Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:872.71 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:32:34
Średnia prędkość:19.75 km/h
Maksymalna prędkość:37.40 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:45.93 km i 5h 25m
Więcej statystyk

Penkun-Storkow 2012

Sobota, 14 kwietnia 2012 · Komentarze(11)



Po ostatnich paskudnych, deszczowych dniach nastało na niebie wreszcie słońce. Na wycieczkę z RS do Angermunde nie było szans, ponieważ dość znacząco nadszarpnąłem budżet domowy w "pierdołach" do roweru jak to mówi moja małżonka. Północne części Niemiec już objechałem, więc na cel wycieczki wybrałem Penkun w gwoli ścisłości bardzo malownicza miejscowość położona nad siedmioma jeziorami.

Moja Trasa:Police-Tanowo-Bartoszewo-Dobra-Linken-Grambow-Schwennenz-Lebehn-Krackow-Penkun


Ścieżka rowerowa Linken-Grambow

Tradycyjne u mnie zboczenie zawodowe...niszczejący dworzec kolejowy w Grambow

Nie chcę za bardzo Was zanudzać ponieważ trasa wielokrotnie prze zemnie już była opisana, dlatego niech zdjęcia mówią za mnie.



Krutki popas w Lebehn

Pogoda dzisiaj naprawdę była wspaniała: cieplutko, prawie bezwietrznie super się jechało. W Penkun spotkałem naszego kolegę z forum Pawła "Sargath", który wraz z kolegą "Axis" (przepraszam zapomniałem imienia) wybierali się do Prenzlau. Oczywiście o podłączeniu się do nich nie było mowy, dla mnie nie ta liga, więc po objechaniu tego malowniczego miasta pojechałem przez Bussow do Storkow odwiedzić "Starego Koźlaka".

PENKUN










W tym miejscu niedługo pojawią się czereśnie

STORKOW



U Koźlaka nic nowego, wszystko po staremu

Dalsza trasa też tradycyjnie, gdy dojechałem do Krackow skręciłem do Nadrensee zobaczyć czy są już gęsi.


Niestety zauważyłem tylko jedną kaczkę

Nie omieszkałem też odwiedzić ulubionego jeziora Krummer See naszej koleżanki Tuni. Jeziorko malutkie, ale z fajną małą plażą, gdzie można przejeżdżając w pobliżu, w upalny letni dzień się ochłodzić.



Jeden z moich nabytków: kask rowerowy (bezpieczeństwo ponad wszystko)

Poleniuchowałem trochę nad wodą, do tego rower utytłałem niemiłosiernie jadąc i wracając przez mokre, błotniste pola do wspomnianego jeziora, aby dalej udać się to Ladenthin i Schwennenz.


Trzeba się jakość wdrapać na tą góreczkę, których na tej trasie jest parę


Szkoda że u nas takich dróg jest tak mało

Gdy dojechałem do Linken pogoda dalej namawiała do dalszej trasy więc przez Neuenkrug pojechałem na sławną już "Aleję Brzóz"


Bez liści, ale też piękna

Aby tradycji stało się zadość przez Blankensee pojechałem do Dobrej, Bartoszewa, Tanowa i "spełniony" po ostatnich deszczowych dniach przyjechałem do Polic :), i nie mogę się doczekać relacji naszych koleżanek i kolegów z wycieczki do Angermunde (ależ tam miało być atrakcji turystycznych)

Przez dwie granice

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · Komentarze(8)



Po wczorajszym, bezsensownym miotaniu się po domu (wiadomo, paskudna pogoda) dzisiejszy poranek wykazał się nad wyraz słoneczny i bez wiatru. Szybko spojrzałem na serwisy pogodowe, które nie namawiały za bardzo na dłuższe wycieczki, ponieważ popołudniu mogło popadać i miał znowu wiać silny wiatr z zachodu. Szybka decyzja, i celem wycieczki padło na pętle Police-Hintersee-Glashutte-Grunhof-Pampow-Blankensee-Buk-Dobra-Bartoszewo-Tanowo-Police. Słoneczko pięknie świeciło, ani jednej chmurki na niebie, wiatru prawie w ogóle, pomyślałem że Meteo chyba znowu się myli i gdy zbliżałem się do granicy w Hintersee myślałem już o zmianie decyzji i pojechać do Locknitz (żebym nie zapomniał, to mam dobrą wiadomość dla fanów jazdy z Dobieszczyna do Nowego Warpna, jak przejeżdżałem przez Dobieszczyn widziałem na tej drodze zerwany asfalt i znaki drogowe mówiące o robotach drogowych...nareszcie)



Mały popasik

Krzyż Barnima

Tutaj zastanawiałem się czy nie jechać do Locknitz

Ścieżka jak marzenie



Gdy dojechałem do Glashutte wiatr pomału zaczął przybierać na sile, a na niebie zaczęły płynąć z zachodu pierwsze "chmurska", a więc Locknitz odpada i trzymamy się planu, jedziemy przez Grunhof do Pampow.


Były dworzec w Glashutte



Pampow




Bocianów w Pampow jeszcze niema

Z Pampow rzut kamieniem do Blankensee, gdzie po drodze nie omieszkałem zrobić zdjęcia w mini zoo Lamom, które często oglądamy dzięki zdjęciom Jotwu




Blankensee

Z granicy w Blankensee tradycyjnie przez Buk, Dobrą, Sławoszewo, udałem się do Bartoszewa.


Początek nowej ścieżki rowerowej w kierunku Łęgi

Sławoszewo (Pagoda nad stawem)

Krótki popas nad Jeziorem Bartoszewskim


Na ścieżce Tanowo-Police bez zmian czyli nic

Przez Tanowo po nowej ścieżce rowerowej wróciłem do domu i gdy piszę te słowa za oknem znowu zrobiło się chłodno, wietrznie, szaro, buro i do d..y ;(