Po sobotnim bezruchu (ubezpieczenie samochodu, wymiana kranu w domu i wiele innych domowych spraw na głowie) mała pętelka wokół Polic. Muszę przyznać że wiatr trochę mnie wysmagał.
P.s. Jeszcze raz pozdrowienia dla Pawła "Misiacza"...miło było się spotkać na trasie.
Komentarze (9)
Na taka pogodę to za nic bym się nie dał wyciągnąć .
Ty przynajmniej jechałeś, a ja się snułem...fakt, że dystans miałem 2x większy, ale coś dziś "noga nie podawała", a Twoja średnia dla mnie byłaby chyba dziś nie do uzyskania. Powrotne 50 km walczyłem z wiatrem w twarz i w bok.