Urlopu dzień 4 (Lahmacun w Ueckermünde)
Dzisiejszą wycieczkę dedykuję mojemu wirtualnemu koledze Piotrowi "Leszczykowi" z którym to wspólnie mieliśmy udać się na tą wycieczkę do Ueckemünde i zajadać się pizzą turecką zwaną "Lahmacun" na Uecker 66. Cóż jakoś nam to wspólne kręcenie w tym roku nie wyszło, ale jestem dobrej myśli i na pewno jeszcze kiedyś się zdzwonimy. Dzisiaj gdy dojeżdżałem do Dobieszczyna temperatura wynosiła tylko 4 stopnie i muszę przyznać że mimo założonych ochraniaczy giry mi zmarzły, poza tym bardzo dobrze sprawuje się mój nowy nabytek "Buff" tejże firmy, który po 2 zapaleniach płuc dobrze zabezpiecza głowę i szyję.
Strava bardzo dobrze na razie się sprawuje, ale "zaraza" nie zawsze włącza pauzę i przez to nabija mi czas na postoju.
Luckow (wczoraj go również fociłem)
Powtarzam się ;)
Na plaży dzisiaj pusto
Po krótkiej przejażdżce po tamtejszej plaży zgłodniały pojechałem do celu podróży na "Uecker 66"
Piotrek muszę przyznać, że ta jedna porcja starczyłaby dla nas dwóch, mówiąc szczerze to nie lubię na wycieczkach się obżerać i kręcić później z napchanym "bebzonem".
Ostatnie spojrzenie na rzekę Uecker i w drogę do Egessin
Droga z Egessin w kierunku Ahlbeck jeszcze w przebudowie, ale to już końcówka. Gdy dojechałem do Hintersee zniknęło słońce i zrobiło się szaro-buro, żeby jeszcze było podlej zadzwonił do mnie mój szef z pracy i prosił :))) abym jutro pojawił się w pracy (koniec miesiąca i trzeba zamknąć miesięczne harmonogramy) :(((((
.
.