Z małżonką
Niedziela, 28 września 2014
· Komentarze(5)
Tak, tak wreszcie moja druga połowa raczyła wsiąść na rower i udać się ze mną na wycieczkę rowerową (mam nadzieję że po dobrych kilku treningach będzie ze mną śmigać na dalekie wycieczki). Na razie musiałem się zadowolić krótką przejażdżką w kierunku Bartoszewa, coby cztery litery mojej połowicy przyzwyczaiły się do siodełka. Niestety po 5 km nowy rower mojej małżonki zaczął szwankować (zaczęła szwankować tylna przerzutka, która wymaga prządnej regulacji), co skutkowało szybkim powrotem do domu, ale jak to mówią "Co się odwlecze to nie uciecze"