Dzisiaj ze względu na zapowiedzi przez "Meteo" opadów deszczu, krótki wypad do lasu coby się trochę osłonić od wiatru, który dzisiaj z południa daje się ostro we znaki.
Korzystając że pogoda iście wiosenna, przyszedł czas na prawdziwe wycieczki. Na początek wybrałem Nowe Warpno z ich nowymi ścieżkami rowerowymi. Wycieczka miała się odbyć wczoraj, ale pękła mi plomba w zębie i przeraźliwy ból sprawił że rano ruszyłem na poszukiwanie czynnego dentysty. Pogoda wspaniała, no może nie taka jak wczoraj, ale Po ponad miesiącu bezczynności spowodowanej zapaleniem pluć i rekonwalescencji miło i wspaniale pokręcić korbą. Na dobry początek w 2014 roku oklepana trasa do Nowego Warpna.
Po miesięcznej przerwie na ostatnich kilometrach trochę się zmęczyłem, szczególnie wiatr z południa mi przeszkadzał i trochę zimno się zrobiło, mam nadzieję że zima długo do nas nie przyjdzie i nadrobię formę.
Muszę dodać parę słów ode mnie na temat zmian na tym blogu....jak dla mnie TOTALNA porażka
. . Dzisiaj zdjęć nie będzie, ponieważ uszkodziła mi się karta pamięci na dodatek drugi raz w życiu (zemściło się kupno polskiego szajsu Goodram). Wielka szkoda ponieważ dzisiaj trochę pofociłem w Trzebieży a w Karpinie wreszcie znalazłem piękny pałac (w środku Puszczy Wkrzańskiej), który onegdaj pokazał Janusz, oraz dzisiaj w Jasienicy odbywał się "Jarmark Augustiański", na którym było wielu rycerzy i wojów pod różnymi chorągwiami.
Dalszy ciąg "Przedmuchiwania zaworów"...korzystam, że w pracy mam trochę "luzu", dodatkowo pogoda jak marzenie, więc przyszedł czas pojeździć trochę po prawobrzeżu Odry. Celem wycieczki obrałem Goleniów, ponieważ w zeszłym roku fajnie mi się jechało tą trasą, a po drugie po niedawnym wpisie Trendixa zachwalającego tamtejszy KEBAB zapragnąłem to sprawdzić (i wiadomo spróbować).
Totalnie zaniedbane i zapomniane dzielnice Szczecina: Skolwin, Golęcino, Gocław
Szczecin
Szczecin o poranku
Przebudowa skrzyżowania w stronę Załomia Na wysokości Lubczyny trwają jakieś dziwne prace na wodzie Kościół w Borzysławcu
Od Borzysława do mostu na Inie "droga przez mękę"...w tytule napisałem "przeprawa przez Inę" ponieważ to istna przeprawa tam się dostać...piachy i połamane i stojące na sztorc płyty Jumbo, naprawdę coś strasznego.
Ina w pełnej krasie
Dalej to już "Lajt" do samego Goleniowa (pogoda naprawdę była wspaniała).
Goleniów
Mury obronne w remoncie Kościół Św. Katarzyny Przyszedł czas wielkiej próby
Wrażenia...takie sobie, porcji Wojtka nie śmiałem brać bo nawet dla mnie to zbyt dużo, więc zamówiłem Rolokebab (16zł z Colą), który naprawdę jest bardzo smaczny, ale wielkością jak to młodzi mówią "Dupy nie urywa" (jadłem dużo większe). Niema co mówić najadłem i napiłem się solidnie i przyszedł czas powrotu przez potwornie rozkopany Goleniów.
Wreszcie nadszedł ten dzień...dzień ważny dla każdego rowerzysty, gdyż można zamanifestować i pokazać naszą obecność na ulicach naszego miasta. Przed zbiórką polickich rowerzystów pod gmachem MOK-u szybki wypad do pracy podmienić rowery, aby równo o godzinie 10.00 ruszyć w grupie ponad 100 osób w kierunku Szczecina.
Miejski Ośrodek Kultury w Policach (miejsce zbiórki grupy polickiej)
W asyście policji udaliśmy się ścieżką rowerową do Pilchowa i na Głębokie, aby później zająć całą jedną stronę ulicy Wojska Polskiego (i tak aż na same Jasne Błonia). Przyjechał też "Rowerowy Stargard", z Wojtkiem "Tendix-em" i jego synem na czele Janusz wzbudził swoim strojem tak wielkie zainteresowanie wielu stacji telewizyjnych i radiowych i stał się naszym medialnym celebrytą
Gdy na Jasnych Błoniach pojawiły się wszystkie ekipy, a było ich aż sześć (nawet z Niemiec) pomału ruszyliśmy zdobywać miasto.
Ponoć było nas prawie 4000 rowerzystów
Ta przejażdżka nie odbyłaby się, gdyby nie było tylu wspaniałych wolontariuszy kierujących ruchem i nie tylko
Później były konkursy i nagrody (na podium znalazła się nasza koleżanka Iwonka Steczyńska za akcje zbierania nakrętek
Dzisiejsza wycieczka to taki szybki "spontan", który miał być szybką wycieczką do Wielgowa w celu odwiedzenia mamy i zapalenia świeczki na grobie taty. Dlaczego miał to być szybki wypad, a dlatego że nasze kochane "METEO" zapowiadało burze i inne takie pierdy, pierdy, które jak zwykle się nie sprawdziły :). Gdy posiedziałem trochę u mamy a pogoda wręcz zachęcała do dalszej jazdy ruszyłem szlakiem naszego kolegi "Trendix-a", który to z kolei zainspirował mnie ostatnim swoim wpisem, a mianowicie drogą do J. Miedwie przez Niedźwiedź, którą to w tamtym roku pomyliłem i przez 3km pchałem rower przez wielkie piachy. Teraz jej nie pomyliłem (trzeba trzymać się cały czas płotu szpitala w Zdunowie) i dojechałem do wspomnianego Niedźwiedzia fajnym szuterkiem.
Jak Szczecin to wiadomo że stocznia (była stocznia) Tradycyjnie Wały Chrobrego Niczego sobie zameczek Wreszcie coś się dzieje nad Odrą Rzeczka "Płonia" Boże jak ja dawno nie byłem na tej plaży Gdzieś nad S3 Wspomniany wcześniej Niedźwiedź i... Reptowo Gdzieś tam nad S10
Jezioro Miedwie...cel podróży
Znaleźli się też pierwsi kąpiący
Po zjedzeniu lodów i małym odpoczynku na molo nad jeziorem przyszedł czas powrotu nową dla mnie trasą (w tamtym roku prułem S10...dosłownie przeżyłem horror), a dzisiaj przez Jezierzyce. Pierwsze wrażenie...zarąbista droga, fajny szuter, który ciągnie się przez bukowy las. W Jezierzycach tak jak to zrobił Wojtek skręciłem w ulicę Relaksową i "Niebieskim Szlakiem" udałem się do Płoni (Po wieczornych opadach trochę tam było błotka), z której to udałem się znowu do Wielgowa by nie zrobić tego samego błędu co w tamtym roku i zaiwaniać Szosą Stargardzką.
Droga przez Jezierzyce
Dalsza trasa to wiadomo Dąbie znowu Szczecin tylko przez Jasne Błonia, Park Kasprowicza, w którym to miałem przykry lecz niegroźny wypadek (Boże jazda przez Park Kasprowicza i Las Arkoński w weekend to istna gehenna i wolna amerykanka)
Wczoraj nie mogłem się nigdzie wybrać (msza za ojca i spotkanie rodzinne), poza tym pogoda za bardzo nie rozpieszczała, a oglądając meteo dzisiaj miała być piękna pogoda, bynajmniej tak zapowiadało www.yr.no. Rano konsternacja, za oknem jakoś pochmurno dzisiaj, jak by miało padać, no cóż może gdzieś blisko, żeby ewentualnie szybko wrócić. Zagnało mnie do Dobieszczyna, w drodze stwierdziłem że w tym roku jeszcze nie byłem w Nowym Warpnie (czas sprawdzić jak postępują prace na promenadzie).
Gdy skończą tą drogę będzie można na niej ostro wykręcać prędkości...gładka jak stół
Droga Z Dobieszczyna do Myśliborza już skończona (poza malusieńkim kawałeczkiem), z kolei od Myśliborza do Warpna nieskończone są dwa malutkie kawałki drogi, dlatego zmieniłem zdanie i wierzę że chyba skończą już w czerwcu.
Muszę na tym forum bardzo pochwalić gminę Nowe Warpno za duży wkład z ich strony nad poprawą wizerunku miasta Nowe Warpno. Byłem pod wielkim wrażeniem za pracę jaką włożyli przy odbudowie rynku i całego miasteczka, ale promenada jaką zrobili to już powaliła mnie "na kolana", naprawdę nie musimy się wstydzić i możemy konkurować z niemieckim Altwarp (wisienką na torcie mogła by być sprzedawana w tym mieście taka nasza "RYBUŁA" skopiowana smakiem z Fischbrötchen...może nawet lepsza)
Nowe Warpno
Jak sami widzicie nie musimy się wstydzić...naprawdę warto odwiedzić to miasteczko
W drodze powrotnej wyszło słońce i zachciało mi się jeszcze wykręcić parę kilometrów i dlatego zawitałem do Miroszewa, i tu też miła niespodzianka ponieważ włodarze Nowego Warpna fundnęli mieszkańcom Miroszewa piękną drogę...na razie jest w trakcie budowy.
Budowa drogi do Miroszewa
Plaża w Miroszewie
Nigdy nie jechałem przy wale z Miroszewa przez Warnołękę do Brzózek, więc czas spróbować. Bardzo szybko pożałowałem swojej decyzji...Boże ileż tam wykluło się komarów, meszek i innego paskudztwa. Podczas jazdy właziły wszędzie, do buzi w oczy (chociaż miałem okulary), jednym słowem "Armagedon", dlatego przestrzegam nie zapuszczajcie się na razie tam, zaś latem bardzo polecam ponieważ są tam fajne plaże.
Droga z Miroszewa do Warnołęki przy wale przeciwpowodziowym
Dojechałem tylko do Warnołęki i w "try miga" spindalałem na główną drogę do Trzebieży.
Dla przypomnienia...kościółek w Warnołęce ;)
Słońce zaczęło mocno przygrzewać, a ja za mało wziąłem sobie picia (rano jak mówiłem było nawet zimnawo), więc pognałem na promenadę do Trzebieży (tam zawsze coś mają otwarte).
Trzebież
Napojony i zatankowany, zachciało mi się jeszcze poćwiczyć przed czekającą mnie wycieczką Tour De Natur w Criewen i dlatego w Niekłończycy odbiłem do Drogoradzu, Nowej Jasienicy i drogą 27 przez Tanowo wróciłem do domu.
Droga 27
Wycieczka super...BRAWO!!! Gmina Nowe Warpno za kawał dobrej roboty, gdyby tak jeszcze przez te Brzózki położyli asfalt, albo choćby chodnik, to śmiało polecam ten najbardziej wysunięty zakątek Gminy Police :))).
Ps. W drodze powrotnej spotkałem "Ernir-a", który jechał w stronę Trzebieży, ale po zareklamowaniu Nowego Warpna prawdopodobnie zmienił zdanie i chyba tam pomknął.
Do wycieczki tej skłonił mnie wpis naszego kolegi Jaszka. Muszę przyznać że w/w miejscach jeszcze nigdy nie byłem, chociaż tak blisko nich mieszkam a są to bardzo ciekawe obiekty szczególnie spodobała mi się wieża widokowa nad rozlewiskiem "Wodozbiór", z której roztacza się przepiękny widok na Wysoki Staw (fajne miejsce szczególnie wiosną gdy przyleci ptactwo wszelakie skąd można je podziwiać i focić). Pogoda już nie tak ciekawa jak w piątek gdy gnałem do Altwarp, ale dość znośna choć utytłałem niemiłosiernie rower i sam siebie w błocie (nic w pracy rower poczęstuję wodą z węża). Żeby niebyła to zbyt krótka wycieczka udałem się przez Tanowo do Pilchowa skąd koło wysypiska śmieci udałem się do Mostu Meyera.
Wiosną i latem musi tu być przepięknie, gdy na drzewach są liście
Następnie droga zawiodła mnie do Dębu Bogusława (w tym roku jeszcze go nie odwiedziłem).
Dąb Bogusława
Od Dębu Bogusława w totalnym błocie udałem się ulicą Podburzańską do pętli autobusu nr.87 skąd dzięki drogowskazom udałem się do wspomnianej wieży widokowej
Prawda że fajna...nareszcie można się czymś pochwalić a nie tylko zazdrościć Niemcom Raj dla ornitologów, gdy wiosną przylecą ptaki
Z wieży udałem się polną drogą do Przęsocina skąd lasami wróciłem do Polic. Fajna choć krótka traska, którą na pewno jeszcze się przejadę szczególnie gdy nadejdzie wiosna.
Jak w tytule, Małgosia zorganizowała swoje urodziny w leśnej scenerii na Białej Polanie. Pomysł by zaprosić połowę RS nad wyraz udany, niema to jak pogaduchy i wspominki z udanego sezonu rowerowego 2012 przy ognisku.
Małgosiu jeszcze raz życzę Ci "Aby nigdy nie brakowało Ci dobrej zabawy i przyjaciół, i żeby spełniły się wszystkie Twoje marzenia".