Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki w okolicy Polic

Dystans całkowity:10190.83 km (w terenie 81.84 km; 0.80%)
Czas w ruchu:465:17
Średnia prędkość:20.96 km/h
Maksymalna prędkość:44.10 km/h
Suma podjazdów:73 m
Suma kalorii:714 kcal
Liczba aktywności:161
Średnio na aktywność:63.30 km i 3h 02m
Więcej statystyk

Szlakiem "Bielika"

Sobota, 12 listopada 2011 · Komentarze(8)



Dużo już było na temat tej trasy pisane przez szanownych bikerów z tego forum, dlatego zapragnąłem zobaczyć to "Cudo" na własne oczy, tym bardziej że nasza koleżanka Małgosia "Rowerzystka" zaoferowała swoją pomoc w roli przewodnika po tym nowym szlaku, "Szlaku Bielika". Wyjechałem rano o 8.00, temperatura niebyła za ciekawa bo tylko -2 stopnie, ale gdy wjechałem na górę za Siedlicami do Leśna Górnego (wtajemniczeni wiedzą co to za góra), zrobiło mi się bardzo gorąco. Z Małgosią umówiliśmy się przy Biedronce na Przecławiu, czyli trasa mi już znana z wycieczki do Schwedt, którą trochę zmieniłem bo nie tłukłem się Zawadzkiego, Wernyhory, tylko pojechałem przez Taczaka (fajna ścieżka rowerowa tam jest).

Moja trasa: Police-Szczecin-Przecław-Warzemice-Karwowo-Smolęcin-Kołbaskowo


Cukrowa, którą niedawno jechałem

Z Przecławia razem już z moim przewodnikiem Małgosią udaliśmy się do Warzemic, Karwowa i Smolęcina, aby nie jechać w smrodzie spalin samochodów, których jeździ tu pełno w kierunku Kołbaskowa tym bardziej że nigdy nie byłem w tych miejscowościach. w Karwowie mój przewodnik pokazał mi już nieczynne wyrobisko żwiru, które wyglądem przypominało Marsa.




Dalej pojechaliśmy przez Kołbaskowo, Rosówek i Neurochlitz aby nową ścieżką udać się z powrotem do Polski do Pargowa.


Granica rowerowa Neurochlitz-Pargowo
Przed Pargowem Małgosia pokazała mi widoczek, który już tutaj parokrotnie był pokazywany


Pargowo...widok na Odrę

W Pargowie parę fotek ruin kościółka



Ruiny kościółka w Pargowie


Za Pargowem wjechaliśmy na "Szlak Bielika"



Trasa rzeczywiście przepięknie ciekawa i urozmaicona o gęste lasy, góry, wąwozy, oczka wodne. Na pewno niemożna się na niej nudzić. A jak można się nudzić jak można tu spotkać znanych na tym forum bikerów...mianowicie spotkaliśmy naszą koleżankę "Tunię", która jechała w przeciwnym kierunku.




Słoneczko przepięknie zaczęło przygrzewać, na niebie ani jednej chmurki, wiatr totalnie gdzieś zniknął, i w takiej idyllicznej aurze dojechaliśmy do Moczył.




W Moczyłach jak już zapewne wiecie, też znajdują się ruiny starego kościółka, które nie omieszkaliśmy sfotografować.



Ruiny kościoła w Moczyłach

Pozostałości po dożynkach

Dalej nasza trasa wiodła do Siadła Dolnego, do którego dojechaliśmy mijając nad głowami autostradę Szczecin-Berlin.






Siadło Dolne

Z Siadła Dolnego udaliśmy się do Siadła Górnego, a następnie do do Przecławia gdzie pożegnałem mojego "Przewodnika"-Małgosię


Małgosia "Rowerzystka"

i w tym miejscu jeszcze raz dziękuję za miłe towarzystwo, pokazanie mi bardzo ciekawej trasy, której nie musimy się wstydzić przed zachodnimi sąsiadami, i na którą jeszcze nieraz wrócę.

Jezioro Głębokie (Klub Morsów)

Niedziela, 30 października 2011 · Komentarze(3)



W piątek mój kolega z pracy zaprosił mnie na spotkanie członków Klubu Morsów ze Szczecina, którzy spotykają się w soboty i niedziele nad Jeziorem Głębokie. Muszę się przyznać, że do wody nie weszłem za to oni czuli się jak ryby w wodzie




Szczecińskie Morsy

Po kąpieli towarzystwo się rozeszło a ja pojechałem prawie wokół Jez.Głębokiego fajną ścieżką rowerową, a potem przez Wołczkowo, Dobra, Buk do Stolca :), a następnie Dobieszczyn, Tanowo i Polic (za Dobieszczynem złapał mnie lekki deszczyk). Wycieczka króciutka, ale i dzień króciutki.


Ścieżka rowerowa wzdłuż Jez.Głębokiego


Droga Stolec-Dobieszczyn

Jezioro Piaski

Sobota, 8 października 2011 · Komentarze(11)



Ranek zapowiadał się wyśmienicie, na niebie prawie bez chmurek, słoneczko ładnie świeciło, chociaż meteo zapowiadało opady późnym południem co skłoniło mnie do trochę krótszej wycieczki. Bardzo lubię trasy po Puszczy Wkrzańskiej, szczególnie okolice Jeziora Piaski, błogi spokój, cisza i dobra ścieżka rowerowa od Podbrzezia.
Moja trasa: Police-Tanowo-Podbrzezie-Trzebież-Uniemyśl-Jasienica-Police

Na parkingu nieopodal leśniczówki w Podbrzeziu skręciłem w leśną asfaltową drogę, a raczej szlak rowerowy im. Stefana "Taty" Kaczmarka zamkniętą dla samochodów (oczywiście co niektórzy panowie za kierownicą nic sobie nie robią z tych przepisów i z wielkim pędem mkną trąbiąc abym im zjechał, bo przecież oni muszą nazbierać grzybów i za daleko mieliby do noszenia). Posiedziałem trochę nad Jeziorem Piaski i tam poczułem pierwsze krople, które skłoniły mnie do szybkiej ewakuacji. Od Trzebieży do Polic jechałem w strugach deszczu, na szczęście przelotnych (ale i tak zmokłem do suchej nitki).


Szlak Puszczy Wkrzańskiej im. Stefana Kaczmarka

Dostrzegalnia p/poż.


Jez. Piaski

Stacja paliw koło Trzebieży

Dzisiaj króciutko, chociaż chciałem trochę dalej, ale METEO znowu dało ciała i pogoda znowu zrobiła się kapryśna.

Wielgowo-Morzyczyn-Lipnik

Piątek, 30 września 2011 · Komentarze(9)



Wybór dzisiejszej trasy padł na Morzyczyn nad Jeziorem Miedwie, miejscowość do której swego czasu jeździło się z kolegami pod namioty. Przy okazji mogłem pochwalić się nowym rowerem rodzicom, którzy mieszkają w Wielgowie a tym samym zaliczyć prawobrzeże Szczecina, które omijałem jak ognia ze względu na wielki ruch samochodów i brak ścieżek rowerowych.
Moja trasa: Police-Skolwin-Gocław-Szczecin Wały Chrobrego


Skolwin o poranku

Papiernia w Skolwinie

Gocław


Wały Chrobrego

Dalsza trasa miała przebiegać Trasą Zamkową, ale gdy zataszczyłem rower po schodach na górę okazało się że ścieżka jest w remoncie i została zamknięta, i znowu rower po schodach w dół i pojechałem na prawobrzeże przez Most Długi. Ulicą Gdańską na której ścieżka jest dopiero w budowie (w ogóle nie widziałem aby ktoś tam przy niej pracował) dojechałem na ulicę Przestrzenną i dopiero tam wreszcie moglem przejechać się idealną asfaltową ścieżką rowerową (jak w Niemczech). W Dąbiu skręciłem w ulicę Tczewską i tak dojechałem do Wielgowa.


Trasa Kołbaskowo-Świnoujście

W Wielgowie posiedziałem trochę u rodziców i przez Zdunowo udałem się w kierunku wioski Niedźwiedź.



Niema to jak u Mamy

Droga ze Zdunowa do wioski Niedźwiedź to koszmar dla rowerzystów, przez prawie całą jej długość pchałem rower po łachach piachu rozjeżdżoną przez ciężki sprzęt leśny. Dopiero w wiosce zobaczyłem asfalt i tak umordowany (strasznie gorąco się zrobiło, nawet zdjęć nie miałem siły zrobić) pojechałem w kierunku Reptowa.


Reptowo

Kościół w Reptowie

Z Reptowa dojechałem do Morzyczyna skąd udałem ścieżką rowerową (super, taką można zobaczyć tylko w Niemczech) do Lipnika w którym mieszka moja przyszła synowa. Po sutym obiadku przyszedł czas na powrót, a chciałem jeszcze pojeździć po promenadzie nad Jeziorem Miedwie.



Jezioro Miedwie

Z Morzyczyna dalej super ścieżką udałem się w kierunku Kobylanki, a na jej końcu konsternacja, ścieżka się skończyła i przyszło mi jechać pod prąd pasem technicznym na trasie Stargard-Szczecin. Mówię Wam istny koszmar, mnóstwo samochodów, smród spalin oraz pędzące po w/w pasie samochody chociaż jest tam linia ciągła gdzie musiałem się ratować ucieczką na pobocze. Tak w smrodzie spalin dojechałem do Płoni i rozwidlenia na Dąbie skąd ulicą Przestrzenną tą samą trasą co rano wróciłem przez Gocław, Skolwin do domu. Ogólnie było super, pogoda dalej fantastyczna (chyba odrabia letnie zaległości), tylko ten brak ścieżek rowerowych, co zmusza Nas do jazdy drogami po których pędzi mnóstwo piratów drogowych (i do tego, co niektórzy, pijani zasiadają za kierownicą i mordują niewinnych rowerzystów, co miało miejsce nie tak dawno, gdzie zginęło dwóch rowerzystów ze Stargardu i dzisiaj był ich pogrzeb).

Police-Nowe Warpno-Rieth (Aleja Żeglarzy)

Niedziela, 25 września 2011 · Komentarze(10)



Dzisiaj miała być spokojna wycieczka korzystając z pięknej jesiennej pogody (daj Boże nam taką całą jesień za to lato, którego nie było). Wybrałem Nowe Warpno, ponieważ jak byłem ostatnio "Aleja Żeglarzy" była w trakcie budowy, jest to taka mała atrakcja turystyczna tego miasta (podpatrzone chyba Aleją Gwiazd w Międzyzdrojach). Trasa: Police-Trzebież-Warnołęka-Nowe Warpno


Coraz bardziej niszczejące obiekty kolejowe w Trzebieży, szkoda, byłaby z tego wielka atrakcja turystyczna:(


Nowe Warpno

Jakież było moje zdziwienie kiedy wjeżdżałem do Nowego Warpna, po moim poprzednim pobycie położono na drodze nowy asfalt, chwała dla wójta, teraz tylko wybudować ścieżkę rowerową do Polic i Dobieszczyna (marzyła by mi się też do Rieth).



Wspomniana "Aleja Żeglarzy"



Ratusz poddany całkowitej renowacji

Kościół w Nowym Warpnie też będzie jak nowy

Drogę powrotną wybrałem przez Rieth, wiedząc co mnie może spotkać na drodze z Nowego Warpna do Dobieszczyna, a co można tam spotkać, ano pełno dziur a tym samym koło prawdopodobnie do centrowania. Miałem pecha ponieważ na leśnej drodze w kierunku Rieth panowie leśnicy postanowili uprzykrzyć życie panom na rowerach i totalnie ją zniszczyli przy wyrębie lasu, dlatego ci bikerzy, którzy się tam wybierają muszą się przygotować że większość drogi będą pchać rowery.



Mostek na granicy

W Rieth trochę zgłodniałem i udałem się na sławny już sernik, ale najadłem się tylko smakiem, bo to już koniec sezonu i wszystko jest pozamykane (dobrze że miałem kanapkę, którą zjadłem na plaży).



Przywitał mnie tylko "Biały Pluszak"

Plaża w Rieth

Szutrem z Rieth pojechałem do Ludwigshof na tradycyjną sesję z konikami :)



W Hintersee spotkałem naszych trzech kolegów z forum, którymi dowodził Monter61 w drodze do Nowego Warpna (czyli jechali tak jak ja, ale w przeciwnym kierunku), przy okazji udało się przekroczyć 3000 km, chociaż te przekroczyłem już dawno jeśli policzę jazdę do pracy to uzbierało się już 900 km (dodam je na koniec sezonu).

Powrót z gór (Trzebież)

Piątek, 19 sierpnia 2011 · Komentarze(4)


Witam wszystkie koleżanki i kolegów z Bikestats, powrócił syn marnotrawny z dalekich Tatr na polskie i niemieckie szosy i wertepy. Dystansik bardzo krótki, ponieważ wczoraj bardzo późno wróciliśmy z urlopu i dzisiaj trzeba było się rozpakować, ogarnąć trochę mieszkanie i wymyć samochód po podróży. Aby rozruszać trochę rower, który gdy mnie nie było nudził się leżąc w domu wybrałem Trzebież, która jest na takie okazje gdy nie mam pomysłu na wycieczkę.





Podczas przejażdżki do Trzebieży przywitał mnie bardzo gorąco WMORDEWIND, który na mój widok tak się rozhulał, że gdy dojechałem do plaży w Trzebieży byłem wypompowany i o dalszej przejażdżce nie było mowy dlatego w wróciłem do domu.

Wycieczka do Podgrodzia (plaża w Miroszewie)

Sobota, 9 lipca 2011 · Komentarze(4)



Ostatnio mam coraz mniej pomysłów na wycieczki, a dzisiaj "Meteo" zapowiadało dużo słońca, i gdzie tu się wybrać w taką spiekotę, chyba że nad wodę, której w rejonie Polic nie brakuje bo przecież jest Zalew Szczeciński. Niedawno byłem w Miroszewie koło Nowego Warpna gdzie jest mała fajna plaża, oraz Podgrodzie, w którym dawno nie byłem.
Słońce już od rana mocno grzało, i po ostatniej nieudanej próbie kąpieli w jeziorku Krummersee niedaleko Pomellen ;) tym bardziej utwierdziło mnie że dobry obrałem kierunek dzisiejszej wycieczki, a że większość trasy biegła przez gęsty bukowy las co w taką spiekotę nie jest bez znaczenia dla nas rowerzystów. Trasa: Police-Trzebież-Brzózki-Warnołęka-Nowe Warpno-Miroszewo


Kościółek w Niekłończycy

Boże jak my musimy wszystko dewastować (kiedyś tutaj była moja przekaźnikownia)

Faktycznie jadąc drogą w kierunku Nowego Warpna jedziemy przez gęsty las i czuło się w nim przyjemny chłodek w tą dzisiejszą spiekotę. Do Miroszewa skręcamy na rogatkach Nowego Warpna kierując się na Podgrodzie (odbijamy w lewo przy cmentarzu w Nowym Warpnie). Plaża jest wąska, ale długa i kto lubi spokój na pewno tam go znajdzie.


Plaża w Miroszewie

Woda w zalewie była wspaniała (cieplutka i w miarę czysta), dobrze tak po jeździe rowerkiem wskoczyć do jakiegoś bajorka i zrelaksować się. Po godzinnej kąpieli (tym bardziej że nagle na niebie pojawiły się deszczowe chmury) pojechałem sosnowym laskiem prosto do Podgrodzia które kiedyś było zamknięte dla zwykłych śmiertelników, ponieważ znajdowała się tam Republika Dziecięca kierowana przez młodzież.


Kaplica w Podgrodziu


Drogę powrotną wybrałem też tradycyjną, aby nie wracać tym samym szlakiem: Nowe Warpno-Myślibórz Wielki-Dobieszczyn-Tanowo-Police


W Nowym Warpnie a dokładnie w Karsznie zrobiłem zdjęcie pałacu, który kiedyś należał do Oddziału Straży Granicznej w Szczecinie a teraz Książnicy Pomorskiej im. St. Staszica w Szczecinie

Jadąc dzisiaj drogą z Nowego Warpna do Dobieszczyna czułem się jakbym jechał ulicą Krzywoustego w największym szczycie, a nie leśną drogą zapomnianą przez Boga i ludzi (tak strasznie zniszczonej, wyglądającej jak ser szwajcarski dawno nie widziałem). Cała ludzkość Szczecina i Polic przyjechała na jagody, a niedługo na grzybki i cały las będzie tonął w śmieciach.


Tanowo-małe bociany już dobrze latają

Wokół Polic (też light-owo i okropny Wmordewind)

Czwartek, 23 czerwca 2011 · Komentarze(2)



Długi Weekend a za oknem chmury i zaczerpnięty od Misiacza "Wmordewind" :), dlatego taki krótki dystansik wokół Polic (obym mógł szybko wrócić gdy zacznie padać). W związku z dzisiejszą fatalną pogodą pytanie gdzie jechać?, patrząc na mapę uświadomiłem sobie że nigdy niebyłem w Nowej Jasienicy, która de facto położona jest rzut kamieniem od Polic. Faktycznie "Wmordewind" dzisiaj bardzo dokuczliwy dlatego pojechałem lasami z Polic do Podbrzezia. Biegnie tamtędy Czerwony Szlak im. Stefana "Taty" Kaczmarka, który parokrotnie (może niecały przejechałem).

Parking w Podbrzeziu
Z parkingu wjeżdżamy w super asfaltową drogę (Boże daj takich więcej) zamkniętą dla samochodów wzdłuż której rośnie mnóstwo już dojrzałych jagód.


Miał być krótki a zrobił się trochę dłuższy odpoczynek :)

Po pewnym czasie dojedziemy do rozwidlenia dróg, którą w lewo dojedziemy do Jeziora Piaski a jadąc prosto do wsi Karpin tzw. Zielonym Szlakiem Ornitologów.


Czerwony Szlak im St.Kaczmarka i początek Zielonego Szlaku Ornitologów

Tutaj Szlak Zielony skręca do wsi Karpin a my chcąc dojechać do Nowej Jasienicy jedziemy prosto

Droga z Karpina do Nowej Jasienicy to po wczorajszej ulewie błoto i wyboje. Nowa Jasienica to raptem dwa domostwa ukryte w lesie (plus antena GSM), z osady tej do Jasienicy dojedziemy asfaltową drogą



Nowa Jasienica

Z Jasienicy pojechałem do Starych Polic i korzystając że słońce wyszło za chmur a na liczniku malutkooo nakręconych kilometrów skręciłem na naszą policką plażę nazywaną potocznie "MIjanką" (szczerze mówiąc to nie wiem dlaczego). Droga do niej biegnie po betonowych płytach niezbyt równo ułożonych wzdłuż rurociągu biegnącego do portu ZCH Police.



Tutaj skręcamy w lewo pod rurociągiem

Plaża może nieduża ale czysta i z widokiem na płynące statki i jachty, które płyną ze Szczecina do Świnoujścia


W drodze powrotnej parę fotografii rzeczki Łarpia, która płynie na wschodzie miasta Police. Dawno temu jeszcze przed wojną nad rzeką znajdował się prężnie działający port rzeczny i stocznia (a dzisiaj totalna demolka).






Rzeka Łarpia dawniej i dzisiaj

Wycieczka do Trzebieży

Niedziela, 19 czerwca 2011 · Komentarze(3)



Smutny to widok dla każdego z nas, gdy za oknem pada i niema słoneczka. Dzisiejsza wycieczka do Trzebieży to taki szybki wyskok między opadami deszczu a przebijającym słońcem z granatowych chmur. Trzebież to niegdyś duży port rybacki, a dzisiaj małe senne miasteczko, które w okresie lata pełni funkcję wczasowo-wypoczynkową, oraz z dużą przystanią jachtową (dzisiaj miałem szczęście bo przypłynęło do niej mnóstwo jachtów z całej Europy)








Fotografując przepiękne jachty na terenie Mariny w Trzebieży natknąłem się na dziwny posąg (ciekaw jestem co przedstawia)



Wycieczka bardzo krótka bo zaczęły znowu pojawiać się złowieszcze czarne chmury. W drodze powrotnej fotka z wiaduktu przy ZCH Police na miejsce mojej pracy :).


Moja Praca :)

oraz tablicy pamiątkowej ofiar obozu pracy na terenie fabryki: Hägerwelle

Wycieczka Nowe Warpno-Rieth

Sobota, 28 maja 2011 · Komentarze(3)


Dzisiaj miał być wyjątkowo polski akcent po ostatnich niemieckich wojażach, tym bardziej że znowu pogoda była nie za specjalna (wiał zimny wiatr). Trasa miała przebiegać: Police, Trzebież, Warnołęka, Nowe Warpno.



Ratusz w Nowym Warpnie

Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Nowym Warpnie

Port Jachtowy

Nowe Warpno jest to małe miasteczko rybackie, kiedyś słynące z przepraw promowych do Altwarp (strefa wolnocłowa), z wielkim targowiskiem, na którym Niemcy kupowali polskie różności. W porównaniu do Altwarp widać kolosalną różnicę między obu miastami, a nasze Nowe Warpno mogłoby być perełką turystyczną w tym regionie (jaką jest Altwarp po drugiej stronie Jeziora Nowowarpieńskiego).

Kiedyś tętniące życiem dzisiaj wymarłe Targowisko w Nowym Warpnie

Z Nowego Warpna miałem jechać przez Myślibórz Wielki i Dobieszczyn do Polic, ale zaraz za Nowym Warpnem w kierunku Myśliborza zauważyłem drogowskaz kierujący leśnym duktem do Rieth po byłym nasypie kolejki wąskotorowej "Stobno (Stöven) pod Szczecinem z Nowym Warpnem (Neuwarp)". Pamiętając z niedawnej wycieczki jaka jest fatalna droga do Dobieszczyna skusiłem się pojechać do Niemiec (tym bardziej, że miałem w planach trasę Police-Rieth-Nowe Warpno).


Droga prowadząca do granicy Nowe Warpno-Rieth

Droga ta to leśny szutrowy dukt prowadzi przez piękny bukowy las, dobrze oznakowany (na drzewach niebieskie tło i czerwona kropa oraz masę drogowskazów), a kończy się na odremontowanym ceglanym moście a zarazem granicy polsko-niemieckiej.



Most graniczny na rzece Myśliborka

Z granicznego mostka pojechałem do Rieth po drodze podziwiając Tyrolskie zabudowania


Dalej było już tradycyjnie ścieżką rowerową z wiatrem w plecy do Ludwigshof, fotografować pasące się tam koniki,


Wybieg dla koni w Ludwigshof

następnie przez Hintersee do granicy


Granica Hintersee-Dobieszczyn

i dalej z wiaterkiem w plecy przez Tanowo do Polic (a miało być swojsko po polsku, a wyszło polsko-niemiecko)