Geesow (Salveymuhle 3,2,1)

Piątek, 27 kwietnia 2012 · Komentarze(9)



W mordę....padła mi karta pamięci w aparacie (próbuje odzyskać zdjęcia)

Mój 32G Kingston po wieloletnich zapisach moich relacji z wycieczek PADŁ. Próba odzyskania z niego zdjęć, po wielkiej nocnej walce powiodła się częściowo. Piszę częściowo ponieważ odzyskałem zaledwie 1/3 zdjęć zrobionych do Gartz, na szczęście odzyskałem te, które były głównym powodem wycieczki, a mianowicie młynów wodnych nieopodal miejscowości Geesow, nie udało mi się odzyskać zdjęć z "Salveymuhle 1" i Mescherin w którym byłem po raz pierwszy. Do wycieczki tej natchnęła mnie "Tunia", która niedawno odwiedziła i opisała te miejsca na swoim blogu, a że lubię takie budowle hydrotechniczne to cel wycieczki w taki przepiękny dzień padł na "Młyny Salveymuhle".

Moja trasa: Police-Tanowo-Szczecin-Przecław-Kołbaskowo (czyli standard)


Ruch samochodów do granicy w Rosówku olbrzymi

Wyjeżdżając z Granicy w Rosówku skręciłem na Rosow do miejscowości mi jeszcze nieznanej i Tantow, z której z kolei polną drogą dojechałem do Geesow, w którym znajduje się młyn nr.3 "Salveymuhle 3". Jest to najokazalszy z trzech młynów które znajdują się na rzece Salveybach


Rzepak w rozkwicie

Rosow fontanna na wzór koła młyńskiego

Rosow nawet kościoły w Niemczech propagują ekologię i korzystają z energii słonecznej, poza tym dziwna wizja wieży kościelnej


Tantow i tamtejszy dworzec kolejowy

Geesow

Salveymuhle 3 jak wcześniej wspomniałem jest najbardziej okazałym z trzech młynów i dającym najwięcej dla zwiedzających go turystów, poza tym że można tam fajnie odpocząć nad rzeką Salveybach podziwiając mini budowle hydrotechniczne.







Ta budowla też propaguje ekologię, jak widać też korzysta z baterii słonecznych


Z Geesow polną drogą, która o tej porze zachwyca widokiem kwitnących drzew owocowych jedziemy w kierunku młyna Salveymuhle 2.



Młyn numer drugi już nie jest tak duży i nienastawiony na zwiedzanie.





Do Salveymuhle 1 kierujemy się dalej tą samą polną drogą, chociaż do samego młyna, a raczej to co z niego pozostało nie prowadzi żadna droga i aby się do niego dostać, musimy zatoczyć łukiem między krzakami i polem. Niestety zdjęć z ruin Salveymuhle 1 nie mogłem odzyskać z feralnej karty pamięci dlatego posłużę się zdjęciem z Panoramio zrobione przez "Jantyp"


Salveymuhle 1 zrobione przez "Jantyp"

Jadąc dalej dojedziemy do Gartz, które to znamy już z moich wcześniejszych opisów. Z Gartz wybrałem się fantastyczną ścieżką rowerową, która prowadzi przez Park Doliny Dolnej Odry do miejscowości Mescherin, o której wiele razy słyszałem od szanownych kolegów i koleżanek z forum a sam miałem okazję zobaczyć na własne oczy. Niestety zdjęć nie mogę pokazać bo bezpowrotnie zniknęły i nie mogę ich odzyskać :(

W Mescherin pojechałem na most po którym możemy dojechać do Gryfina, ponieważ słyszałem gdzieś na forum że może być już otwarty (szykuję mi się parę wycieczek na których chciałbym z niego skorzystać), ale niestety dalej trwają na nim prace budowlane i jest zamknięty. Z Mescherin dalsza moja wycieczka wiodła do Staffelde z którego ścieżką już po Polskiej stronie dojechałem do Pargowa i Kamieńca (Szlakiem Bielika nie pojechałem ze względu na zły stan ścieżki o którym informowali bikerzy z forum). Droga powrotna zawiodła mnie po raz pierwszy na MASĘ organizowaną przez RS na której spotkałem wielu znajomych z naszego forum i dodatkowo miałem okazję pojeździć sobie w asyście policji trochę po Szczecinie bez obaw że coś mnie rozjedzie. Przez Jasne Błonia, Park Kasprowicza, Tanowo wróciłem do Polic (szkoda mi tylko utraconych, zdjęć z tej fajnej wycieczki).

Komentarze (9)

Polecam domek nad jeziorem w Zarzeczu www.domek-zarzecze.pl. Warunki ogólnie bardzo dobre. Pokoje dobrze wyposażone i bardzo dobry dojazd. Blisko do jeziora.
Ceny domku są w sumie niewysokie, a chociaż blisko zarówno nad jezioro jaki wszystkich większych miast.

Gość 10:07 piątek, 7 września 2012

Tuniu jak siedziałem na tej ławce, to szum tego strumienia bardziej przypominał z lat dzieciństwa kiedy na wakacjach jeździłem z dziadkiem do podobnego młyna a tam uwielbiałem wpatrywać się w kręcące się koło młyńskie

srk23 19:27 sobota, 28 kwietnia 2012

a wiesz ,że te młyn jest pensjonatem ...coś w rodzaju agroturystyki ?
A siedząc na ławeczce przypadkiem nie poczułeś się jak w naszych ukochanych Tatrach ....? Bo mnie ten szum strumienia normalnie tam przeniósł w wyobraźni ...... :)

tunislawa 19:13 sobota, 28 kwietnia 2012

Jak tak dalej pójdzie, to zacznę się wstydzić swoich wycieczek rzędu 50 - 70 kilometrów, skoro szczecińscy bikerzy, płci obojga, sypią setkami co trochę. Oczywiście to tylko żart, bo jeżdżę tak jak lubię. Bardzo mi się podobają Twoje planowane wycieczki a raczej ich konsekwentna realizacja, stąd też z przyjemnością je śledzę i to z podziwem. Dziś pod Warnikiem celowo zrobiłem zdjęcie kwitnącego (jeszcze nie w pełni) rzepaku pamiętając, że czekasz na to.

jotwu 18:00 sobota, 28 kwietnia 2012

Jacku kartę "przemieliłem" wieloma programami i część odzyskałem, ale niestety nie wszystkie, poza tym będzie pretekst do powtórzenia wycieczki gdy zabraknie pomysłu na na inne :)

srk23 07:52 sobota, 28 kwietnia 2012

Kiedyś użyłem czego takiego Memory Card File Rescue, trzeba wpisać typ karty, żeby pobrać. Dzięki temu odzyskałem skasowane i nadpisane zdjęcia. Powodzenia Mirek!

Jaszek 05:04 sobota, 28 kwietnia 2012

Mirku walcz z kartą, szkoda byłoby tych zdjęć :(

rowerzystka 22:46 piątek, 27 kwietnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ygasn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]