W tamtym tygodniu miałem jechać do Altwarp, ale z wiadomych przyczyn (nie chciałem zamęczyć panie z wycieczki do Christiansbergu), więc udałem się dzisiaj (wczoraj jak zwykle tyrka na budowie u dzieci). Aby sobie trochę urozmaicić trasę, ze względu że pogoda miała być wyśmienita a na "RS" nic się nie szykowało (bynajmniej o 7.00 nie było żadnych propozycji, chociaż przeglądając teraz forum widzę że Jaszek zorganizował wypad do Krzywego Lasu...szkoda pojechałbym) do Altwarp pojechałem trochę okrężną drogą przez Torgelow i Ueckermunde.
Ścieżka Glashutte-Grunhof otwarta
Do Torgelow udałem się przez Borken, Marienthal, Viereck
W Uhlenkrug zrobiłem foto takiemu cudakowi
Torgelow
Torgelow
Z Torgelow droga wiadoma przez Egessin, Hoppenwalde do Ueckermunde
Mały akcent kolejowy Kościół w Hoppenwalde
Ueckermunde
Ueckermunde
Zrobiło się ciepło, ale nie za gorąco, siedzenie Brooksa już chyba ukształtowało się do moich czterech liter bo jeździ mi się teraz naprawdę fantastycznie, dlatego niezmęczony pognałem do Altwarp, które dzisiaj było tłumnie odwiedzane przez motocyklistów i rowerzystów.
Altwarp
Dalsza trasa tradycyjnie starym brukiem do Warsin
Droga Altwarp-Warsin
Dalej to już po staremu: Rieth, Ludwigshof, Hintersee, Dobieszczyn, Tanowo, Police
Do wycieczki tej skłonił mnie wpis Beaty "Ruda81" na forum RS do odwiedzenia ogrodu botanicznego w Christiansbergu, który wielokrotnie był już opisywany na tym forum (nie tylko przeze mnie). Ponieważ miałem jechać w tym kierunku do Altwarp chętnie przyłączyłem się do tej jak się później okazało przemiłej grupy w Tanowie, z którą to udałem się starym utartym szlakiem: Hintersee, Ludwigshof, Ahlbeck, Christiansberg.
Beata skrzyknęła swoje koleżanki na wspólną wycieczkę do której przyłączył się jak dobrze pamiętam Krzysiek "Krisrider"
Prawdopodobnie wszyscy znają to miejsce
Powiem teraz tak...do ogrodu botanicznego nie wchodziłem, byłem tam tyle razy a ponadto zaoferowałem pilnowanie rowerów, które zostały przed ogrodem (przy okazji zaoszczędziłem 5 "ojro" ;)). Aby nie wracać tą samą drogą zaproponowałem naszej ekipie powrót przez Warsin z odbiciem na malowniczą plażyczkę w Vogelsang Warsin, którą dziewczyny chętnie chciały zobaczyć. Dojeżdżając do Luckow przypomniałem sobie wpis Lecha "Jewti", który wspomniał o wystawie obrazów między innymi naszej koleżanki "Tuni".
Są i obrazy Tuni
Następnie udaliśmy się na wspomnianą plaże nad zalewem.
Następnie tradycyjnie, aby nie zamęczyć pań wycieczką do Altwarp przez Warsin udaliśmy się do Rieth.
Moja droga powrotna miała biegnąć przez Dobieszczyn a panie i Krzysiek miały udać się do Glashutte, Grunhof, Pampow, Blankensee, Buk i Dobrej, ale trochę nie znały tej trasy i bojąc się zgubić zgodziłem się poprowadzić ich do ronda w Dobrej, w którym to po pożegnaniu przesympatycznej grupy przez Sławoszewo, Bartoszewo wróciłem do domu.
PS. Dzisiejsze podane przeze mnie kilometry spisałem z mapki, ponieważ zapomniałem zabrać licznik