Nowe Warpno-Rieth
Dzisiaj mapka ze Stravy, bo Endo-srędo się na mnie obraził.
Dzisiejszy poranek tak jak przystało na luty był mroźny -5 stopni, co tu się dziwić przecież jesteśmy w pełni zimy, ale ta zima to raczej taka wiosenna bo po śniegu już dawno zostało wspomnienie (tylko pełno błota się zrobiło po nim na leśnych szutrach) a w południe miało być iście wiosennie bo temperatura miała wzrosnąć do 6 stopni. Dzisiejsza wycieczka to kierunek na Nowe Warpno ponieważ ostatnio czytałem w necie o otwarciu wydłużonej promenadzie wokół J. Warpieńskiego i pierwsza w tym roku trasa w tym kierunku.
Nowe Warpno zmienia się z miesiąca na miesiąc
Nawet wędkarzy dzisiejsza piękna pogoda skłoniła by wyjść na świeże powietrze
Jezioro Nowowarpieńskie miejscami skute jeszcze lodem
Promenada
Trzeba przyznać że Pan Kiraga nie "zasypuje gruszek w popiele", ale ciągle zmienia swoje miasto na "plus" dla nas odwiedzających...przykład że jak się ma dobrego gospodarza to można wszystko. Muszę się przyznać, że kiedyś byłem innego zdania o rajcach tego miasta gdy miasto popadało w ruinę kiedy skończyła się "Strefa Wolnocłowa" i przestali przyjeżdżać ludziska...wiadomo po co ;) ). Zapewne miastu pomogło odzyskanie zaległych pieniędzy od Urzędu Morskiego za użytkowanie toru wodnego, ale widać że gmina inwestuje i Nowe Warpno zmienia się z miesiąca na miesiąc.
Droga powrotna to już standard po DDR-ce wybudowanej również dzięki włodarzom N.Warpna do Rieth i trochę zmodyfikowaną (przez zalegające błota na szutrach do Ludwigshofu) do Alhbeck, Gegensee, Hintersee i Dobieszczyn do Polic. W drodze powrotnej przed Tanowem coś mi przestała "podawać noga", dodatkowo znowu zmarzłem w stopy bo jadąc lasami temperatura dochodziła tylko do 2 stopni i tak w ogóle czułem się jakoś do "du.y".
Granica
"Prezent Walentynkowy" od małżonki i zarazem test nowego siodła. W poprzedniej Meridzie miałem takowe firmy "WTB Pure V" i spisywało się rewelacyjnie, ale trochę musi to potrwać zanim ułoży się do 4 liter.
.
.