Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki do Niemiec

Dystans całkowity:20973.73 km (w terenie 143.79 km; 0.69%)
Czas w ruchu:967:40
Średnia prędkość:21.34 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Suma podjazdów:329 m
Suma kalorii:1060 kcal
Liczba aktywności:212
Średnio na aktywność:98.93 km i 4h 39m
Więcej statystyk

Pasewalk (Torgelow-Egessin)

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · Komentarze(6)


Zachęcony piękną pogodą oraz znudzony ostatnio swoimi trasami (bo tylko pętle po lesie), dodatkowo wiatr jakby trochę się uspokoił (no jak się później okazało nie tak do końca) wybrałem się moją trasą do Pasewalku i przez Viereck miałem wrócić do Hintersee. Do Pasewalku jechało się znośnie, poza otwartym terenem, których u naszych zachodnich sąsiadów nie brakuje i przyczajony "Wmordewind" kąsał raz z boku, raz w pysk (dzisiaj wiał bardzo zimny wiatr z północy).



Rothenklempenow









Pierwszy Pit-stop nad Jeziorem Haussee

Krugsdorf

Między Rothenklempenow a Krugsdorfem jest dużo otwartego terenu i tam wiatr robił zemną co chciał...najprościej mówiąc znowu mnie "wydymał".





Pasewalk




Z Pasewalku przez Viereck miałem wrócić do Hintersee i Dobieszczyna, ale dostałem w plecy boczny wiaterek i tak dobrze się kręciło, że zajechałem do Torgelow i przez Egessin wydłużyłem trochę trasę.

Egessin



Egessin rzeka Randow




Coś dla 
"Jotwu"...człowieka, który kocha te ptaki

Ueckermunde-Egessin z RS

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · Komentarze(12)




Tradycyjna wycieczka do Ueckermünde najeść się śledzia w bułce (po niemiecku Fischbrötchen). Ekipa zacna, ponieważ na starcie poza ekipą Szczecin na rowerach pojawił się również liczny team Prawobrzeże na Rowerze. Nie będę opisywał trasy bo wielokrotnie to już robiłem, poza tym że miał to być szybki wypad na wspomnianą fischbułę i powrót przez Egessin, aby zdążyć na Rajd Gwiaździsty, na który została zaproszona "Sama Rama" z Polic (w Ahlbeck nasze wycieczki się spotkały, w tym że oni skręcili na wspomniany Egessin a my przez Luckow pognaliśmy na Ueckermünde). Pognaliśmy to za dużo powiedziane, ponieważ wiatr skutecznie nam to dzisiaj uniemożliwił. Styrani wreszcie dojechaliśmy i część grupy pojechała najeść się śledzia a ja z drugą do Turka na Uecker 66 na znane w tym miejscu Lahmacum i dobre niemieckie piwo.

Nasze panie, niektóre w drodze powrotej przez cały czas od Hintersee do Tanowa grzały z nami 30km/h (co one miały w tej Fischbrötchen)

Było nas jak dobrze policzyłem 27 luda

Po dojechaniu do Egessin okazało się że wspomniany Rajd Gwiaździsty się skończył (chyba nie było za ciekawie) tak więc zapadła decyzja o powrocie przez Tanowo i dłuższy postój w Lawendowej (ostatnio modna gospoda  wśród rowerzystów). I to na tyle, zdjęć mało ponieważ przez te wietrzysko nie chciało mi się focić.

Rieth

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(8)


Choć do Karczna dzięki przychylności wiejącego z tyłu wiatru rower sam dzisiaj jechał to w drodze powrotnej już tak fajnie nie było...widać jak choróbsko wyssało ze mnie formę i zamieniło nogi w watę. Cóż jakoś z tym sobie poradzimy, tym bardziej że wiosna już chyba zawitała do nas na stałe. Dzisiejsza wycieczka z tych lżejszych, bo po asfalcie i osłonięta przed wiatrem lasami i dlatego w tracie jej trwania padło na Rieth.

Oklepana "Myśliborka"


W Rieth cisza i błogi spokój (wszystkie imbisy pozamykane)

Dzisiaj sprawdziłem przejezdność ścieżki z Rieth do Ludwigshofu ponieważ ostatnio przy niej trwał wyrąb lasu...na szczęście jest przejezdna


No i nie mogło zabraknąć fotki koni z Ludwigshofu



Rieth

Sobota, 17 stycznia 2015 · Komentarze(7)


Jeszcze w czwartek Meteo zapowiadało na weekend opady deszczu...na szczęście ich "wróżenie z fusów" się nie sprawdziło i od rana na niebie pojawiło się słoneczko, do tego temperatura typowo wiosenna (widać ktoś na górze dba o to aby sezon rowerowy trwał w najlepsze). Na razie wycieczka zaliczana do tych klasycznych, ponieważ temperatury choć plusowe to na dłuższe wycieczki trochę za zimno (cały czas marzną mi stopy). Na trasie do Dobieszczyna mnóstwo rowerzystów, miałem okazję minąć się i pozdrowić z Jarkiem "Gadzikiem" z kolegą. Ponadto zamieniłem opony powtórnie na "Continentale" bo nie zapowiadają jakiś wielkich opadów śniegu i od razu średnia mi wzrosła :))










Na ścieżce N.Warpno Rieth wyjątkowo pusto

Wczoraj trochę żałowałem, że nie wziąłem wolnego bo temperatura była iście wiosenna wręcz idealna na dłuższą wycieczkę, ale dzisiaj po 12 na niebie na dobre również wyszło słońce, wiatr prawie całkowicie się uspokoił i dlatego wydłużyłem sobie trochę trasę i udałem się z Rieth do Ahlbeck i przez Gengesee do Hintersee.


Kościół w Ahlbeck

Wjazd na poligon w Ahlbeck (aż mnie korciło żeby tam wjechać (widziałem tam piękne asfalty, niestety przejeżdżający wolno wóz Polizei wybił mi to z głowy).


I tradycyjnie granica w Dobieszczynie

.

Pampow

Poniedziałek, 29 grudnia 2014 · Komentarze(4)


Dalszy ciąg wspaniałej pogody, choć mroźnie temperatura zmieniała się w zależności czy był to las, czy nasłoneczniony otwarty teren (ale było bardzo rześko), ale coby nie mówić końcówka roku zachęca do jazdy rowerem, tym bardziej że mam urlop i myślałem że dokręcę do 8 tysięcy (niestety rok jest trochę za krótki a ostatnie dni przed świętami obfitowały w deszcze robiąc mi tym samym przymusowy postój w dokręceniu do wspomnianych 8k). Większych odległości nie robię ponieważ strasznie marzną mi od spodu stopy, choć zakładam buty zimowe i ochraniacze (to taka moja pięta Achillesowa).


Na samym wstępie wycieczki totalny "Zonk", po włączeniu Stravy ruszam a tu w przednim kole "FLAK" siłą rzeczy szybko na górę do domu i szybka wymiana dętki (oczywiście nie wyłączyłem "Stravy", która jak głupia dalej nabijała mi czas.


W drodze powrotnej miałem przyjemność spotkać naszych kolegów z forum JanuszaKubę, którzy jak zawsze każdy wolny czas spędzają na rowerze a pod Trzeszczynem Małgosię "Rowerzystkę". RAZ JESZCZE SERDECZNIE ICH POZDRAWIAM.

Uckermunde (kebab), Rieth (nocą)

Niedziela, 14 grudnia 2014 · Komentarze(11)
Dzisiaj wycieczka już z silniejszą grupą z "Rowerowego Szczecina" do Ueckermunde na kebaba na Uecker 66 a w drodze powrotnej nocne zwiedzanie Rieth, które bajecznie zostały oświetlone ze względu na zbliżające się święta. Po drodze masę przygód, ponieważ z Borken zrobiliśmy skrót do Torgelow a skrót ów wiódł przez tamtejszy poligon wojskowy i muszę przyznać że miejsce to jest przepięknie ukwiecone przez niezliczoną ilość wrzosów, które obecnie już przekwitły (we wrześniu musi tam cudownie), dodatkowo odwiedziliśmy niezamieszkałą już miejscowość Jagerbruck, która znajduje się centralnie na w/w poligonie (a raczej to co z niej zostało). W Ueckermunde czekał na nas Paweł "Misiacz", który zamówił już dla nas stolik w sławnym już na tym forum kebabie na Uecker 66. Porcje były naprawdę duże co rozleniwiło trochę co niektórych i wolno ruszyliśmy w kierunku Warsin i Rieth do którego dojechaliśmy już po ciemku. W Rieth pożegnaliśmy się z Pawłem i Beatą którzy wrócili samochodem, a my pognaliśmy dalej do Hintersee i przez Dobieszczyn do Tanowa gdzie pożegnałem zacne grono rowerzystów i pognałem do domu. Dzisiaj jak zwykle zawiodło mnie Endo-Srędo, które wyłączyło mi się pod Blankensee (to już taka świecka tradycja).

Krótki popas w Borken



Wjazd na poligon (wjechać czy nie wjechać...raz kozie śmierć)



Miejscowość Jagerbruck, tabliczka głosiła że w tym miejscu była kiedyś szkoła


Niezliczone ilości wrzosów, a wsród nich znaleźliśmy czołgi, które służą jako cele

"Monter" próbował odpalić maszynę, niestety ktoś zakosił silnik.



A to już Rieth nocą (niestety mój pstrykacz nie robi nocą zbyt pięknych fotek).


Endo-Srędo zapisało mi tylko namiastkę tego co faktycznie przebyliśmy.

Ueckermünde z "Monterem"

Niedziela, 7 grudnia 2014 · Komentarze(2)



Patrząc na mapkę baterie szlak trafił w drodze powrotnej na wysokości Podbrzezia

Dzisiaj wycieczka z RS do Trzebieży, ale na miejsce zbiórki w Tanowie pojawił się tylko Krzyś "Monter", dlatego w trakcie jazdy zmieniliśmy plany i kierunek trasy na Ueckermünde, a dokładnie na wielką farmę "Solarną" do której mieliśmy dojechać od strony Lückow, ponieważ wiał bardzo zimny wiatr a z miejscowości tej do wspomnianej farmy jest fajna droga, która prowadzi przez las (2 lata temu jechaliśmy nią z RS większą grupą). Dzisiaj zawiodły mnie moje urządzenia elektroniczne, mianowicie minusowe temperatury spowodowały przedwczesne rozładowanie baterii w telefonie (na złość nie wziąłem Power banka) i w aparacie, który już wczoraj sygnalizował rozładowanie, dlatego dzisiejsza wycieczka będzie bez fotek :(
W Rieth spotkaliśmy znanych bikerów z tego forum Pawła "Misiacza" i Basię "Misiaczową", którzy również na rowerach spędzali ten weekendowy dzień.
P.S.
Aby przekroczyć stówkę dokręciłem 1,5 km po Policach czego Endo srędo już nie pokazał.

Kółeczko

Sobota, 22 listopada 2014 · Komentarze(3)


Nie będę ściemniał, dzisiejsza wycieczka to pogoń aby przekroczyć 7 tysi, ale za słabo się ubrałem i zmarzły mi strasznie stopy chociaż miałem ochraniacze i dlatego mała pętla...trochę po naszej stronie i u Niemiaszków. Dzisiaj zawiodło mnie Endomondo, a raczej chyba telefon, ponieważ w tym tygodniu uaktualnił mi się Android i od tej pory mam same problemy z telefonem (zawiesza mi się i fixują programy w telefonie...prawdopodobnie to nie Endo się wyłączył tylko wina telefonu...dobrze że sprawdziłem w Pampow).




Jak widać Niemiaszki posprzątały liście i ścieżka z Hintersee do Grunhof jest czyściutka

Grunhof


Dobra wiadomość, jest już asfalt na ścieżce z Łęg do Granicy i widziałem asfalt z Granicy w stronę Buku


Do 7k zostało niecałe 40km :))

W poszukiwaniu "Grupy 123km"

Wtorek, 11 listopada 2014 · Komentarze(8)

Ahlbeck spowite mgłą

Dzisiaj miała być lajtowa wycieczka rowerowa z małżonką, ale ta w ostatniej chwili zrezygnowała z powodu totalnego zamglenia jakie dzisiaj nawiedziło nasze okolice. Dlatego szybki "spontan" aby wyjechać na przeciw grupie rowerzystów, którzy dzisiaj chcąc upamiętnić "Święto Niepodległości" wybrali się na 123 kilometrową wycieczkę. Widząc wcześniej mapkę wiedziałem że będą gnać przez Ahlbeck dlatego dzisiejsza trasa wiodła przez Gengensee do w/w Ahlbeck. Na miejscu koło fermy strusi byłem po 14 i po pół godzinie oczekiwania zmarzłem jak diabli. Trochę się przestraszyłem że mogli wracać przez Egessin, dlatego zawróciłem i pognałem z powrotem na granicę. Tutaj również półgodzinne oczekiwanie i nic, a zrobiła się taka potworna mglista kaszana w dodatku zaczęło się ostro ściemniać że dałem sobie spokój i pognałem na Tanowo do gospody Lawendowa mając nadzieję że jakimś cudem ich przegapiłem. Niestety tam też jeszcze ich nie było, ale coby mówić to i tak udało mi się uczcić dzień "Święta Niepodległości" na rowerku, i rzecz najważniejsza jadąc w stronę granicy miałem okazję spotkać po raz pierwszy naszych kolegów Janusza vel "Jotwu" i Kubę vel "Qbaa81" z którymi koresponduje już od wielu lat a dzisiaj mieliśmy okazję spotkać się po raz pierwszy w realu....Janusz i Kuba raz jeszcze serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję że nieraz jeszcze się spotkamy.




W oczekiwaniu na grupę...i nic

Na koniec muszę się pochwalić taką małą życiówką...wreszcie udało mi się przekroczyć na "Góralu" magiczne 26km/h po przejechaniu min. 50km, a dokładnie po przejechaniu pond 70km średnia 26,14km (w przyszłym roku mam smaka na szosówkę, zobaczymy co wtedy z tego wyniknie).

Z tego powodu taki mały filmik



Znowu bez zmian (Altwarp)

Niedziela, 9 listopada 2014 · Komentarze(8)


Tak, tak urlop pomału się kończy, pogoda dzisiaj też jakaś taka byle jaka, ale trzeba było jakoś go rowerowo zakończyć. Wybrałem oklepaną trasę do Altwarp, chyba tylko dlatego że w tamtym tygodniu odwiedziłem Nowe Warpno i to chyba w tym roku będzie ostatnia wycieczka w tym kierunku (chociaż jak to mówią..."nigdy niemów nigdy" i jakoś trzeba dopedałować do tych 7k). Pogoda w porównaniu do wczorajszej tragiczna, chociaż w pewnym momencie gdy mgła zaczęła opadać zaczęło pojawiać się słonko, ale szybko przyszły chmury zrobiło się zimno i wietrznie, ale jak się powiedziało "Altwarp" to trzeba jechać do tego "Altwarp" (po drodze spotkałem Roberta z Polic, który wracając z pracy zaliczył sobie jeszcze mały trening).



Dawno nie było koników z Ludwigshof (strasznie łase na jabłka)

Kościółek w Luckow w jesiennej szacie





W Altwarp przygotowania do zimy...łodzie już na brzegu...no może nie wszystkie




Spowite mgłą w oddali Nowe Warpno



Dzisiaj ominąłem starą drogę z Altwarp do Warsin co skutkowało zrobieniem rundki wokół Polic, coby pękła stówka



Były też "szuterki"






...i asfalty


Dla tych widoków warto wcześnie rano wstać :)


.