Tour De Natur 2012 (Criewen)

Niedziela, 10 czerwca 2012 · Komentarze(9)



Dzisiejszy wpis jest spóźniony z powodu długiej trasy, zniknął mi długo pisany wpis (tak to jest jak się go nie zapisze w pamięci) oraz niewyleczonego przeziębienia, które spowodowało że musiałem wziąć garść tabletek i po kąpieli wskoczyć do łóżka doleczyć choróbsko. Wycieczka została zorganizowana przez Rowerowy Szczecin na zaproszenie Oder-Center Schwedt w malowniczo położonej miejscowości Criewen w przepięknym kompleksie pałacowym, w którym znajduje się Park Narodowy Doliny Dolnej Odry. Na spotkanie grupy RS wybrałem przejście graniczne w Rosówku na którym stawiłem się z 40 minutowym wyprzedzeniem. Po 10 minutach oczekiwania dojechała do mnie z Kołbaskowa nasza koleżanka Tunia, która rzuciła propozycję dalszej jazdy do Gartz i tam oczekiwanie na pozostałych.


W oczekiwaniu na RS, mała sesja zdjęciowa
Po paru minutach dojechał do nas WIELKI peleton pod dowództwem Tomka i Wandy na ich pięknym tandemie.





Bardzo krótki odpoczynek i ruszamy dalej przepiękną ścieżką po wale przeciwpowodziowym wielokrotnie już przeze mnie opisywaną do Friedrichsthal, gdzie zrobiliśmy dłuższy odpoczynek



Friedrichsthal

Do Schwedt na miejsce zbiórki na tyłach parkingu "Oder-Center" dojechaliśmy o godzinie dziesiątej przywitani burzą oklasków ze strony niemieckich rowerzystów, których było dosłownie mnóstwo. Po wykupieniu bonu za 2 "ojro", który upoważniał do wzięcia udziału w losowaniu głównej nagrody jaką miał być rower oraz małego poczęstunku udaliśmy się pod eskortą tamtejszej policji do wspomnianego zespołu pałacowego w Criewen.




Schwedt Oder-Center....widać że wyróżniamy się z tłumu

Po przybyciu do Criewen wjechaliśmy do kompleksu pałacowego z przepięknym parkiem Doliny Dolnej Odry w którym ustawione zostały stoły przy których raczyliśmy się niedoprawionym Spaghettim (grochówki nie jadłem).




Wycieczka ta pozwoliła mi poznać w realu moją wirtualną koleżankę Tereskę "Mimoza15", którą jeszcze raz serdecznie pozdrawiam :)


Tunia i Tereska


Tunia "Artystyczna Dusza" widzi to co można przenieść później na płótno


Polak jak poje to musi poleżeć


Oj musi poleżeć


A co niektórzy poszli się przejść i podziwiać przepiękny park

Wspólna fota


Przypałacowy kościółek

Podczas gdy my leniuchowaliśmy na trawie w tym samym czasie na dziedzińcu pałacu trwało przedstawienie dla dzieci "Pipi Lansztrung".



"Yogi" stwierdził że koniec leniuchowania i zaprosił RS na wspólne pamiątkowe zdjęcie.



Wspólna fota i Ci co ją zrobili

W poszukiwaniu WC odkryliśmy muzeum Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, a tam furorę zrobiło stoisko z "Greenboxem" w którym to można było sobie polatać drewnianą gęsią na tle Doliny Dolnej Odry.



Ania "vonzan" była pierwszym oblatywaczem

Biedna gęś musiała zaliczyć całe "RS"







W muzeum tym znajdują wypchane zwierzęta i ptaki oraz potężne akwaria w których pływają lokalne gatunki ryb.





Po losowaniu głównej nagrody (oczywiście mi ona nieprzypadła) ruszyliśmy w drogę powrotną do Gartz, w którym to część grupy się odłączyła i pojechała w kierunku Salvey Mühle a my do Mescherin, Staffelde, Kołbaskowo, Przecławia, Europejską (na której umówiłem się z synem w jego nowym mieszkaniu, ale oczywiście czekał tylko do 17 i wrócił do Polic) wróciłem do domu pobijając mało, bo mało ale następny rekord przejechanych kilometrów.

Torgelow 2012

Niedziela, 3 czerwca 2012 · Komentarze(9)



Co tam moje sto parę, w porównaniu z naszymi koleżankami i kolegami, którzy w tą zimną i wietrzną pogodę suną w kierunku Berlina na Sternfahrt. Nie pojechałem z nimi bo...trochę za zimno, trochę za daleko, no może w przyszłym roku. Wracając do tematu, będąc ostatnio w Egessin obiecałem że niedługo przejadę się do Torgelow, no i dzisiaj się przejechałem do tego małego miasteczka ze skansenem Ukranenland.

Trasa: Police-Hintersee-Ahlbeck-Eggesin-Torgelow-Viereck-Borken-Grunhof-Pampow-Blankensee-Dobra-Tanowo-Police

Eggesin



Coś dla Krzyśka "Montera"


Torgelow




Z braku "Ojro" zdjęcia skansenu Ukranenland robiłem po drugiej stronie rzeki Uecker

Dzisiaj dokuczał mi wiatr, ale już się do niego przez te lata jazd na rowerze przyzwyczaiłem no i było trochę zimno...współczuje jadącym do Berlina.

Powrót




Bociek w Pampow

Tradycyjnie mini ZOO w Blankensee

Gdy dojechałem do Blankensee zastałem tam wielki festyn (oj jadła i picia to oni mieli na stołach).


Zabytkowy sprzęt rolniczy

A tu dla odmiany nowoczesny

Dzisiaj nastał chyba dzień festynów bo gdy dojechałem do Dobrej, na tamtejszym stadionie ludziska też ostro się bawili.


Po drodze sprawdziłem małą architekturę na ścieżce do Łęg