Wycieczka do Podgrodzia (plaża w Miroszewie)
Sobota, 9 lipca 2011
· Komentarze(4)
Kategoria Wycieczki w okolicy Polic
Ostatnio mam coraz mniej pomysłów na wycieczki, a dzisiaj "Meteo" zapowiadało dużo słońca, i gdzie tu się wybrać w taką spiekotę, chyba że nad wodę, której w rejonie Polic nie brakuje bo przecież jest Zalew Szczeciński. Niedawno byłem w Miroszewie koło Nowego Warpna gdzie jest mała fajna plaża, oraz Podgrodzie, w którym dawno nie byłem.
Słońce już od rana mocno grzało, i po ostatniej nieudanej próbie kąpieli w jeziorku Krummersee niedaleko Pomellen ;) tym bardziej utwierdziło mnie że dobry obrałem kierunek dzisiejszej wycieczki, a że większość trasy biegła przez gęsty bukowy las co w taką spiekotę nie jest bez znaczenia dla nas rowerzystów. Trasa: Police-Trzebież-Brzózki-Warnołęka-Nowe Warpno-Miroszewo
Kościółek w Niekłończycy
Boże jak my musimy wszystko dewastować (kiedyś tutaj była moja przekaźnikownia)
Faktycznie jadąc drogą w kierunku Nowego Warpna jedziemy przez gęsty las i czuło się w nim przyjemny chłodek w tą dzisiejszą spiekotę. Do Miroszewa skręcamy na rogatkach Nowego Warpna kierując się na Podgrodzie (odbijamy w lewo przy cmentarzu w Nowym Warpnie). Plaża jest wąska, ale długa i kto lubi spokój na pewno tam go znajdzie.
Plaża w Miroszewie
Woda w zalewie była wspaniała (cieplutka i w miarę czysta), dobrze tak po jeździe rowerkiem wskoczyć do jakiegoś bajorka i zrelaksować się. Po godzinnej kąpieli (tym bardziej że nagle na niebie pojawiły się deszczowe chmury) pojechałem sosnowym laskiem prosto do Podgrodzia które kiedyś było zamknięte dla zwykłych śmiertelników, ponieważ znajdowała się tam Republika Dziecięca kierowana przez młodzież.
Kaplica w Podgrodziu
Drogę powrotną wybrałem też tradycyjną, aby nie wracać tym samym szlakiem: Nowe Warpno-Myślibórz Wielki-Dobieszczyn-Tanowo-Police
W Nowym Warpnie a dokładnie w Karsznie zrobiłem zdjęcie pałacu, który kiedyś należał do Oddziału Straży Granicznej w Szczecinie a teraz Książnicy Pomorskiej im. St. Staszica w Szczecinie
Jadąc dzisiaj drogą z Nowego Warpna do Dobieszczyna czułem się jakbym jechał ulicą Krzywoustego w największym szczycie, a nie leśną drogą zapomnianą przez Boga i ludzi (tak strasznie zniszczonej, wyglądającej jak ser szwajcarski dawno nie widziałem). Cała ludzkość Szczecina i Polic przyjechała na jagody, a niedługo na grzybki i cały las będzie tonął w śmieciach.
Tanowo-małe bociany już dobrze latają