Altwarp po raz drugi

Sobota, 20 sierpnia 2011 · Komentarze(9)



Dzisiejszą wycieczkę wybrałem aby przywitać się z niemieckimi ścieżkami rowerowymi po tak długim leniuchowaniu na urlopie (a może pozazdrościłem "Misiaczowi" i jego żonie Basi z ich dwudniowej wycieczki). W tym roku już jechałem tą trasą, ale uwielbiam ścieżkę rowerową do Rieth a później asfalcik do Warsin i do tego jeszcze nie jechałem nią na nowym rowerze, a więc w drogę. Gdy wjechałem do Tanowa czekał na mnie mój kolega "Wmordewind", który powiedział mi że będzie mi podczas mojej wycieczki towarzyszył :( (chyba zacznę jeździć wieczorem jak "Brum" wtedy on chyba śpi).


Granica (który to już raz w tym roku)

Po Imbisie w Hintersee nie pozostało śladu

Moja ławeczka w Hintersee


Ludwigshof i moje fotomodelki (lub modele :))

I tak razem z moim kolegą dotarliśmy do Rieth.




W Rieth zauważyłem małe muzeum tego miasteczka, które skrzętnie sfotografowałem.




Następnym etapem było Warsin z jego malowniczo położonym cmentarzem.




Cmentarz w Warsin

W drodze do Altwarp mój kolega Wmordewind mnie opuścił i dostałem takiego kopa od jego kolegi że w parę minut byłem w Altwarp (po drodze zwiedziłem małą plaże w Siedlung Altwarp).



Adler chyba pójdzie na żyletki

Na przystani w Altwarp znalazłem takie dziwne ustrojstwo

oraz zlot motocyklistów

Altwarp to faktycznie przepiękne, ciche miasteczko (oaza spokoju).



Drogę powrotną trochę zmieniłem od poprzedniej wycieczki, ponieważ poprzednia to leśny bruk po którym kiepsko się jedzie i dlatego tylko zahaczyłem o mały kościółek, który myślałem że będzie trochę starszą perełką architektury (ale niemożna mieć wszystkiego). Gdy dojechałem do Warsin czekał tam mój kolega z którym z małymi przerwami dojechałem do Polic.


Kościół w Altwarp

Komentarze (9)

ano szkoda , ze się nie spotkaliśmy ...byłoby miło ! :)))

tunislawa 22:16 sobota, 20 sierpnia 2011

:)
Dziś i tak nie był taki nachalny, jak wczoraj

rowerzystka 19:34 sobota, 20 sierpnia 2011

"W mordę jeża" a tak liczyłem że wreszcie spotkam na szlaku kogoś znajomego (bo namolny ostatnio mój kolega Wmordewind już mi się znudził).

srk23 19:26 sobota, 20 sierpnia 2011

srk23 jak to się stało, że nie spotkaliśmy się na trasie? Ja, Tunia, Misiacz z Misiaczową, monter61 i jeszcze trzy osoby, byliśmy w tych samych miejscach, jedyna różnica, dojechaliśmy do Rieth :)))

rowerzystka 19:18 sobota, 20 sierpnia 2011

Jotwu, dziękuje a forma owszem dopisuje to chyba dlatego że jeszcze jestem naładowany górskim powietrzem (kolega Kajman wie coś na ten temat).

srk23 18:48 sobota, 20 sierpnia 2011

Moje uznanie - piękna, długa wycieczka i sądzę, że Twój nowy pojazd zdał egzamin na piątkę. Pobyt w górach z pewnością wzmocnił Twoją i bez tego świetną sprawność. Osobiście skrzętnie śledzę wpisy szczecińskich bikerów, by potem powtórzyć ich sprawdzone szlaki. Widzę, że jesteś w świetnej formie chyba dlatego, że miałeś okazję stęsknić się za rowerem szczególnie dlatego, że to nowy sprzęt. Nawiązując do Twego wpisu w moim blogu dodam, że dopiero w poniedziałek oddaję swój rower do wymiany "tego i owego" stąd też dziś nie miałem śmiałości zaordynować sobie dłuższej wycieczki niż tę tradycyjna pod Tatynię. Pozdrawiam i życząc Ci wielu tak pięknych wypadów za miasto.

jotwu 18:37 sobota, 20 sierpnia 2011

Kajman widzisz dobry jestem :) (to po tym urlopie w górach).

srk23 17:52 sobota, 20 sierpnia 2011

To niesamowite, 100 km i 130 m przewyższeń:)

Kajman 17:46 sobota, 20 sierpnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piecn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]