżka Hintersee-Glashutte
Glashutte i Grunhof (drogi przez wioski w przebudowie)
Ścieżka Glashutte-Grunhof
W Locknitz od strony Rothenklempenow droga też w ciągłej przebudowie
Jezioro Locknitzer See
Po dojechaniu do Locknitz jeden (no może dwa) telefony do "Montera" z informacją o ich pozycji i miejscu spotkania, które wybraliśmy przy 1000 letnim dębie.
Po pół godzinie "Brygada RS" dociera od strony Grambow
Udajemy się do Rewe i Netto w celu "zatankowania" naszych rumaków wysokogatunkowymi izotonikami ;).
Szczęśliwi z udanych zakupów udajemy się na zasłużony odpoczynek nad pobliskie jezioro Locknitzer See (zasłużony bo Wmordewind dzisiaj był wyjątkowo wredny)
Po wspominkach jak to dawniej żyło się w Szczecinie, "Brygada RS" udała się w kierunku skąd przyjechała do Locknitz tzn. do Grambow a ja z wiatrem w plecy do Plowen, aby tradycyjnie przez Blankensee, Buk, Dobrą, Bartoszewo wrócić do domu.
Plowen
Dzień minął mi na fajnej wycieczce korzystając że słońce wyjątkowo dopisało i miałem okazję znowu spotkania się z wielkimi fanami jazdy na rowerze.