Ueckermünde
Poniedziałek, 23 maja 2016
· Komentarze(6)
Kategoria Wycieczki do Niemiec
Po wczorajszym grillowaniu i beztroskiej zabawie z wnukiem przyszedł czas spalić trochę zbędnych kalorii, tym bardziej, że łaskawie dostałem 3 dni zaległego z poprzedniego roku urlop. Przy tak pięknej pogodzie (w cieniu miałem miejscami nawet 30 stopni) mój muł zawlókł mnie do bardzo lubianego przez niego Ueckermünde. Wcale mu się nie dziwię, przy tak upalnym dniu w tym miejscu otoczonym zewsząd wodą można naprawdę odpocząć po tułaczce niemieckimi DDR-kami.
Strava znowu mi się wyłączyła kiedy zadzwonił kolega z pracy
No to lecim przez Egessin
UECKERMÜNDE
No tak, znowu te same miejsca "ofocone" po stokroć, ale co miałem robić jak muł się uparł i nie było na niego rady...dodam tylko, że miałem dzisiaj ciekawą przygodę na tamtejszej miejskiej plaży, gdzie moje "mulisko" chciało w spokoju zażyć trochę promieni słonecznych i poczuć zimną bryzę ze Stettiner Haff do czasu kiedy przed nami rozsiadła się grupa leciwych "Niemiaszków" i bez krępacji rozebrali się do naga (przypomniałem sobie że wspomniana plaża podzielona jest na 3 sektory, a my znaleźliśmy się w miejscu przeznaczonym dla naturystów). No tak, gdyby to była grupa młodych Niem-ek-ców to jeszcze muł by to zdzierżył, ale poczuł się bardzo zniesmaczony i zażądał odwrót do portu rybackiego do naszej miejscówki.
W drodze do Warsin zajrzeliśmy na fajną plażyczkę na której spokojnie zrobiliśmy sobie pit-stopa.
Z Warsin tradycyjnie do Rieth, gdzie w tamtejszym porcie jachtowym spotkałem Lecha Jewtuszko z Marianem Pacanowskim, którzy na swych rączych kolarzówkach jak co dzień kręcą "kilosy"
"Hells Angels" ;)))...zdjęcie wykonane przez Lecha
.