Police-Nowe Warpno-Rieth (Aleja Żeglarzy)
Dzisiaj miała być spokojna wycieczka korzystając z pięknej jesiennej pogody (daj Boże nam taką całą jesień za to lato, którego nie było). Wybrałem Nowe Warpno, ponieważ jak byłem ostatnio "Aleja Żeglarzy" była w trakcie budowy, jest to taka mała atrakcja turystyczna tego miasta (podpatrzone chyba Aleją Gwiazd w Międzyzdrojach). Trasa: Police-Trzebież-Warnołęka-Nowe Warpno
Coraz bardziej niszczejące obiekty kolejowe w Trzebieży, szkoda, byłaby z tego wielka atrakcja turystyczna:(
Nowe Warpno
Jakież było moje zdziwienie kiedy wjeżdżałem do Nowego Warpna, po moim poprzednim pobycie położono na drodze nowy asfalt, chwała dla wójta, teraz tylko wybudować ścieżkę rowerową do Polic i Dobieszczyna (marzyła by mi się też do Rieth).
Wspomniana "Aleja Żeglarzy"
Ratusz poddany całkowitej renowacji
Kościół w Nowym Warpnie też będzie jak nowy
Drogę powrotną wybrałem przez Rieth, wiedząc co mnie może spotkać na drodze z Nowego Warpna do Dobieszczyna, a co można tam spotkać, ano pełno dziur a tym samym koło prawdopodobnie do centrowania. Miałem pecha ponieważ na leśnej drodze w kierunku Rieth panowie leśnicy postanowili uprzykrzyć życie panom na rowerach i totalnie ją zniszczyli przy wyrębie lasu, dlatego ci bikerzy, którzy się tam wybierają muszą się przygotować że większość drogi będą pchać rowery.
Mostek na granicy
W Rieth trochę zgłodniałem i udałem się na sławny już sernik, ale najadłem się tylko smakiem, bo to już koniec sezonu i wszystko jest pozamykane (dobrze że miałem kanapkę, którą zjadłem na plaży).
Przywitał mnie tylko "Biały Pluszak"
Plaża w Rieth
Szutrem z Rieth pojechałem do Ludwigshof na tradycyjną sesję z konikami :)
W Hintersee spotkałem naszych trzech kolegów z forum, którymi dowodził Monter61 w drodze do Nowego Warpna (czyli jechali tak jak ja, ale w przeciwnym kierunku), przy okazji udało się przekroczyć 3000 km, chociaż te przekroczyłem już dawno jeśli policzę jazdę do pracy to uzbierało się już 900 km (dodam je na koniec sezonu).