Fischbrötchen w Altwarp

Wtorek, 3 maja 2016 · Komentarze(9)



Dzisiaj musiałem odwieźć małżonkę do szpitala na planowany zabieg wycięcia woreczka żółciowego na Piotra Skargi, i po przyjeździe do domu chcąc się trochę odstresować wziąłem rower pod tyłek i w drogę. Na 27 sprawdziłem czy mam jakieś Euro w portfelu, na szczęście miałem 10 € i obrałem kierunek na Altwarp skosztować pierwszą "fischbułę" w tym roku (Misiacz narobił mi smaka ;)). Kiedyś wspomniałem, że dokumentnie zepsuł mi się mój wierny Canon i nie chcę używać aparatu w telefonie, aby przez przypadek nie wyłączyć STRAVY, ale jak tu nie uwiecznić tak pięknego dnia, bo trzeba przyznać, że majówka nam się udała. Po przyjeździe do domu patrzę w telefon a mój ślad skończył się w miejscu pstryknięcia pierwszego zdjęcia...w tym momencie posypało się trochę niecenzuralnych słów, których nie będę przytaczał (chcąc nie chcąc trzeba iść do sklepu). W drodze powrotnej przemiłe spotkanie z Michałem vel Michussem oraz Agnieszką vel Eranis, którzy podążali oczywiście na rowerach do Rieth na wspaniałe Hackerle, które serwowane jest tylko w imbisie w Riether Stiege (dla niewtajemniczonych jest podgrzana bułka z sałatką śledziową). Po krótkiej pogawędce o wielkim wyczynie jakiego ostatnio dokonał Michał, a było to parę dni temu przejechanie non-stop 513,20 km w 20 godzin i 53minut w kwalifikacjach do BBT, które oczywiście zaliczył (Agnieszka też jechała na mniejszym dystansie). Życzę im powodzenia w przejechaniu wspomnianego BBT na długości 1008 km z Świnoujścia do Ustrzyk Górnych.

Oczywiście ślad niepełny



Pierwszy popas, pierwsze zdjęcie...i tym momencie ślad się urywa :((((((((((




PYCHOTA




Powrót tradycyjnie starym traktem do Warsin i odwiedziny cmentarza żołnierzy radzieckich (bardzo lubię to miejsce).






W drodze powrotnej ostrzyłem sobie zęby na wspomnianą sałatkę śledziową  Hackerle w Riether Stiege, ale niestety imbissik zastałem nieczynny :((


:((((((((((

Pozostało mi pojechać do portu w Rieth i zeżreć batonika z musli, który miał dać mi powera w drodze powrotnej.





Na zakończenie dodam, że majówka jak dla mnie była bardzo udana.


.

Jezioro Galenbecker See

Sobota, 30 kwietnia 2016 · Komentarze(8)
Na tę wycieczkę szykowałem się od czwartku kiedy Jacek "Kajacek" ogłosił ją na "fejsie" wiedziałem, że muszę jechać tym bardziej, że mieliśmy odwiedzić na trasie fajnych parę miejscówek na które od dawna się szykowałem. Głównie chodziło mi o Jezioro Schmiedegrundsee nad którym spróbuje rozłożyć namiot w dwudniowej wycieczce, którą już niedługo planuję zrobić. Wystartowaliśmy wcześnie rano (ja o 7:30 z Dobrej) w grupie bardzo kameralnej bo Jacek"Kajacek", Marian, Marek, Hubert, ale jak się okazało na trasie bardzo silnej. Pogoda była super, specjalnie na tę okazję zamówiona przez Jacka tylko w drodze powrotnej na odkrytych terenach dał o sobie znać "Wmordewind", który bardzo nam uprzykrzał wycieczkę. Najciekawszą częścią wycieczki zaplanowanej przez "Kajacka" poza wspomnianym jeziorem Glanbeckersee (jak się okazało to jezioro jest do dupy bo niema do niego dojścia z żadnej strony) była trasa od miejscowości Gehren do Klepelshagen...mówiąc krótko "Bukowa" to pikuś porównując z tym miejscem (nie dość że potężne góry to dodatkowo totalny offroad...Marian złamał szprychy, Markowi urwała się lampa), ale wysiłek się opłacał dla samych niezapomnianych widoków. Zaliczyłem dużo nieznanych mi miejsc w towarzystwie doborowych super "gości", dodatkowo przejechałem w ich gronie rekord przejechanych "kilosów" w tym roku i cóż więcej gadać, poza tym, że jesteśmy umówieni już na następne wycieczki.

Kwiecień zamykam przejechanych 1194.52 km...jest moc ;)))







Tutaj dodatkowo można obejrzeć zdjęcia z naszej wycieczki zrobione przez Marka Kosmalę

Po pracy

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 · Komentarze(5)
YES, yes dzisiaj świętuje...udało mi się przejechać w kwietniu 1000km

P.S.
Dzisiaj króciutko po telefonie od mojej małż, która dzisiaj jak na złość zapomniała kluczy od domu.


2k

Sobota, 23 kwietnia 2016 · Komentarze(7)


Dzisiaj ze względu na zapowiadane popołudniowe opady wybrałem trasę, którą ktoś z tego forum fajnie nazwał, a mianowicie "wokół komina" czyli w pobliżu domu (by móc szybciej wrócić). Nie będę ukrywał, że dzisiaj nastawiłem się na przejechanie ponad 70km, by móc przekroczyć z nawiązką 2k (no i się udało). Pogoda dzisiaj wyśmienita do jazdy rowerem, no może przeszkadzał bardzo zimny wiatr z południowego zachodu, ale ogólnie dało się wytrzymać.




Bociek w Mewegen



Rothenklempenow całe znowu rozkopane


Łyk napoju na granicy

W drodze powrotnej tak dobrze mi się kręciło, że wydłużyłem trasę z Podbrzezia o swoją 50-tkę (błąd bo na drodze ppoż. 27 centralnie wmordewind w ryło).


Paśnik na 27

Jutro prawdopodobnie w "Pit-stopie", tzw. "dzień dla rodziny", no cóż nie samym rowerem człowiek żyje, tym bardziej, że meteo nie będzie przez cały przyszły tydzień nas rozpieszczał.


.

50-tka po pracy

Piątek, 22 kwietnia 2016 · Komentarze(3)
Kategoria 50-tka




Ponoć weekend ma być pogodowo do dupy, tak więc trzeba wykorzystać słoneczny piątek.

.