Dzisiaj krótki opis wycieczki bo jestem zły na siebie, ponieważ zgubiłem aparat. A dzień zapowiadał się wspaniale i był wspaniały do czasu kiedy przyjechałem do domu i stwierdziłem brak aparatu. nie wiem jakim cudem go zgubiłem, i dlatego umieszczam zdjęcia archiwalne z poprzednich wycieczek. Trasa super bo biegnie w sercu Puszczy Wkrzańskiej tzw Szlakiem Kaczmarka fajną asfaltową drogą na której jest zakaz poruszania się samochodom. Pierwsza Wieża za Tanowem a raczej dostrzegalnia Trasa rowerowa w Puszczy Wkrzańskiej Tutaj spotykają się dwa szlaki Kaczmarka i Ornitologów Druga wieża nad jeziorem Piaski Jezioro Piaski
Dzisiaj nie pada i korzystając z prawie słonecznej pogody wyrwałem się z domu, z odwiecznym pytaniem gdzie jechać (dzisiaj nie pewna pogoda) padło na Trzebież bo blisko, gdyby trzeba było szybko wracać. Trasa niedaleka, ale miasteczko godne uwagi ze względu na swój morski klimat. Przystań jachtowa Marina port jachtowy Kościół w Trzebieży temu Popadający w ruinę dworzec (pamiętam jak jeszcze nie dawno przyjeżdżałem tu pociągiem na plażę)
Wstając rano wiedziałem że będzie udana wycieczka, dlatego postanowiłem znowu wybrać się na dwa przejścia graniczne, ale w odwrotnej kolejności. Z Polic przez Tanowo, Świdwie i Stolec zaliczyć pierwsze przejście graniczne Małe przejście graniczne w Stolcu Przez Pampow dostałem się do Mewegen A bociany już odleciały (idzie jesień) Fajną drogą dojechałem do Rothenklempenow
Za miasteczkiem Rothenklempenow widziałem na Google przecudne jeziorko "Haussee" z możliwością kąpieli, i faktycznie jezioro idealne na rodzinny piknik. Drogę powrotną wybrałem przez drugie przejście graniczne w Blankensee, urokliwą trasą rowerową z Megewen do Blankensee, którą dzień wcześniej podróżował kolega z forum "Misiacz". Droga super (jak wszystkie u naszych zachodnich sąsiadów) ale naszpikowana polskimi kierowcami spragnionych grzybów. Było ich tak dużo jak w południe na "Bramie Portowej" ledwo przejechałem, no i oczywiście na poboczach pełno polskiego śmiecia WSTYD :(
Wspomniana trasa rowerowa z Megewen-Blankensee I tak dotarłem do w/w drugiego przejścia granicznego Następnie Buk, Dobra Grzepnica, Bartoszewo, Tanowo, Trzeszczyn i Police
Niedługo koniec lata, a pogoda dzisiaj przepiękna (chociaż rano było mglisto) dlatego wybrałem się ogrodu botanicznego w Christiansberg, aby nacieszyć oczy soczystą jeszcze zielenią przed zbliżającą się jesienią.
Sławna droga z nisko przelatującymi czołgami :) Wejście do ogrodu botanicznego okupione musi być stratą w portfelu 5 Euro Ale widoki roślin tam posadzonych rekompensują poniesioną stratę
Korzystając że dzisiaj nie pada i od czasu do czasu wychodzi słońce, a także potrzeba sprawdzenia nowej baterii w palmtopie (jak długo wytrzyma po naładowaniu) wybrałem się na dwa przejścia graniczne. Na początku z Polic, Stare Leśno, Bartoszewo, Dobra, Buk (przejście graniczne) dojechałem do Blankensee Sławna już elektrownia wiatrowa w Policach Kościółek w Blankensee
Z Blankensee pojechałem na drugie przejście graniczne do małej miejscowości Pampow przy granicy z Polską. Ryneczek w Pampow
W lesie niedaleko Pampow na Google wyhaczyłem ładne jeziorko "Thursee" z małą plażą
Z Pampow rzut kamieniem do drugiego przejścia granicznego Pampow-Stolec Tutaj przebiegała kiedyś pilnie strzeżona granica
Wyjeżdżając ze Stolca :) zahaczyłem o Świdwie krainy dzikiego ptactwa, bezkresnych łąk (naprawdę tutaj można się wyciszyć).
Dzień piękny, aż szkoda siedzieć w domu. Wybrałem się do wieży widokowej w Ludwigshof, które wypatrzyłem w Google.
Trasa rowerowa po nasypie byłej kolejki (uwielbiam tą trasę) Skręt do wieży widokowej w Ludwigshof Piękny widok pasących się koni Widok na wieże obserwacyjną w Ludwigshof a z niej widok na jezioro.
Jest to mój pierwszy opis trasy, dlatego proszę o wyrozumiałość chociaż rowerem jeżdżę już parę lat to dopiero teraz zdecydowałem napisać na tym forum, bo idea takich serwisów jest bardzo słuszna. A teraz po koleji trasa do Rith była opisywana już parokrotnie ale to naprawdę fajna wycieczka do Niemiec, chociażby dla ich wspaniałych ścieżek rowerowych, oznakowania tych ścieżek i traktowania rowerzystów z szacunkiem (Polscy kierowcy uczcie się od Niemców).
Bardzo ciekawa jest ścieżka w Hintersee, która prowadzi przez Ludwigshof do Rith po nasypie byłej kolejki (kiedyś trasa tej linii kolejowej prowadziła do Nowego Warpna). Pozostałością w/w linii kolejowej na owej trasie rowerowej są oznaczenia stacyjek, które tam były oraz w Rith na granicy Polsko Niemieckiej odremontowany most ceglany.
Same miasteczko Rith to bardzo spokojna osada pełna małych ogródków piwnych :) oraz pensjonatów, w których można wynająć pokój posiada małą plażę i przystań jachtową.
Do Rith z Hintersee można się dostać dwoma drogami albo przez Ludwigshof tzw. trasą lokomotywki (oznakowana jest na białym tle wizerunkiem czarnej lokomotywy)
lub tzw. szlakiem czerwonym (białe kółko z czerwoną kropką)
ale nie jedziemy przez Ludwigshof, tylko na końcu wsi Hintersee skręcamy w prawo przez malowniczy las. Ja pojechałem trasą lokomotywy a wróciłem czerwonym, oczywiście wcześniej odwiedziłem wspomniany mostek kolejowy na strumieniu Myśliborka pomiędzy Niemcami a Polską.
To moja druga wycieczka do Niemiec, która miała swój początek w Policach przez Siedlice, Stare Leśno, Bartoszewo, Sławoszewo, Grzepnica, Dobra, Buk, Blankensee, jezioro Kutzowsee. Na samym początku wycieczki pełne zaskoczenie, chociaż mieszkam niedaleko nie wiedziałem że pod Policami buduje się elektrownie wiatrową, chociaż wiadomo że gmina Police to "Zielona Gmina" to i prąd mamy ekologiczny.
Droga, która wiedzie przez Dobrą i Buk to koszmar dla rowerzysty chyba że ktoś lubi ekstremalnie wyboiste, pełne dziur trasy. Po dojechaniu do granicy pomiędzy miejscowością Buk i Blankensee niemieccy budowniczowie dróg udowodnili znowu że znają się na budowie tras rowerowych. To trzeba zobaczyć a najlepiej przejechać się rowerem żeby to zrozumieć, ale wielu z Was co to będą czytać już to wiedzą :).
Za Blankensee w odległości 1,5km znajduje się niewielkie jeziorko o nazwie Obersee, które tłumnie odwiedzają głośno zachowujący się Polacy
Jadąc dalej w kierunku Plöwen dojedziemy do większego jeziora o nazwie Kutzowsee, przy którym ma siedzibę obóz młodzieżowy "Jugendbegegnungsstatle" (co za nazwa :)) Jezioro bardzo malownicze z fajną plażą i molem.
Reasumując trasa bardzo ciekawa należy trochę uważać, ponieważ po drogach tych jeżdżą tez pojazdy a nie są za bardzo szerokie i często tam możemy spotkać szybko jadące samochody na polskich rejestracjach a wiadomo z czym to się wiąże.
Na tą wycieczkę pojechałem z dwóch powodów, po pierwsze lubię jeździć w okolice Hintersee, a po drugie oglądając Google Map zauważyłem bardzo ciekawy przejazd z tej miejscowości do Myśliborza Wielkiego przez przejście na granicy (przy słupie granicznym 871).
Leśna droga przez piękną Puszczę Wkrzańską, trochę piaszczysta ale do przejechania. Na samym wstępie gdy wjeżdżałem na tą drogę z Hintersee do Myśliborza pełne zaskoczenie, ponieważ z lasu wyskoczyli funkcjonariusze Policji Granicznej (Grenzpolizei) z pytaniem co tu robię. Mówiąc że jestem turystą i jadę do Myśliborza, sprawdzili „papiren” i puścili wolno.
Popas przed granicą
Przejście graniczne Hintersee-Myślibórz Wielki
Nigdy nie byłem w Myśliborzu i jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem ładne duże jezioro, szkoda tylko że nie dostępne dla przyjezdnych bo otoczone domkami letniskowymi (bramy z zakazem wjazdu), a w dużej mierze zarośnięte gęstą trzciną a szkoda bo piękne jezioro (nawet chyba dwa) w sercu Puszczy Wkrzańskiej. Myślibórz Wielki
Jez. Myśliborskie Z Myśliborza pojechałem do Dobieszczyna, Zalesie, Węgornik, Tanowo i Polic Droga na Świdwie