Miroszewo

Niedziela, 26 marca 2017 · Komentarze(7)
Dzisiaj miała być laytowa wycieczka zorganizowana przez fanpage "Zespół Niespokojnych Nóg" do Miroszewa połączona z topieniem Marzanny, a będący w grupie również "Morsy" miały zanurzyć się w odmętach Zalewu Szczecińskiego. Do Tanowa przyjechałem o 10, i oby wycieczki nie przeoczyć zatrzymałem się przy drodze prowadzącej na Świdwie. Czekałem 40 minut i nikt się nie pojawił, więc nie tracąc tak pięknego dnia pognałem w stronę Nowego Warpna licząc, że gdzieś się spotkamy w drodze. Jadąc na wysokości Podbrzezia mijam bikera, który bardzo mi kogoś przypomina, no tak to przecież był "Leszczyk", ale tak gnał, z kolei ja za późno się zreflektowałem, i się tak po prostu minęliśmy. Dojeżdżając do Miroszewa liczyłem, że "Morsiaki" i cała reszta po szyję są zanurzeni w wodzie, a tu niestety nikogo niema. I znowu czekam 45 minut (tyłek i cała reszta człowiekowi marznie, bo chłodny wiatr ciągnie od wody). Stwierdziłem, że chyba dzisiaj nam nie po drodze więc nie tracąc czasu (małżonka dała mi dyspensę do 14) w tył na lewo i tą samą drogą wracałem do Polic. Na wysokości zjazdu do ścieżki rowerowej w kierunku Rietch spotykam "Janusza", który również goni wspomnianą wycieczkę i po krótkiej rozmowie telefonicznej z "Monterem" dowiadujemy się, że kolumna zbliża się dopiero do Brzózek (czyli wybrali bardziej hardcorowy dojazd przez Puszczę Wkrzańską). Niestety czas już miałem bardzo napięty i prędziutko udałem się na łono rodzinne.


MAPA







.

Komentarze (7)

Mirek widzę że masz jak ja nie zaniedbujesz rodziny, tak trzymaj.

strus 18:44 niedziela, 26 marca 2017

A, i jeszcze nasz statek trafiłeś :-)

leszczyk 16:40 niedziela, 26 marca 2017

No tak - ale byłeś zamaskowany :-) Ja też miałem wrażenie, że to Ty - torba na ramie mi się skojarzyła. Ale pozdrowienia wymienione :-) Jak sprawdzisz moje średnie, to Ty pędziłeś bardziej ode mnie. No i małżonka też już przebierała palcami po parapecie, czas napiety, wróciłem idealnie o 11:45 :-) Dużą bandę rowerzystów widziałem przy Hali Azoty, a potem przy grobie leśnika - może to byli oni ?

leszczyk 16:39 niedziela, 26 marca 2017

Mirku szczerze Ci gratuluję sportowej formy czego dowodem są świetne dystanse dzień, po dniu

jotwu 15:37 niedziela, 26 marca 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rwiat

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]