Wycieczka do Storkow (Wiatrak Koźlak)
Do wycieczki tej skłoniła mnie niedawna wycieczka Rowerzystki i Tuni, a to dlatego że byłem parę tygodni temu w Penkun i zapomniałem zwiedzić w Storkow wiatrak Koźlak tam stojący (bardzo lubię takie klimaty). Pogoda zapowiadała się wyśmienita więc przed 7.00 wyjechałem parokrotnie już opisywaną trasą: Police-Stare Leśno-Bartoszewo-Dobra-Lubieszyn-Grambow
Siedlice, w tle ledwo widać elektrownie wiatrową
Meteo zapowiadało dobrą pogodę, ale rano była tak silna i zimna mgła powodująca u mnie skurcze w nogach. Dopiero w Dobrej wyszło słońce i moje stare mięśnie się uspokoiły.
Ścieżka do Grambow prawie skończona
W Grambow powitano mnie piwem i chlebem ze smalcem (oczywiście jak sobie kupisz :))
Dalej było Schwennenez-Lebehn-Hohenholz-Krackow
W Lebehn udało mi się sfotografować bociana na drzewie (szkoda że nie miałem teleobiektywu)
Kiedyś na Googleerth widziałem że w Hohenholz jest zabytkowy kościółek i pałac do którego się nie dostałem bo już w domu zobaczyłem że obrałem złą drogę.
Ale kościółek w Hohenholz znalazłem
Niemcy pozyskują energię nie tylko z elektrowni wiatrowych ale także z biogazu
W Penkun odwiedziłem tamtejszy rynek, który poprzednio jakoś ominąłem.
Zajechałem też na plażę w której, miałem się wykąpać, ale było tak dużo dzieciaków (wiadomo wakacje) że o kąpieli nie było mowy. Dalej pognałem w kierunku Bussow na przepyszne czereśnie o których opisywała Małgosia z Tunią (nie powiem one też były powodem tej wycieczki).
Sztuczne jezioro po wyrobiskach żwiru
Bussow (po czereśniach pozostało tylko zdjęcie naszych pań)
Tak sobie jadąc dojechałem do celu wycieczki "Wiatrak Koźlak". Myślałem że to będzie jakaś stara, waląca się budowla a jakież było moje zdziwienie kiedy na bardzo czystej łące, świeżo skoszonej z zapleczem dla takich wędrowców jak ja (są tutaj murowane grile, stoły z ławkami, toalety) stał ON
Nawet jest kącik dydaktyczny o starych narzędziach rolniczych
Naprawdę polecam wszystkim odwiedzić to miejsce. Droga powrotna przez Storkow-Krackow-Nadrensee (Gęsioland)
Dzisiaj miałem szczęście gęsi aż parły mi się na obiektyw
W Nadrensee zrobiło się już tak gorąco, że przestraszyłem się o zwoje mózgowe, które mogły się przepalić, a pamiętając o fajnym jeziorku niedaleko Pomelen podczas mojej pierwszej wizyty w tych rejonach zapragnąłem wreszcie zmoczyć trochę ciało. Psiakrew nie było mi dzisiaj pisane się pomoczyć bo dojeżdżając do jeziorka przyłapałem na ławce tam młodą parkę "in flagranti", która była tak zajęta sobą że mnie nie zauważyli, a ja oczywiście rower w tył na lewo i przez Pomelen-Ladenthin-Schwennenez-Grambow dojechałem do Linken
Droga z Ladenthin do Schwennenez cała rozkopana
Z Linken pojechałem do Neuenkrug gdzie skręciłem na Hohenfelde a tam chciałem zwiedzić stary pałac z wieżą, ale przegonił mnie stamtąd puszczony luzem "Bardzo Zły Pies" ale udało mi się zrobić zdjęcie z przodu pałacu.
Pałac w Hohenfelde
Dalej było tradycyjnie przez Blankensee, Buk, Dobra, Bartoszewo, Tanowo ( jeszcze jedna fajna sprawa, z Tanowa do Trzeszczyna budowana jest następna nitka ścieżki rowerowej, która ma być aż do Polic).