Fischbuła (Riether Stiege)

Sobota, 26 sierpnia 2017 · Komentarze(7)
Dzisiaj wyrwałem się z chłopakami na opisywaną przeze mnie wielokrotnie Fischbrötchen, a którą to najlepiej i na bogato podają tylko w Rieth. Po drodze spotkaliśmy grupę "Niewidomi na Tandemach", do których na chwilę się podłączyliśmy i razem pojechaliśmy odwiedzić Jarmark Augustiański w Jasienicy. Z Jasienicy przez Nową Jasienicę, Trzebież udaliśmy się do Rieth by spałaszować tamtejszy przysmak i zarazem cel naszej wycieczki (muszę się przyznać, że zjadłem 2 buły...musiałem być bardzo głodny ;))). W drodze powrotnej kolega Jacek vel "Jaszek" miał pecha i tuż za Rieth pękła mu linka od tylnej przerzutki  (dalsza trasa była dla niego istną mordęgą i makabrą).





Jasienica i Jarmark Augustiański








.

Locknitz

Środa, 23 sierpnia 2017 · Komentarze(4)
Dalszy ciąg bujania się po okolicy (pogoda dalej taka jakaś nijaka, która nie napawa mnie do dłuższej trasy).



(Zrobione 80 km (zapomniałem włączyć STRAVĘ)

LOCKNITZ



Dworzec w Locknitz

Tradycjne foto "KOTA"

Przystań w Locknitz

.

Koblentz

Wtorek, 22 sierpnia 2017 · Komentarze(8)
Ostatni 3 tydzień urlopu mam nadzieję spędzić w siodełku, o ile oczywiście nasza kapryśna aura w tym roku pozwoli. Pierwszy tydzień był bardzo intensywnie chodzony w bieszczadzkim piekle...mówię piekle bo dosłownie i w przenośni temperatury w cieniu dochodziły do 37 stopni, i dla mnie człowieka przyzwyczajonego do temperatur bardziej umiarkowanych był to szok termiczny, ale i tak zakochałem się w tych "górkach" i na pewno nieraz tam jeszcze wrócę, bo dużo jeszcze pozostało do zwiedzenia i przechodzenia. Drugi tydzień był bardziej laytowy, choć również spędzony w biegu, a  polegał na zwiedzaniu Wieliczki kochanego od dawna Krakowa, teściowej i Warszawy. Dzisiaj nie zrażony pochmurnym dniem (jak ja marzyłem o takim chmurkach wspinając się na Tarnicę, Halicz i Rozsypaniec)  wyskoczyłem na swoją pętelkę do Koblentz tylko w krótkich spodenkach, i to było moją zgubą bo tyłek i nogi zmarzły mi okrutnie (jeszcze do tej pory nie mogę odtajać).







Boże, który to już raz było focone


Jezioro Haussee


W drodze pomiędzy Dorotheenwalde a Breitenstein wylała rzeka Randow i czeka nas przeprawa w pław


Tylko łabędzie mają radochę

I aby tradycji stało się zadoś "Grobowiec Rodziny Von Eickstedt".


.

Nowe Warpno (reaktywacja)

Niedziela, 30 lipca 2017 · Komentarze(8)
Zaprawdę, powiadam Wam, oto syn marnotrawny właśnie powrócił na szlaki rowerowe (po wielu trudach i znojach pracując ciężko przy remoncie mieszkania by tym samym zadowolić małżonkę, a ta z kolei by dała mi wieczną dyspensę na moje wyjazdy rowerowe :P). Dzisiejszy wypad to jak kiedyś powiedział klasyk z tego forum "Jotwu" "...Nihil novi" tak na rozkręcenie zastałych, starych, zbolałych kości. Nareszcie pogoda dopisała, chociaż temperatura dzisiaj była jak dla mnie zbyt wysoka bo bardzo ciężko się jedzie gdy w słońcu na liczniku widniała liczba 35 stopni (no tak ja narzekam a co mają powiedzieć Ultra szosoni, którzy od wczoraj jadą bez przerwy w "Tour de PoMorze 700 km".



No to jedziemy











Muszę pochwalić się nową za niewielkie pieniądze torbą podsiodełkową firmy Author, która jest tak pojemna (12 litrów), że spokojnie zastępuje mi plecak, który w takie jak dziś gorące dni jest sporym balastem i męczy moje plecy okrutnie.

Rieth (dzisiaj bez pałaszowania fiszbuły)





Przybyło trochę nowych łodzi



Pierwszy raz widzę Gunicę, która o tej porze roku wystąpiła z brzegów, zazwyczaj w lipcu poziom wody jest bardzo niski.


.