Dla niektórych to była zaprawa przed wyjazdem wokół Zalewu Szczecińskiego, a trasa wybrana przez Anię Vonzan prowadziła przez szutry Puszczy Wkrzańskiej, po których uwielbiam śmigać.
Dzisiaj pogoda dalej "przyjazna rowerzystom", poza małym ale...wiatr dzisiaj zwariował i dmuchał raz z północy, raz z zachodu. Dzisiaj dalsze szlifowanie formy, średnia była by dużo lepsza gdyby nie "Droga 27", na której jazda obecnie to wielka masakra (panowie leśnicy dzisiaj, albo wczoraj zasypując dziury na niej, rozsypali tłuczeń i porozwalali go bez ładu i składu). Tak że szybka jazda skończy się podbiciem koła na takich kamieniach i wylądowaniem w rowie (o mały włos moja jazda tak by się skończyła)
Dzisiaj wiatr boczny (nawet trochę pomagał) i jak to mówi mój kolega Jotwu "Pogoda nadal sprzyja rowerzystom, bo jest sucho i ciepło"...a to najbardziej lubię w pogodzie. Średnia jak na mój wiek coraz lepsza (z góry ostrzegam że liczbę WS ustawiłem prawidłowo czyli 3X obrót koła dzielone przez 3 i wynik w milimetrach zapisujemy w liczniku jako w/w liczbę WS)
Dzisiaj w drodze powrotnej spotkałem takie cudeńko (kiedyś tata taką miał, nawet ten sam kolor) . .
Jak w tytule...po sowitych, kalorycznych porcjach szybka poranna pętla przez dwie granice, tym bardziej że za oknami ciepło i bezwietrznie. Trasa: Dobieszczyn-Glashutte-Grunhof-Pampow-Blankensee-Dobra-Bartoszewo-Police