Dolina Miłości

Czwartek, 29 września 2016 · Komentarze(7)
Ze względu, że weekend może być z pogodą do dupy wziąłem 2 dni urlopu i fundnąłem sobie wycieczkę samochodem do Mescherin, skąd już rowerem udałem się jak co roku o tej prze do "Krzywego Lasu". Muszę się przyznać, że nigdy nie jechałem rowerem z Gryfina w kierunku Krajnika, więc ułożyłem trasę w tym kierunku z zaliczeniem Doliny Miłości, w której to już w tym roku byłem, ale był to szybki przejazd.





Dzisiaj układając trasę nie przewidywałem tylu góreczek i piaszczysto-kamienistych dróg, które wykończyły mnie dokumentnie (muszę przyznać, że po stronie niemieckiej jedzie się o niebo lepiej). Największe piachy zaliczyłem pomiędzy Widuchową a Ognicą (po kilometrze jazdy taką piaszczystą drużką, notabene ktoś zaznaczył na mapie że jest to szlak rowerowy spotkałem na niej leśników, którzy oznajmili mi, że te piachy będą towarzyszyć mi przez 6 km i pokazali mi skrót leśnym szutrem do drogi prowadzącej do Ognicy w kierunku której zdążałem, a po minięciu jej udałem się do Krajnika Dolnego skąd już rzut beretem do wspomniane "Doliny Miłości". Nie omieszkałem odwiedzić Zatoń Dolną i "Wiejskiego Kocura" w której to piłem świetną kawę i pałaszowałem super ciacho, ale niestety był zamknięty. Póżniej to już odwiedzenie Schwedt i szybka jazda w kierunku Gartz (niestety po dotarciu do drewnianego mostka musiałem drogą przez "Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry" ominąć roboty drogowe, które trwają na ścieżce rowerowej). 



Szybkie wypakowanie rowera i w trasę

Niestety Qurewski "Bikestats" znowu nie chce mi zapisać wycieczki (chyba chciałem umieścić za dużo zdjęć)

Link do zdjęć



.

Komentarze (7)

Mirku też się kiedyś wpakowałem w tą piaszczystą drogę za Widuchową, ale przebrnąłem nią do końca :D

Trendix 20:52 poniedziałek, 3 października 2016

Mirek nie uwierzysz ja też wziąłem dwa dni urlopu i wczoraj miałem wolne tylko że kolejne dni spędzę nad morzem.

strus 18:43 czwartek, 29 września 2016

W części tą trasę z Agą jechaliśmy i już wtedy był remont za Schwedt i zakaz ruchu, ale my wbrew zakazowi przez budowę pojechaliśmy i już. Ciekawa trasa. Tak jak my, połączyłeś auto z rowerem dzięki czemu można odkrywać wciąż nowe tereny. Musimy się do tej Doliny Miłości kiedyś wybrać z Agnieszką. Wiele słyszałem - nigdy nie byłem. Świetna wycieczka. Przydałoby się więcej zdjęć.

davidbaluch 18:18 czwartek, 29 września 2016

Kuba, również jeździłem w tym kierunku bez samochodu, ale mi wychodziło ponad 168 km, niestety nie ta pora roku ponieważ dzień za krótki.

srk23 17:44 czwartek, 29 września 2016

Z podziwem obserwuję Mirku Twoją fantazję w układaniu wycieczek rowerowych. Jak oderwiesz się od pracy, to z reguły potrafisz wybrać coś ciekawego, nowego potrafiąc do tego wykorzystać także swoje auto.Nie zawsze Ci wiatr dziś sprzyjał, prawda ?

jotwu 16:27 czwartek, 29 września 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa erwuj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]