Rieth

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(8)


Choć do Karczna dzięki przychylności wiejącego z tyłu wiatru rower sam dzisiaj jechał to w drodze powrotnej już tak fajnie nie było...widać jak choróbsko wyssało ze mnie formę i zamieniło nogi w watę. Cóż jakoś z tym sobie poradzimy, tym bardziej że wiosna już chyba zawitała do nas na stałe. Dzisiejsza wycieczka z tych lżejszych, bo po asfalcie i osłonięta przed wiatrem lasami i dlatego w tracie jej trwania padło na Rieth.

Oklepana "Myśliborka"


W Rieth cisza i błogi spokój (wszystkie imbisy pozamykane)

Dzisiaj sprawdziłem przejezdność ścieżki z Rieth do Ludwigshofu ponieważ ostatnio przy niej trwał wyrąb lasu...na szczęście jest przejezdna


No i nie mogło zabraknąć fotki koni z Ludwigshofu



Komentarze (8)

No to już z Tobą nie pojadę.
"Rekonwalescent" się znalazł.

siwobrody 18:18 poniedziałek, 9 marca 2015

Mirek, weź mnie nie załamuj - chyba nie miałeś zapalenia płuc, ale obóz kondycyjny w górach... Rekonwalescent trzepie 70 dych i jeszcze narzeka...

leszczyk 15:41 poniedziałek, 9 marca 2015

Mirku dochodź jak najszybciej do swojej formy :) W końcu zaczną się tu Twoje kolorowe relacje pojawiać :)

Trendix 23:11 niedziela, 8 marca 2015

Aż strach pomyśleć jakie dystanse nam zaserwujesz, gdy zniknie osłabienie po chorobie, skoro już stać Cię na tak długie wycieczki i to przy średnim tempie jazdy blisko 22 km/h ?

jotwu 15:18 niedziela, 8 marca 2015

Kuba, ale bardzo mi daleko do Waszej z Januszem.

srk23 14:30 niedziela, 8 marca 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apoto

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]