Koblenz

Sobota, 19 listopada 2016 · Komentarze(4)
Jeśli ktoś pomyślał, że Mirek odwiesił rower na kołki to otwarcie mówię, że do końca roku jeszcze trochę pokręcę. Moja ostatnia absencja na blogu spowodowana była trochę chorobą, która mnie dopadła i małym remontem pokoju po wyprowadzce córki. Mówiąc szczerze to listopadowa pogoda nie zachęcała do jazdy rowerem, ale dziś musiałem zwlec dupę z fotela i trochę dokręcić, aby choć przekroczyć 7k w tym roku (a w zamierzeniach było 8k).








Do Borken jechało się wyśmienicie, dopóki nie trafiłem za tą wiochą "wmordewind", który mnie wychłostał i wyziębił moje nogi do tego stopnia, że w domu zaczęły mnie łapać skórcze.  

Rothenklempenow

Sobota, 29 października 2016 · Komentarze(5)
Dzisiejsze poranne słoneczko wygnało mnie wreszcie z domu, ponieważ poza "dojazdami do pracy" ostatnio na moim blogu straszna posucha w kręceniu "kilosków" (na moje usprawiedliwienie muszę dodać, że ostatnio z małżonką pod opieką mieliśmy 2 razy z rzędu wnuka i na dodatek trochę mi się pochorowało). Dzisiejszy dzionek super, aby dokręcić trochę kilometrów do końca roku, ale na otwartych terenach południowy wiatr był tak mocny, że mimo szczerych chęci rower stawał dęba. Gdy wracałem dodatkowo dopadł mnie parszywy zimny deszcz, który zmókł mnie dokumentnie :((









Kończąc mam nadzieję, że listopad będzie może nie cieplejszy, ale bez opadów.

.