Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki do Niemiec

Dystans całkowity:20973.73 km (w terenie 143.79 km; 0.69%)
Czas w ruchu:967:40
Średnia prędkość:21.34 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Suma podjazdów:329 m
Suma kalorii:1060 kcal
Liczba aktywności:212
Średnio na aktywność:98.93 km i 4h 39m
Więcej statystyk

Urlopu dzień 4 (Lahmacun w Ueckermünde)

Czwartek, 29 października 2015 · Komentarze(8)


Dzisiejszą wycieczkę dedykuję mojemu wirtualnemu koledze Piotrowi "Leszczykowi" z którym to wspólnie mieliśmy udać się na tą wycieczkę do Ueckemünde i zajadać się pizzą turecką zwaną "Lahmacun" na Uecker 66. Cóż jakoś nam to wspólne kręcenie w tym roku nie wyszło, ale jestem dobrej myśli i na pewno jeszcze kiedyś się zdzwonimy. Dzisiaj gdy dojeżdżałem do Dobieszczyna temperatura wynosiła tylko 4 stopnie i muszę przyznać że mimo założonych ochraniaczy giry mi zmarzły, poza tym bardzo dobrze sprawuje się mój nowy nabytek "Buff" tejże firmy, który po 2 zapaleniach płuc dobrze zabezpiecza głowę i szyję.



Strava bardzo dobrze na razie się sprawuje, ale "zaraza" nie zawsze włącza pauzę i przez to nabija mi czas na postoju.


Luckow (wczoraj go również fociłem)
 
Powtarzam się ;)


Na plaży dzisiaj pusto





Po krótkiej przejażdżce po tamtejszej plaży zgłodniały pojechałem do celu podróży na "Uecker 66"



Piotrek muszę przyznać, że ta jedna porcja starczyłaby dla nas dwóch, mówiąc szczerze to nie lubię na wycieczkach się obżerać i kręcić później z napchanym "bebzonem".

Ostatnie spojrzenie na rzekę Uecker i w drogę do Egessin
 
Droga z Egessin w kierunku Ahlbeck jeszcze w przebudowie, ale to już końcówka. Gdy dojechałem do Hintersee zniknęło słońce i zrobiło się szaro-buro, żeby jeszcze było podlej zadzwonił do mnie mój szef z pracy i prosił :))) abym jutro pojawił się w pracy (koniec miesiąca i trzeba zamknąć miesięczne harmonogramy) :(((((

.
.

Urlopu dzień 3

Środa, 28 października 2015 · Komentarze(8)


Konsekwentnie wykorzystuję piękną jesienną pogodę i zmobilizowany wpisami kolegów kręcę do 6k (oby tylko pogoda dopisała). To moje kręcenie się po okolicy nie jest może ambitnymi wycieczkami, ale niestety mamy coraz krótsze dni i choć pogoda dopisuje to jednak zimno daje się we znaki i na dłuższe wycieczki trochę już za późno (ach jaka szkoda, że te wolne dni nie trafiły mi się latem, na pewno byłyby ciekawsze i ambitniejsze wpisy). I znowu "Nihil novi" (jakby powiedział Janusz) chowając się w lasach udałem się do oklepanego Altwarp licząc, że spałaszuję tam "Fischbułę", którą uwielbiam bo w Rieth fischbulandia zamknięta do maja. Dzisiaj strasznie dokuczał zimny porywisty wiatr (a czego ja się spodziewałem o tej porze roku).



To już tradycja focenia tego miejsca

Musiałem złapać powietrza, bo wiało jak diabli

Niestety tutaj o Fischbrötchen też można zapomnieć (wszystko zamknięte na głucho)


Może choć trochę widać jak "Wmordewind" dawał czadu



Czekam z niecierpliwością kiedy go odrestaurują 

Na ścieżce z Warsin do Rieth trzeba bardzo uważać, bo pod pierzyną z liści czeka masę pułapek...o mały włos się o tym nie przekonałem.






Dzisiaj zamieszczam dużo zdjęć, był to pretekst aby złapać oddech przez szalejący dzisiaj wiaterek.


.
.

2 dzień urlopu

Wtorek, 27 października 2015 · Komentarze(6)


Tak jak w tytule...cały urlop przeznaczam na kręcenie się po okolicy, coby choć trochę odrobić letnie straty i wykorzystać wspaniałą pogodę, która mam nadzieję będzie mi towarzyszyć przez cały tydzień. Dzisiejszy spontan spowodowany niedawnym wpisem Piotrka "Leszczyka" . Mam szczęście do spotykania na trasie swoich wirtualnych kolegów...dziś miałem szczęście spotkać w Tanowie legendę tego forum Janusza i Kubę, którzy podążali drugą stroną ulicy (było tylko krótkie przywitanie). 





Okolice Gellin


Kościół w Schmagerow


Żywe kosiarki do trawy (nowoczesność połączona z tradycją)

Kościół w Ramin

Nie omieszkałem go odwiedzić


Löcknitz (zwyczajowo tutaj mam krótki pit-stop)


Jutro ciąg dalszy ;)))

.

Takie tam (dzień 1 urlopu)

Poniedziałek, 26 października 2015 · Komentarze(5)


Jak już wspominałem wcześniej, moje "naczalstwo" wysłało mnie na przymusowy urlop (cały tydzień...tylko ja i moja koza). Coby nie było za pięknie rano moja "Małż" (jak to mówi Piotrek) spisała mi bardzo ważne sprawy do załatwienia i dopiero po 11 mogłem na mojej "Kozinie" śmignąć w blasku jesiennego słońca, które dzisiaj nad wyraz pięknie świeciło. Tak się rozpędziłem, że jadąc przez Dobrą w ostatnim momencie zauważyłem Kubę, który samotnie (bez Janusza) podążał w tym samym kierunku, a że było z górki zdążyłem go tylko pozdrowić. Dzisiaj miałem okazję spotkać na trasie następnego kolegę Andrzeja "Ablaze", który również korzystał z pięknego dnia i dokręcał brakujące kilometry do 15k (cóż za piękny wynik...aż żal człowieka ściska). Dzisiaj w moim obiektywie króluje "Piękna Polsko-Niemiecka Złota Jesień".






Jutro ciąg dalszy :))))

.
.

Löcknitz (zimny porywisty wiatr)

Sobota, 10 października 2015 · Komentarze(6)


Wczoraj po pracy nie za bardzo się czułem, tak jakby chciała mnie dopaść grypa (a tu wolna sobota i niedziela za pasem i mnóstwo nieprzekręconych w tym roku kilometrów). Przeszukałem domową apteczkę i zrobiłem sobie taki lekarstwowy "miszmasz" 3w1 i do łóżka. Wstając rano pogoda zapowiadała się nie za ciekawie, ja również byłem jakiś niewyraźny, ale te parę kilometrów trzeba jednak zrobić. Po pierwszych kilometrach wiedziałem, że dzisiaj daleko nie pojadę...bardzo zimny porywisty wiatr uświadomił mi że zdrowie trzeba szanować (tym bardziej że ostatnio mam pecha do łapania zapalenia płuc). 






Jezioro Latzigsee (już dawno tu nie byłem).

Miałem skręcić w Rothenklempenow bo wiatr stawał się nie do zniesienia, ale patrząc na wskazania licznika był tam taki marny wynik dzisiejszej przejażdżki, dodatkowo na niebie zagościło na dobre słoneczko, które utwierdziło mnie by pognać do Locknitz.


Tradycyjnie "Kot z Locknitz"

Tradycja (Krzywy las)

Sobota, 3 października 2015 · Komentarze(5)




Jak wskazuje tytuł co roku w październiku zaliczam trasę na "Krzywy Las" za Gryfinem, coby tradycji stało się zadość w tym roku również postanowiłem odwiedzić to miejsce. Na trasę wyruszyłem przed ósmą co było zgubnym posunięciem ponieważ temperatura na moim liczniku wskazywała tylko 1 stopień a ja ubrałem się na letnika w koszulce co prawda z długim rękawem, ale nie zabrałem softshellu. Dojeżdżając do Głębokiego zmarzłem jak cholera. Na wysokości Karwowa temperatura wzrosła do 10 stopni i można już było w miarę jechać. Zapomniałem dodać, że dzisiaj wyjątkowo (a może i nie) "Wmordewind" bardzo mi dokuczał, na początku wiał z zachodu co skutkowało na niemieckich odkrytych terenach, że rower stał w miejscu, a w drodze powrotnej jak nie wiał z boku to prosto w gębę.






Rieth (na Hackerle).

Niedziela, 27 września 2015 · Komentarze(4)





Po wczorajszym ciężkim dniu w pracy krótki wypad aby rozprostować gnaty i dotlenić trochę ciało. Przy okazji będąc w Rieth miała być konsumpcja tamtejszego przysmaku "fiszbułę Hackerle", jak się później okazało "Fischbulandia" była zamknięta przez cały weekend.

Nihil novi

Sobota, 19 września 2015 · Komentarze(10)



"Nihil novi" jak to mówi mój kolega Janusz, trasa oklepana, ale trzeba wykorzystać piękny dzionek oraz korzystając, że mam teraz weekendy wolne (dyspensa od małżonki za całokształt ostatniej mojej wstrzemięźliwości od rowerowania) dodatkowo po południu zapowiadają jakieś opady (gdy piszę ten komentarz właśnie pada). Pogoda faktycznie idealna aby pokręcić gdzieś dalej, chociaż gdy jechałem z Torgelow w kierunku Pasewalku myślałem, że stoję w miejscu mimo wielkiego wysiłku w kręceniu korbą.

Ueckermunde


Ueckermunde "Regaty"











Jezioro Kiessee (Krugsdorf).

Po drodze nad jeziorem Kiesse spotkałem Daniela z "Niewidomi na Tandemach". 

Pampow

Sobota, 12 września 2015 · Komentarze(6)



Miało być dalej, ale poranny deszcz zniweczył moje plany (moja połowica zacierała z tego powodu ręce, bo mogłem jej pomóc "odgruzować" mieszkanie po weselnej imprezie).





Bociany odleciały

Altwarp z RS

Sobota, 18 lipca 2015 · Komentarze(5)


Plan wycieczki był inny, ponieważ celem wycieczki miało być jezioro Schmiedegrundsee niedaleko miejscowości Rothemuhl tym bardziej, że METEO na weekend zapowiadało świetną pogodę. Wczoraj już im się zmieniło i na sobotę zapowiadali w okolicach które miałem odwiedzić ulewne deszcze (za to niedziela miała być bez deszczowa). Dzisiaj również im się odwidziało i na niedzielę również zapowiedzieli ulewy. Cholera mnie wzięła i przeglądając fejsa zauważyłem wpis Krzyśka, który zorganizował wycieczkę do Altwarp (akurat bezpieczna odległość do domu, gdyby te złowieszcze pogody miały się ziścić), przy okazji na osłodę miała być Fischbrötchen i dobre niemieckie izotoniki.









Zdjęć mało, bo ile można focić to samo.

Trochę żałuję, że jednak nie pojechałem na wspomniane jezioro (tym bardziej, że przez nowe nieznane mi tereny), ponieważ pogoda wbrew zapowiedzią się nie spełniła i była idealna na pokonanie 160 km (cóż, co się odwlecze, to.....).