Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki w okolicy Polic

Dystans całkowity:10190.83 km (w terenie 81.84 km; 0.80%)
Czas w ruchu:465:17
Średnia prędkość:20.96 km/h
Maksymalna prędkość:44.10 km/h
Suma podjazdów:73 m
Suma kalorii:714 kcal
Liczba aktywności:161
Średnio na aktywność:63.30 km i 3h 02m
Więcej statystyk

Trasa rowerowa "Pogoń Za Lisem"

Niedziela, 4 listopada 2012 · Komentarze(7)



Pierwszy "Rowerowy Hubertus" zakończony. Po frekwencji myślę, że spotkał się z wielkim zainteresowaniem co widać było po ilości rowerzystów, którzy stawili się na START nad J.Głębokim. Impreza została zorganizowana przez jednego z najlepszych organizatorów na RS "Jewti-ego" przy współpracy z Krzyśkiem "Siwobrodym" i oczywiście dzisiejszym LISEM Basią "Rudzielec102". Jak na pierwszą imprezę w pogoni za lisem wycieczka bardzo udana (Jewti jak zwykle super się spisał jako organizator), ponoć w przyszłym roku impreza "Rowerowy Hubertus" będzie bardziej okazała z trzema trasami dla "niedzielnych" rowerzystów, tych bardziej wyczynowych na rowerach MTB, i tzw. "Cyborgów".




Po zakończonym pościgu za Basią, która jak wspomniałem pełniła honory bycia "Lisem" udaliśmy się do Sławoszewa na umówione ognisko w zajeździe "Zjawa"





Impreza nad wyraz udana, mam nadzieję że będzie na stałe wpisana w nasz szczeciński kalendarz rowerowy.

Krzywy Las (Gryfino)

Piątek, 19 października 2012 · Komentarze(5)



Tak jak pisałem wczoraj, korzystając z urlopu zrobiłem sobie trochę dłuższą wycieczkę, którą planowałem odbyć jeszcze w tym roku, tylko zamknięty most w Mescherin uniemożliwiał mi odwiedzenie "Krzywego Lasu" za Gryfinem, a tak poza tym to pogoda zrobiła mi miły prezent podczas mojego dwudniowego urlopu (słońce i bardzo ciepło). Ostatnio bardzo polubiłem jazdę w stronę Kołbaskowa przez miejscowości Ostoja, Rajkowo, Warzemice, Karwowo, Smolęcin jednym słowem bardzo mały ruch samochodów w porównaniu z Europejską i jazdą przez Przecław. Gdy wyjeżdżałem było jeszcze ciemno, nic dziwnego o tej porze roku godzina 7.00 to trochę za wcześnie, ale mój zegar biologiczny widocznie jeszcze się nie przestawił na jesienną aurę.


Uroczysko przed wschodem słońca

Karwowo o wschodzie słońca

No i gdzie tu jechać?

Jadąc do "Krzywego Lasu" miałem okazję przejechać się po nowo wyremontowanym moście Mescherin-Gryfino.




Przejście graniczne Mescherin-Gryfino

Minąwszy przejście graniczne miałem okazję przejechać się ścieżką rowerową która prowadzi do Gryfina...szkoda strzępić języka bo mogły by tu paść bardzo niecenzuralne słowa, jednym słowem...musimy jeszcze bardzo dużo uczyć się od naszego zachodniego sąsiada.


Ścieżka (w przenośni) rowerowa Mescherin-Gryfino

Gryfino




Gryfino

Z Gryfina udałem się w stronę elektrowni "Dolna Odra" do miejscowości Nowe Czarnowo w którym to znajduje się ów pomnik przyrody o nazwie "Krzywy Las", a który jak głosi legenda został posadzony w latach 30 i ukształtowany ręką ludzką do celów stolarskich lub szkutniczych.






A ten co tu robi :)

Po chwili odpoczynku na robienie fotek tego dziwu natury i małym posiłku udałem się w drogę powrotną do Gryfina i Mescherin z którego udałem się znowu do Staffelde i chcąc choć trochę urozmaicić sobie drogę udałem się do Pargowa i Kamieńca.


Droga powrotna (most w Gryfinie)

Chwila odpoczynku przed wjazdem do Staffelde (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ;))


Kurhan w Staffelde

Korzystając z naprawdę pięknej pogody udałem się w stronę Pargowa i Kamieńca

Gdy dotarłem do Kołbaskowa miałem do wyboru, albo wracać ruchliwą trasą w stronę Przecławia, albo wracać poranną trasą (wybrałem to drugie, bo piękniejsze widoki i jednak znikomy ruch samochodów).


Konik w Smolęcinie - ten to ma wyżerkę w postaci spadniętych jabłek w sadzie (a jest ich naprawdę mnustwo)

Teraz coś kolejowego

Naprawdę piękne widoki (chyba to będzie moja stała trasa do Kołbaskowa)

Następnie już poranną trasą udałem się na Głębokie, Tanowo i do Polic korzystając z pięknie zapowiadającej się jesieni.


To samo "Uroczysko", ale już w dziennym słońcu

.

Niedosyt kiometrów

Niedziela, 7 października 2012 · Komentarze(6)



Po wczoraszo-dzisiejszym wypadzie do Zalesia, miałem faktycznie chęć pokręcić korbą, tym bardziej że pogoda dzisiaj rekompensuje ostatnie pluchy. Miałem jechać do Niemiec na pentelkę Glashutte-Grunow-Pampow-Blankensee, ale zapomniałem wziąć "Ausweis" i wolałem nie ryzykować spotkanie z Polizei dlatego w Podbrzeziu skręciłem na J. Piaski (było to dobre posunięcie bo wiaterek rozhulał się dzisiaj na dobre).



Jezioro Piaski


Tradycyjnie z J.Piaski do Trzebieży

Aby ominąć rozkopaną drogę z Trzebieży do Jasienicy wybrałem się częściowo odnowionym "Czarnym Szlakiem" do Drogoradzu i Nowej Jasienicy, aby następnie przejechać się drogą 27 (Boże ileż tam dzisiaj było grzybiarzy) .







Po wczorajszo-dzisiejszej nocy ;) dobrze rozruszać stare kości.

Zalesie

Sobota, 6 października 2012 · Komentarze(5)
Choć byłem sceptycznie nastawiony do tej wycieczki przez intensywnie padający deszcz, to o godzinie 18 gdy na moment pojawiło się słońce a z nieba zniknęły chmury wiedziałem że impreza zapodana przez Tomka na RS musi się udać. Tutaj składam też ukłon w stronę naszej koleżanki Tuni, która załatwiła nam rozpalenie ogniska w kompleksie biesiadnym z tyłu pałacu w Zalesiu, wystarczył jeden telefon do leśniczyny z Trzebieży i cały kompleks mieliśmy do dyspozycji, łącznie z oświetleniem, drzewem na ognisko po altanki gdyby komuś zrobiło się zimno, to jednak nie groziło nikomu bo poza dużym ogniskiem każdy w zanadrzu miał jakąś herbatkę (z prądem). Powiem szczerze, po raz pierwszy uczestniczyłem w zorganizowanej wycieczce rowerowej, która sunęła szosą o 3 nad ranem...wrażenia niezapomniane, cała droga nasza, nad głowami gwiazdy i księżyc, teraz nie dziwię się Uli, która uwielbia nocne wycieczki (chociaż samemu trochę strach). Była to (choć taka trochę krótka) jedna z moich najlepszych wycieczek w tym roku, bo z gronem bardzo fajnych i ciekawych ludzi (oby takich imprez integracyjnych było więcej).



Dzisiaj zdjęć mało bo ciemno było ;)

Bez celu (Trzebież, J.Piaski, Świdwie)

Niedziela, 16 września 2012 · Komentarze(6)


Powiem tak...ostatnio jestem trochę przemęczony nawałem pracy w samej pracy (nowy pracodawca), z tego powodu nie miałem w tym roku ani jednego dnia urlopu w związku z restrukturyzacją w moim zakładzie pracy, do tego doszły prace zlecone przez syna w jego nowym mieszkaniu, jednym słowem siły ze mnie uleciały i dzisiejsza wycieczka to takie szwendanie się bez celu, ponadto nie chciało mi się nawet zdjęć za bardzo robić (jednym słowem pełen "Lajcik"). Kiedyś już pisałem, gdy nie mam pomysłu na wycieczkę to jadę do Trzebieży, i tak było dzisiaj, ale późno się wybrałem bo dopiero po 11.00. W Trzebieży pełno spacerujących po deptaku (korzystają z ostatnich takich ciepłych dni tego lata). Dalej bez celu udałem się nad J.Piaski nad którym również było wyjątkowo dużo spragnionych grillowych potraw. Później było J.Świdwie (myślałem że spotkam ekipę Jewtiego...ale nie spotkałem). Następnie Stolec, Łęgi, Buk, Dobra, Bartoszewo, Tanowo i do domu.



Dojeżdżając do J.Piaski pełne zaskoczenie ponieważ poprawiają leśną drogę w kierunku dostrzegalni


Niewidoczny pałac w Zalesiu


Wiadomo...Bolków

Podbrzezie

Niedziela, 29 lipca 2012 · Komentarze(7)
Wstyd się przyznać, ale kilometrów u mnie dzisiaj tyle co kot napłakał, za to przyjechałem tak mokry jakby ktoś mnie przeciągnął pod kilem. Nie wiem jak u Was padało, ale takiej ulewy już dawno nie pamiętam. Do Podbrzezia dojechałem w małym deszczu, który ciągle przybierał na sile i spowodował że z mojej wycieczki po nowej ścieżce z Glashütte do Grünhof wyszły (jak zwykle ostatnio u mnie bywa) NICI.


Siedząc tak pod dachem na parkingu w Podbrzeziu padła decyzja powrotu (deszcz coraz mocniej pada)

W drodze powrotnej za Tanowem rozpętało się piekło a z nieba lał się na mnie wodospad Niagara (teraz gdy to piszę kicham jak diabli).

Mała pętla (Nowe Warpno-Trzebież)

Niedziela, 22 lipca 2012 · Komentarze(8)



Dzisiaj dla odmiany taka mała pętla, a zrobiona po wczorajszym powrocie z "Dużej Pętli" zauważyłem kręcących się robotników drogowych na drodze z Dobieszczyna w kierunku Nowego Warpna. Pamiętam że na tym forum jak się nie mylę to Misiacz albo Jaszek wskazał na artykuł w którym pisano że gmina Police wydzierżawiła dla gminy Nowe Warpno ową w strasznym stanie drogę by ta mogła ją wyremontować. Ponieważ dzisiejsza pogoda też zapowiadała się wietrzna to wtedy zawsze uciekam do jazdy po lesie.





Faktycznie droga Dobieszczyn-Nowe Warpno w remoncie, no może za wiele nie zrobiono bo na razie geodeci wytyczają i palikują słupki na nowej drodze a leśnicy prowadzą wyrąb przy drodze, ale da się zauważyć że droga z Dobieszczyna do Nowego Warpna będzie dużo szersza, ale jak piszą w podanym artykule szkoda że zabraknie pieniędzy na ścieżkę rowerową przy niej, a byłaby to jedna z piękniej położonych w naszych okolicach. Na razie jest nieprzejezdna z mnóstwem ogromnych dziur, chociaż mi się udało bo była niedziela i robotnicy nie pracowali.


I tak podskakując na wyboistej i dziurawej drodze dojechałem do Nowego Warpna

W Nowym Warpnie cisza, spokój a miasteczko wygląda jak po nalocie bombowym...na szczęście to tylko remont tamtejszej starówki.





W drodze powrotnej w Warnołęce skręciłem na wały w kierunku zalewu (nigdy tam nie byłem), jak się okazało jest tam mnóstwo prywatnych domków wczasowych.


Gdzieś tam w Warnołęce


Zamknięty dworzec kolejowy w Policach

Gdy dojechałem do Jasienicy nie skręciłem jak zawsze to robię w kierunku Piotra i Pawła, ale jak ma być to porządna pętla pojechałem w kierunku starych Polic i do domu.

Szczęśliwy...bo choć trochę kilometrów

Niedziela, 15 lipca 2012 · Komentarze(8)



Tak jak w tytule po dwóch dniach tyrki na budowie u syna powiedziałem sobie basta dzisiaj kończymy wcześniej "bo ja chcę na rower". I tak też się stało kilometrów może nie za dużo (nawet licznika zapomniałem zabrać i kilometrów tyle co Googla wyszło), ale cóż to za wspaniałe uczucie sunąć rowerem mimo zmęczenia po ciężkiej pracy. Korzystając że nie padało zrobiłem sobie małą pętelkę: Dobieszczyn-Stolec-Ścieżka w Łęgach-Dobra-Wołczkowo-Głębokie-Pilchowo-Tanowo-Police


"Merida" wróciła do łask

Przejeżdżając przez Dobieszczyn ciągle mam nadzieję że otworzą wreszcie tą tawernę


Ścieżka w Łęgach z dołożoną do niej drewnianą architekturą prezentuje się naprawdę wspaniale, powinna być wzorcem w budowaniu następnych


Głębokie-J.Uroczysko

Dzisiaj wyjątkowo dobrze mi się jechało mimo zmęczenia po dwóch dniach pracy na budowie, to chyba faktycznie "Cykloza".

Trzebież (J.Piaski)

Niedziela, 1 lipca 2012 · Komentarze(7)


Dzisiaj pełen "Lajcik" w rowerowaniu z powodu wielkiego upału i duchoty. A jak lajtowo to moja trasa wiedzie miedzy innymi zawsze do Trzebieży.


Dzisiaj zauważyłem w Trzebieży mnóstwo pływających kajakarzy



Marina w Trzebieży


Dzisiaj mnóstwo kąpiących (woda nawet ciepła)

Dzisiaj nie byłem przygotowany na kąpiel, zanużyłem trochę nogi (duża ulga w tej spiekocie) i dlatego wybrałem bardziej zacienione miejsce do dalszej jazdy, mianowicie droga w kierunku Jeziora Piaski.



Jezioro Piaski

Poleżałem trochę na pomoście korzystając że od jeziora wiało przyjemnym chłodem aby dalej tradycyjnie przez Podbrzezie, Tanowo wrócić do domu



Dzisiejsza jazda była bardziej na czas niż na przebytą odległość, dlatego przez tę duchotę wróciłem bardzo spocony.

INA, Goleniów, Wielgowo

Niedziela, 17 czerwca 2012 · Komentarze(5)



Nie będę ukrywał że trasą zasugerowałem się dzięki wpisom Małgosi "Rowerzystki" i Jacka "Jaszek", którzy tą malowniczą rzeczkę Inę już odwiedzili. Następnym powodem do odwiedzenia tej rzeczki jest lipcowy spływ kajakowy organizowany przez firmę mojego syna, i do którego mnie bardzo namawia. Tak więc wybrałem się w tą trasę aby też między innymi trochę odreagować wczorajszy mecz (wiadomo o jaki chodzi :(). Trasa prowadziła tradycyjnie przez Skolwin, Stołczyn, Gocław, przez które dzisiaj strach było jechać ze względu na potłuczone butelki, a które zalegały na całej szerokości ulicy...prawdopodobnie tym rozbijaniem szkła zawiedzeni kibice po wczorajszym meczu chcieli trochę upuścić emocjom (to ich oczywiście nie tłumaczy).

Trasa: Police-Skolwin-Stołczyn-Gocław-Szczecin-Dąbie-Załom-Pucice-Czarna Łąka-Lubczyna-Borzysławiec-Komarowo-Most na Inie




Lubczyna z fajną plażą

Dźwig stoczniowy widziany z drugiej strony J.Dąbskiego

Z Lubczyny jadąc trasą Małgosi i Jacka dojechałem do miejscowości Borzysławiec w którym skończył się asfalt a dalsza trasa wiodła polnymi drogami do miejscowości Komarowo z której po rozwalonych płytach betonowych (niektóre faktycznie stały prawie pionowo) dojechałem do pierwszego celu podróży, mianowicie rzeczki Iny, która już nie wygląda tak groźnie jak na zdjęciach Małgosi.


Kościół w Borzysławiu

Ina







Ina

Następnym celem miał być Goleniów, w którym nie byłem od 20 lat (czas to naprawić). Goleniów mówiąc szczerze niczym mnie zadziwił ani się nie zmienił, poza tym całe rozkopane przez roboty drogowe.

Goleniów






Goleniów

Dalsza trasa to małe wioski Bolechowo, Tarnowiec, Przemocze, Sowno.




OSP Przemocze

W Sownie skręciłem w leśny szuter, którym nie za bardzo dobrze mi się jechało ze względu na duży tłuczeń, którym cała droga została osypana. Gdyby nie owe kamienie droga była by super bo biegnie przez malowniczy las aż do Wielgowa.


Sowno-Wielgowo

W Wielgowie skręciłem na obiadek do rodziców, którzy jak zwykle zdziwieni że można rowerem pokonywać takie odległości. Po sutym obiadku i wypiciu napoju "izotonicznego" czas na dalszą trasę, gdzie ulicą Tczewską dojechałem do Dąbia, następnie chciałem zobaczyć Szczecińską Strefę Kibica i przez Jasne Błonia, Pilchowo, Tanowo (uwielbiam tamtejszą ścieżkę rowerową, bo ile razy nią jadę zawsze mam wiatr w plecy :)) i Polic.


Szczecin Strefa Kibica

Jasne Błonia

Super wycieczka, tylko dzisiaj wiatr chyba oszalał, wyjątkowo był upierdliwy a poza tym Ina wygląda na malowniczą rzekę, więc może się skuszę na ten spływ.