Geesow (Salveymuhle 3,2,1)
W mordę....padła mi karta pamięci w aparacie (próbuje odzyskać zdjęcia)
Mój 32G Kingston po wieloletnich zapisach moich relacji z wycieczek PADŁ. Próba odzyskania z niego zdjęć, po wielkiej nocnej walce powiodła się częściowo. Piszę częściowo ponieważ odzyskałem zaledwie 1/3 zdjęć zrobionych do Gartz, na szczęście odzyskałem te, które były głównym powodem wycieczki, a mianowicie młynów wodnych nieopodal miejscowości Geesow, nie udało mi się odzyskać zdjęć z "Salveymuhle 1" i Mescherin w którym byłem po raz pierwszy. Do wycieczki tej natchnęła mnie "Tunia", która niedawno odwiedziła i opisała te miejsca na swoim blogu, a że lubię takie budowle hydrotechniczne to cel wycieczki w taki przepiękny dzień padł na "Młyny Salveymuhle".
Moja trasa: Police-Tanowo-Szczecin-Przecław-Kołbaskowo (czyli standard)
Ruch samochodów do granicy w Rosówku olbrzymi
Wyjeżdżając z Granicy w Rosówku skręciłem na Rosow do miejscowości mi jeszcze nieznanej i Tantow, z której z kolei polną drogą dojechałem do Geesow, w którym znajduje się młyn nr.3 "Salveymuhle 3". Jest to najokazalszy z trzech młynów które znajdują się na rzece Salveybach
Rzepak w rozkwicie
Rosow fontanna na wzór koła młyńskiego
Rosow nawet kościoły w Niemczech propagują ekologię i korzystają z energii słonecznej, poza tym dziwna wizja wieży kościelnej
Tantow i tamtejszy dworzec kolejowy
Geesow
Salveymuhle 3 jak wcześniej wspomniałem jest najbardziej okazałym z trzech młynów i dającym najwięcej dla zwiedzających go turystów, poza tym że można tam fajnie odpocząć nad rzeką Salveybach podziwiając mini budowle hydrotechniczne.
Ta budowla też propaguje ekologię, jak widać też korzysta z baterii słonecznych
Z Geesow polną drogą, która o tej porze zachwyca widokiem kwitnących drzew owocowych jedziemy w kierunku młyna Salveymuhle 2.
Młyn numer drugi już nie jest tak duży i nienastawiony na zwiedzanie.
Do Salveymuhle 1 kierujemy się dalej tą samą polną drogą, chociaż do samego młyna, a raczej to co z niego pozostało nie prowadzi żadna droga i aby się do niego dostać, musimy zatoczyć łukiem między krzakami i polem. Niestety zdjęć z ruin Salveymuhle 1 nie mogłem odzyskać z feralnej karty pamięci dlatego posłużę się zdjęciem z Panoramio zrobione przez "Jantyp"
Salveymuhle 1 zrobione przez "Jantyp"
Jadąc dalej dojedziemy do Gartz, które to znamy już z moich wcześniejszych opisów. Z Gartz wybrałem się fantastyczną ścieżką rowerową, która prowadzi przez Park Doliny Dolnej Odry do miejscowości Mescherin, o której wiele razy słyszałem od szanownych kolegów i koleżanek z forum a sam miałem okazję zobaczyć na własne oczy. Niestety zdjęć nie mogę pokazać bo bezpowrotnie zniknęły i nie mogę ich odzyskać :(
W Mescherin pojechałem na most po którym możemy dojechać do Gryfina, ponieważ słyszałem gdzieś na forum że może być już otwarty (szykuję mi się parę wycieczek na których chciałbym z niego skorzystać), ale niestety dalej trwają na nim prace budowlane i jest zamknięty. Z Mescherin dalsza moja wycieczka wiodła do Staffelde z którego ścieżką już po Polskiej stronie dojechałem do Pargowa i Kamieńca (Szlakiem Bielika nie pojechałem ze względu na zły stan ścieżki o którym informowali bikerzy z forum). Droga powrotna zawiodła mnie po raz pierwszy na MASĘ organizowaną przez RS na której spotkałem wielu znajomych z naszego forum i dodatkowo miałem okazję pojeździć sobie w asyście policji trochę po Szczecinie bez obaw że coś mnie rozjedzie. Przez Jasne Błonia, Park Kasprowicza, Tanowo wróciłem do Polic (szkoda mi tylko utraconych, zdjęć z tej fajnej wycieczki).